poniedziałek, 30 czerwca 2014

Przypadkowa miłość - Odcinek 9

Moi kochani ! Przepraszam , że odcinek pojawia się dopiero teraz, ale nie miałam dostępu do internetu. Dopiero dziś mam dostęp , więc szybko dodaje wam odcinek. Jestem okropnie zła na tę pogodę ! Kto to widział, wakacje spędzać z taką pogodą !? Noo ale mamy wakacje :D Moja rodzicielka jest ze mnie dumna, bo akurat w tym roku udało mi się mieć świadectwo z paskiem. Sama byłam w szoku jak się o tym dowiedziałam :D  .. ah jak ten czas szybko płynie. Matko, to mój ostatni rok. W kwietniu matura, egzamin zawodowy.. Matkooo !! Ale jestem stara !! :( Wiem, wiem, wielu z was zapewne powie sam do siebie " Taka stara a opowiadania pisze".. nic na to nie poradzę, że mnie ciągnie do pisania opowiadań. Dobraa, nie zanudzam was swoim gadaniem.. Jeszcze raz was bardzo przepraszam i jak tylko dodam odcinek, zacznę czytać wasze nowe twórczości ;)  Życzę miłego czytania ;) 



Wyciągnął ściśniętą dłoń z kieszeni i skierował ją w stronę dziewczyny.  Spojrzała niepewnie na chłopaka. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. Blondyn widząc zakłopotanie Sary,delikatni uniósł jej dłoń, rozszerzył i położył na jej dłoni czarne pudełeczko. 
- Otwórz - powiedział wpatrując się w jej skupioną twarz. Sara niepewnie trzymała pudełeczko wpatrując się w nie. Jej wzrok wędrował raz na pudełeczko, raz na Billa. Była zaskoczona, a zarazem była pełna obaw. On - gwiazda, mająca mnóstwo pieniędzy, mogący pozwolić sobie na drogie prezenty, a ona ? Ona - zwykła recepcjonistka, zarabiająca zaledwie 2000 euro, z tego 2/3 pensji przeznaczone jest na zapłatę rachunków oraz na życie. Nie mogła pozwolić sobie na drogie prezenty, poza tym i tak nie miała dla niego nic. Nie była przygotowana na rozłąkę z chłopakiem. Chłopak kiwnął głową, dając znak, aby otworzyła pudełeczko. Westchnęła  i postanowiła zrobić ostateczny krok i delikatnie podnosząc nakrywkę, otworzyła pudełeczko.
- O matko, Bill ! - pisnęła zakrywając usta z zachwytu. - Jest piękna - szepnęła wpatrując się w przedmiot. W środku znajdowała się srebrna, lśniąca bransoletka z tabliczką , na której widniał napis " Friends Forever" zrobiony z małych kryształków.
- Obróć ją - rzucił tajemniczo uśmiechając się. Sara spojrzała na blondyna, po czym wykonała ego polecenie. Na odwrocie tabliczki zobaczyła przepiękny, błyszczący napis " Bill " także zrobiony z kryształków. Dziewczyna ponownie zakryła usta z zaskoczenia, a także z zachwytu. Nigdy, przenigdy nie dostała tak pięknego prezentu. Wpatrywała się w lśniący przedmiot długą chwilę, po czym be słowa podała ją chłopakowi i wyciągnęła do niego rękę. Blondyn uśmiechnął się szeroko i delikatnie zapiał bransoletkę, która ozdabiała nadgarstek dziewczyny. Sara przeniosła swój wzrok na Billa i posłała mu szeroki uśmiech. 
- Mam taką samą - rzucił nagle i podciągnął rękaw marynarki ukazując swój nadgarstek, na którym znajdowała się taka sama bransoletka. Brunetka delikatnie przytrzymała ją swymi drobnymi palcami i odwróciła tabliczkę. Serce zaczęło jej mocniej bić, gdy zobaczyła na niej napis "Sara".
- Teraz masz pewność, że o Tobie nie zapomnę - powiedział cicho, jakby chciał przekazać jej największa tajemnicę świata , którą ostrożnie przekazuje ją dziewczynie. Uśmiechnął się do dziewczyny. Sara kiwnęła głową zgadzając się z jego słowami i uśmiechnęła się do niego. Wpatrywali się w siebie przed dłuższą chwile, lecz Bill po chwili otrząsnął się.
- Ah wypijmy tę kawę, bo zimna już nie jest tak pyszna 
- Miałeś racje, naprawdę jest pyszna - powiedziała upijając łyk kawy. Ponownie zapadła między nimi cisza. Każde z nich było myślami w zupełnie innych miejscach, błądziło myślami po tylko im znanych miejscach, myślało o tylko im znanych sytuacjach, zdarzeniach. A może myśleli o tym samym ? W pewnym momencie Sara zrozumiała, że tak naprawdę nic nie wie o swym przyjacielu, dlatego też postanowiła się dowiedzieć czegokolwiek.
- Bill .. - rzuciła odkładając szklankę na stolik. Chłopak oderwał wzrok od okna i skierował na wpatrującą się w niego dziewczynę. 
- Tak ? 
- Opowiedz mi coś o sobie. 
- Ja ?! - zapytał zaskoczony.
- No tak, Ty - zaśmiała się na widok dość zaskoczonego Billa.
-No więc .. eee .. - nie wiedział jak zacząć swą wypowiedź, co powiedzieć. Nigdy nie miał problemu z wypowiedzią, zawsze to on był największą gadułą. Miał też wprawę w wypowiadaniu się, gdyż jako lider zespołu , pełnił rolę mówcy. To on zawsze na różnych galach wypowiadał się, dziękował za przyznani im nagrody, a teraz ? Teraz siedział wpatrzony w dziewczynę i miał mętlik głowie. Jej prośba wydawała my się banalnie prosta, a zarazem sprawiała mu wiele trudności. Nigdy nikomu o sobie nie opowiadał, dlatego też nie wiedział co dokładnie ma powiedzieć swej przyjaciółce.
- Może po prostu zadawaj pytania, a ja Ci odpowiem - zaproponował chcąc wybrnąć z trudniej dla niego sytuacji.
- No dobrze - rzuciła uśmiechając się.. - Hmmm.. niech pomyśle - szepnęła i opierając się na łokciach, złączyła swe dłonie i ułożyła na nich swa brodę. 
Blondyn wpatrywał się w myślącą dziewczynę i  był lekki obaw. Nie wiedział o co go zapyta. 
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i zaczęła
- Jak to się stało, że jesteście sławni ? Jak poznałeś Gustava i Georga ? 
- Ooo zanim staliśmy się sławni to minęło bardzo długo czasu. Ja i mój brat Tom, którego zdążyłaś poznać, postanowiliśmy założyć zespół, ale było nas tylko dwóch. - zaśmiał sie i kontynuował - I pewnego dnia, w Magdeburgu , naszym rodzinnym mieście , daliśmy taki mały koncert i wtedy poznaliśmy chłopaków. Zaprzyjaźniliśmy się i tak powstało Tokio Hotel - dokończył śmiejąc się. Dziewczyna zaśmiała się wraz z chłopakiem .
- Nie tęsknisz za normalnym życiem ? - zapytała spokojnym tonem. Blondyn westchnął i zamilknął na chwilę.
- Owszem , tęsknie, ale ja naprawdę kocham muzykę, kocham śpiewać. Na początku kariery było mi naprawdę ciężko, gdyż byłem nastolatkiem rządnym przygód, poznawania świata, a tu nagle dużo pracy, ograniczenia, ochrona . Nie dawałem rady, ale gdy tylko wychodziłem na scenę, widziałem tłumy fanów, od razu wszystkie zmartwienia odchodziły, wiedziałem że oni przybyli w te miejsca dla mnie i teraz ja musze się im odwdzięczyć dając wspaniały występ - odpowiedział skupionym, stonowanym głosem.  Dziewczyna słuchała go i widziała tajemniczy błysk w jego czekoladowych oczach. Gdy mówił o muzyce, widziała w jego oczach fascynację, miłość do swej pracy. Widziała to poświęcenie. Uśmiech sam wdrapał się na jej twarz. 
- A Ty ? Co Ty kochasz ? Jaką masz pasję ? - spytał nagle sprowadzając dziewczynę na Ziemię.
- Ja ? 
- No tak - zaśmiał się. Dziewczyna westchnęła głośno na samo wspomnienie swych ukrytych marzeń.
- Ja uwielbiam rysować i tworzyć. Chciałam zostać projektantem mody - rzuciła smutno przenosząc swój wzrok na fontannę za oknem. 
- To w czym problem ?! Trzeba realizować swe marzenia ! - rzucił klaskając w dłonie, przyciągając wzrok innych klientów. Sara westchnęła smutno.
- Taki, że nie mam jak realizować swych marzeń .. 
- Dlaczego ? - zapytał smutno. Dziewczyna przeniosła swój smutny wzrok na chłopaka.
- Bill to nie jest takie proste. Myślisz, że nie próbowałam ? Gdy zamieszkałam w Niemczech szukałam pracy w wielu firmach odzieżowych, w wielu sklepach, nawet chciałam zostać zwykła krawcową, ale nic z tego. Cały czas słyszałam, że jestem za młoda, albo że nie mam doświadczenia, a oni potrzebują kogoś ze stażem. Bill, takie jest życie zwykłego człowieka - rzuciła smutno i upiła łyk chłodnej już kawy. Blondyn spojrzał na nią uważnie, myśląc nad czymś. 
- Pomogę Ci ! Zobaczysz, że jeszcze będziesz kimś znanym, ale daj mi troszkę czasu ! - rzucił podekscytowany.
- Billy , jesteś kochany, ale przywykłam do zwykłego życia i za bardzo je znam, żeby pokładać nadzieję w tym wszystkim co mówisz - powiedziała delikatnie nie chcąc urazić chłopaka. Widziała, że wokalista ma dobre intencje, chce pomóc spełnić jej marzenia, ale ona zbyt dobrze znała życia. Wiedziała, że nie ma sensu wierzyć w coś i mieć nadzieję we wszystko, póki nie zobaczy się jakichkolwiek rezultatów. Lubiła Billa, ale nie bardzo chciało jej się wierzyć w jego słowa.
- Kochana, zobaczysz, że jeszcze nie raz mi podziękujesz - zaśmiał się. Sara uśmiechnęła się do niego i wypiła kawę odkładając pustą szklankę na stolik.
- Smakowała Ci  ? - spytał zmieniając temat.
- Oczywiście ! Miałeś rację mówiąc, że serwują tu pyszną latte - odpowiedziała radośnie.
- Zawsze mam rację ! - rzucił radośnie podnosząc dumnie głowę . Sara zaśmiała się na widok wygłupiającego się kolegi. Czas płynął niesamowicie szybko , a oni czuli sie tak jakby czas się zatrzymał. W swym towarzystwie czuli się niesamowicie dobrze , nikt ich nie interesował, nie interesował ich otaczający świat. Liczyli się tylko oni i ich rozmowa. 
- O matko ! muszę się zbierać do pracy ! - powiedziała z grymasem na twarzy widząc zbliżającą się godzinę 14 na zegarku.
- Odwiozę Cię do pracy - zaproponował . 
- Dziękuję - posłała mu szeroki uśmiech. Zjedli szarlotkę i pośpiesznym krokiem wyszli z lokalu, wcześniej lekko sprzeczając się o to kto z nich ma zapłacić za smakołyki. Nieugięty, uparty Bill postawił na swoim twierdząc, iż do obowiązków mężczyzny należy płacić za kobietę. Sara nie chcąc się dłużej kłócić z blondynem, ustąpiła podkreślając , że następnym razem to ona zapłaci. Wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku hotelu. Droga minęła im bardzo szybko, a z każdym mijającym metrem, atmosfera robiła się co raz bardziej przygnębiająca. Żadne z nich nie chciało się ze sobą żegnać. Mimo tego, iż znają się zaledwie dwa tygodnie, zdążyli przyzwyczaić się do siebie, do nocnym spotkać, które polegały na odprowadzeniu dziewczyny do domu po pracy. Polubili się i to bardzo i obawiali się tego rozstania. 
- No to muszę iść - powiedziała smutno, gdy chłopak zatrzymał samochód pod wejściem do hotelu.
- Niestety . - rzucił i odwrócił się do dziewczyny. Spojrzał jej głęboko w oczy - Pamiętaj, że o Tobie nie zapomnę. Będę dzwonił i pisał. A to .. - chwycił w swą dłoń nadgarstek dziewczyny i podniósł delikatnie - To będzie Ci przypominać o mojej obietnicy - i uśmiechnął się lekko do dziewczyny.
- Wiem Bill, ja też nie zapomnę o Tobie - rzekła uważnie zatapiając się w czekoladowym kolorze jego oczu. Zapadła cisza. Wpatrywali się w siebie jakby to spotkanie miało być ich ostatnim spotkaniem w życiu. Wpatrywali się uważnie, aby każdy milimetr twarzy zagnieździł się głęboko w pamięci, by niczego nie ominąć. Ich twarze powoli zbliżały się do siebie. Serca zaczęły bić mocno jednym rytmem. Czas zatrzymał się. Byli już bardzo blisko, nie myśląc o niczym, gdy nagle usłyszeli pukanie w szybę od strony kierowcy. Obydwoje otrząsnęli się i spojrzeli w szybę.
- Przepraszam Panie Kaulitz , ale czy odstawić Pański samochód ? - spytał concierge (konsjerz) , gdy Bill odsunął szybę.
- Nie trzeba, mam jeszcze jedno ważne spotkanie - odpowiedział życzliwie. Mężczyzna pochylił głowę i odszedł. Ponownie ich spotkania się spotkały, ale panującą ciszę przerwała Sara.
- Musze już iść ..
- Dobrze. - odpowiedział krótko. Dziewczyna otworzyła drzwi wysiadając z samochodu. Chłopak opuścił pojazd zaraz za dziewczyną i za pomocą pilota, zamknął samochód. Weszli razem do hotelu ściągając na siebie wzrok wszystkich pracowników. Uśmiechnęli się do siebie i rozeszli do pomieszczeniach.
Sara weszła do szatni dla pracowników i przegrała się w swój strój. Gdy zapinała ostatni guzik śnieżnobiałej bluzki, do szatni weszła Alice, największa gaduła w hotelu. Była strasznie ciekawa wszystkiego, dlatego też , jako jedyna z całego personelu , wiedziała wszystko o innych pracownikach, ale także o gościach. Sara spojrzała na dziewczynę w milczeniu i chwyciła marynarkę. 
- Słyszałam, że Kaulitz przywiózł Cię do pracy - zaczęła Alice patrząc z ciekawością na dziewczynę.
- To dobrze, że tak słyszałaś - odrzekła obojętnie Sara zapinając guzik marynarki.
- Co Ty robiłaś z Kaulitzem ? 
- Alice zajmij się swoim życiem, a nie interesuj się co robiłam z Kaulitzem. Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to Ci powiem, byłam z nim na kawie i nie powinno Cię to interesować - podniosła głos zirytowana zachowaniem koleżanki. Phi, to nawet nie była jej koleżanka. Odkąd zaczęła pracę w hotelu, Alice działała jej na nerwy. Była bardzo ciekawska, wtrącała się w życie innych , a nigdy nie spojrzała na swoje. Zawsze chciała wiedzieć najwięcej i własnie to denerwowało Sarę. Alice oburzona spojrzała na Sarę i parsknęła pod nosem.
- Phi .. ciekawe czy Josel wie o tym, że puszczasz się z Kaulitzem - powiedziała kierując się ku drzwiom. Sara zdenerwowana podeszła do dziewczyny i chwyciła ją za ramie szarpiąc ją.
- Dla Twojej wiadomości, nie puszczam się z Kaulitzem, nie jestem Tobą, po drugie Josel zna Billa i nawet bardzo dobrze się dogadują. - syknęła przez zęby i zbliżyła twarz bliżej twarzy dziewczyny i dodała - I jak jeszcze raz zachce Ci się wtrącać do czyjegoś życia, to zastanów się najpierw czy warto. - odepchnęła dziewczynę lekko. Alice zdezorientowana zachowaniem zazwyczaj spokojnej i cichej Sary, spojrzała na nią z szeroko otwartymi oczami , a także ustami.
- Aaa i nie waż się nigdy mówić takich bredni jak to, że sie puszczam, bo inaczej porozmawiamy. I wiem, że otwarte usta to takie Twoje przyzwyczajenie zawodowe, ale lepiej je zamknij, bo to brzydko wygląda - rzuciła uśmiechając się ironicznie i wyszła z szatni zdenerwowana. Szła szybkim krokiem , chcąc jak najszybciej dojść do swego stanowiska pracy. Gdy weszła na hall , za ladą recepcji stał już Philipe i uśmiechał się radośnie do wychodzących gości. 
- A co Ty taka zdenerwowana ? - spytał zatroskany widząc grymas na twarzy dziewczyny.
- Aaa daj spokój - rzuciła ze złością . - Do widzenia - powiedziała uśmiechając się sztucznie do kobiety opuszczającej hotel.  
- Znowu Josel zrobił awanturę ? - tak, Philipe wiedział jaki Josel potrafi być. Jako jedyny pracownik hotelu, a także jako jedyny przyjaciel Sary, wiedział wszystko o Sarze. To on pomógł jej zaklimatyzować się w pracy, to on ratował jej życie, gdy chcieli wyrzucić ją z pracy, gdy nie przyszła do niej, gdyż była pobita przez chłopaka. Jako jedyny zdobył jej zaufanie. Nie był zwykłym kolegą z pracy, był także jej przyjacielem. 
- Nie, to nie Josel. Mówiłam Ci, że się zmienił. Alice mnie wkurzyła - powiedziała i ścisnęła dłonie w pięść na samo wspomnienie sytuacji.
- Ta plotkara ? Czym ? - Zapytał opierając się o ladę i wpatrując się z uwagą w dziewczynę.
- Wiesz co sobie wymyśliła ? - rozglądnęła się dookoła i zbliżyła się do chłopaka. - Że puszczam się z Kaulitzem - szepnęła na ucho, chcąc mieć pewność, ze nikt nie usłyszy, tego kłamstwa wymyślonego przez Alice.
- Coo ?! - pisnął zakrywając usta. Sara z grymasem na twarzy kiwnęła potwierdzająco głową.
- Ohh co zaa... uughhh - na twarzy Philipe'a także pojawił się grymas i zacisnął pięści.
- Widocznie jej życie jest tak nudne, że interesuję się życiem innym - syknęła z irytacją. 

Chodził po pokoju kończąc pakować swe rzeczy. W sumie, spakował się dzień wcześniej, ale do spakowania została mu tylko kosmetyczka, laptop i ładowarka do telefonu. Usiadł na łóżku i zacząć wciskać kosmetyczkę do pełnej już walizki. 
- Daj to, pomogę Ci. Nic na siłę braciszku - usłyszał głos Toma za swymi plecami. Spojrzał na niego i oddał mu kosmetyczkę. Tom szybko i delikatnie ułożył kosmetyczkę w walizce i zasunął ją.
- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale dzięki - zaśmiał się Bill. 
- Przede wszystkim zrobiłem to spokojnie i z głowa na karku - powiedział z uśmiechem. Bill zmarszczył brwi na słowa brata.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- To, że robisz co innego, a myślisz o czymś innym - wytłumaczył i usiadł obok. - Co się dzieje ? - spytał obejmując brata za ramię.
- Nic Tommy, po prostu myślę o spotkaniu z projektantem - skłamał wbijając wzrok w czubki swoich butów.
- Billy .. - i chwycił podbródek brata i skierował w swą stronę. - Nie okłamiesz mnie. Zbyt dobrze Cię znam, aby uwierzyć w te bajkę .. - Bill westchnął głośno. Wiedział, że Tom zorientuje się, ze coś go gryzie. Są braćmi, ale także najlepszymi przyjaciółmi i prędzej czy później Tom dowie sie o wszystkim.
- Tom, przywiązałem się do niej ..
- Do kogo ? - spytał zaskoczony Tom. Przez cały pobyt w Berlinie, Bill nie wspominał o nikim, z kim mógłby nawiązać kontakt, tym bardziej tak blisko kontakt. 
- Do Sary - szepnął. 
- Tej recepcjonistki ? 
- Tak - rzucił krótko i wstał. Tom spojrzał na niego uważnie. 
- Zakochałeś się ? - zapytał delikatnie Tom podchodząc do brata. Bill obrócił się na pięcie i marszcząc brwi spojrzał na brata.
- Tom, no co Ty ! Nie, nie zakochałem się, ale po prostu jest w niej coś takiego tajemniczego, że ciągnie mnie do niej . Chce mieć i mam w niej przyjaciółkę i naprawdę trudno mi się z nią rozstać - wytłumaczył zdołowanym tonem. Tom patrzył na brata i nie mógł tego zrozumieć. Bill chciał mieć w niej przyjaciółke, ale coś go do niej ciągnęło. Nie potrafił tego ogarnąć.
- Dość skomplikowane - rzucił krótko drapiąc się po głowie, zaczesując swe długie, brązowe włosy do tyłu.
- Nieważne. - rzucił i zaczął zbierać swe walizki - chodźmy, bo się spóźnimy na spotkanie, a im wcześniej zaczniemy , tym szybciej będziemy u mamy - i ciągnąc za sobą trzy walizki , wyszedł z sypialni. Tom wzruszając ramionami ruszyły po swe bagaże i ruszył za bratem. W hallu boy hotelowy zajął się pakowaniem ich bagażu , a on sam podszedł do recepcji. 
- Sara - zaczął. Dziewczyną odwróciła się do niego. Serce zaczęło mocno bić w jego pierś jakby chciało z niej wyskoczyć. 
- Bill, wyjeżdżasz już ? - spytała smutno widząc jak boy hotelowy ciągnie za sobą ostatnią walizkę chłopaka.
- Niestety. Własnie przyszedłem się pożegnać . - dziewczyna wyszła zza lady recepcji i podeszła do chłopaka. Spojrzawszy mu w oczy ,przytuliła go mocno. Chłopak początkowo był lekko zaskoczony, ale po chwili objął dziewczynę mocno ściskając. Chciałby tkwić w tych objęciach tak długo jak się tylko da, ale niestety czas mu na to nie pozwalał. Oderwała się od niego i spojrzała mu w oczy.
- Daj znać jak będziesz na miejscu - poprosiła. Bill uśmiechnął się do dziewczyny.
- Dobrze, zadzwonię gdy będę już w domu . Do zobaczenia - posłał dziewczynie uśmiech . Ponownie obdarzyli się objęciami i chłopak opuścił hotel. 
- Będzie dzwonił - powiedział delikatnie Philipe kładąc ręke na ramieniu dziewczyny.
- Wiem .. - rzuciła krótko smutnym tonem . W tym samym momencie, jej telefon znajdujący sie w kieszeni marynarki, zaczął wibrować informując o nowej wiadomości. Wyciągnęła telefon i spojrzała na wyświetlacz ... 

3 komentarze:

  1. Rozdział jest.. boski? świetny? Wszystko co najlepsze!!
    Ty masz ogromny talent i dlatego twój blog to cudo!! :D
    Nie mogę doczekać się następnego!! :D
    U mnie też jest nowy!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego, że Bill będzie dzwonił jestem pewna, jestem tylko ciekawa jak teraz się spotkają, on wyjechał, ona musiała zostać, nie dziwie się, że jest jej strasznie przykro i wcale się nie dziwie, że tak realnie patrzy na to co ją spotkało, cóż inne spostrzeżenia się po prostu nie nasuwają. On ma świat u stóp, a ona? Pracę, którą nie do końca lubi i pensje z której zostaje jej tyle co nic, dokładnie takie same przemyślenia by mnie naszły gdybym była na jej miejscu, chociaż wiadomo, że zawsze chce się wierzyć, że cuda się zdążają. No i nadal czekam kiedy Josel pokaże na co go stać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej;) Wcześniej nie miałam czasu nadrobić Twoich rozdziałów, ale wczoraj znalazłam "chwile" wolną i postanowiłam spożytkować ją właśnie na Twoje opowiadanie. Wciągnęło mnie od samego poczatku i bardzo umiliło podróż pociągiem;D
    Spodobała mi się główna bohaterka. To silna dziewczyna z masą problemów na głowie. Widać, że jest rozsądna, mądra i bardzo sympatyczna. Choć od samego początku nie potrafiłam zrozumieć dlaczego jeszcze jest z Joselem. Facet totalnie bez klasy, znęcał się nad nią i tratował gorzej niż śmiecia. Bardzo zdziwiłam się tą jego przemianą i szczerze powiedziawszy uważam, że nie jest szczera. To, że teraz jest taki milutki tylko uśpi jej czujność. Moim zdaniem, niedługo znowu uderzy,.
    Natomiast jej przyjaźń z Billem jest dla mnie bardzo prawdziwa i słodka. Dzięki niemu dziewczyna znowu zaczeła się uśmiechać i myśle, że nawet ta rozłąka nie zniszczy wiążącej ich więzi. I jestem pewna, że połączy ich również miłość!:)

    Ściskam i pozdrawiam;) I proszę, żebyś informowała mnie o nowych rozdziałach. A w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowe rozdziały;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*