sobota, 21 września 2013

Odcinek 1

Dzisiaj mijają moje 20 urodziny . Wpatruje się w telewizję i zastanawiam się co mam robić, nie znam tutaj nikogo. Mieszkam w Loitsche już 2 tygodnie , ale nigdy go nie poznałam. Mamy nie będzie do wieczora, zawsze mają dużo pracy . Mama prowadzi własną firme w Magdeburgu, dlatego tez przeprowadziliśmy się do Niemiec. Zapewne się zastanawiacie dlaczego nie do Magdeburga. Mama nie chciała mieszkać w dużym mieście, dlatego wybrała małą miejscowość położoną godzine drogi od Magdeburga. Ojca nie mam, zginął jeszcze w Polsce.
Wyłączyłam telewizor i udałam się do swojego pokoju . Mój obecny pokój jest dwa razy większy, niż ten , który miałam w Polsce, dlatego też często ubrania porozrzucane są na łóżku, w którym zmieściło by się z 5 osób, lecz za to jest bardzo wygodne . Podeszłam do szafy , otworzyłam ją. Moim oczom ukazała się duża ilość ubrań. Oczywiście jak to dziewczyna , zastanawiałam się co założyć. Po dłuższym zastanowienia stwierdziłam , że po prostu założę szorty z ćwiekami na tylnich kieszeniach oraz biała obcisła bokserkę. Leniwie pokierowałam się na strone wyjścia. Po drodze złapałam telefon i słuchawki. Ubrałam trampki , zamknełam dom i wyszłam.
- Gdzie mam teraz iść ? – zapytałam sama siebie.
Założyłam słuchawki i ruszyłam przed siebie. Mijałam dzieci, bawiące się w klasy na chodnikach, spacerujące pary. W pewnym momencie minełam jakąs bramę. Stanełam przed nia i zastanawiałam sie czy mam tam wejść. Coś w środku mowiło mi, abym nie wchodziła, lecz zaryzykowałam. Zamknełam brame a przed moimi oczami ukazał sie piękny park. Wszędzie pełno kwiatów, krzewów a w centrum znajdowało się wielkie jezioro, a na jego środku fontanna. Dwa przytulajace się aniołki. Ruszyłam ku fontannie. Usiadłam na ławeczke i wpatrywałam sie w fontanne. To wszystko wygladało tak niesamowicie, tak radośnie. Aniołki usmiechnięte, tak jakby cieszyły się ze swojej obecności. Pełno mysli roiło się w mojej głowie .
- Tato dlaczego Cię tu nie ma ? – szepnełam smutnym głosem. Teskniłam za nim bardzo. To była jedyna osoba, z która mogłam porozmawiać, która znała mnie bardzo dobrze, która zawsze przy mnie była. Był i jest moim najlepszym przyjacielem.
- Przepraszam, wolne ? – nagle moje rozmyslenia przerwał męski głos. Zlękłam się i skierowałam wzrok ku nieznajomej mi osobie. Był to wysoki chłopak, czarne włosy, makijaż, kolczyk w brwi. Ubrany w czarny t-shirt i ciemne jeansy.
- Eee .. tak, jasne, wolne. – odpowiedziałam niepewnie.
- Co za typ. Park jest pusty, ławki wszystkie sa puste a on się mnie pyta czy wolne – pomyślałam sobie .
- Ciężki dzień ? – zapytał uśmiechając się \
- Coo za usmiech – westchnełam sama do siebie – A dlaczego pan tak sądzi ? – zapytałam.
- Jest pani smutna, pani oczy są smutne.
- Nie, nie , wszystko jest dobrze – odpowiedziałam usmiechając się.
- Tak w ogóle to Bill jestem – usmiechnął sie podając mi reke. Zerknełam na niego, na jego dłoń. Była taka gładka, zadbana. Paznokcie wymalowane na czarno.
- Nicole, ale zazwyczaj ludzie mówia do mnie Niki – odpowiedziałam niesmiało.
- Nicole, piękne imię – i znowu się usmiechnął . Siedzieliśmy w parku rozmawiając.
Bill zaproponował,że pokaże mi okolice. Chodziliśmy ulicamy Loitsche . Bill pokazał mi wszystkie sklepy , te wieksze i te mniejsze, kościół, boisko sporotowe, szkołe, pub, kino.
- Wiesz , miło mi się z Toba rozmawia, spędza czas, lecz dochodzi 20:00 . Mama zaraz wróci z pracy. Bedzie chciała pewnie spedzić ze mną chwile. Chociaż w ten dzień – wtraciłam usmiechając się.
- W ten dzień ? to jakiś wyjatkowy dzień dziś ? – zaśmiał się.
- Nic szczególnego, mam dziś urodziny – odpowiedziałam niesmiało. Od śmierci taty nie obchodziłam urodzin, nie cieszyły mnie juz.
- To wszystkiego najlepszeego ! – powiedział a raczej krzyknął podekscytowany. – Gdybym wiedział to zabrałbym Cię na lody, czy może jakies ciastko, ale niestety nie miałem pojęcia , lecz może buziak wystarczy ? – zapytał niesmiało.
- O matko ! co ?! Buziak ? – moje myśli zaczeły woje w mojej głowie. Nigdy nie dostałam buziaka od chłopaka.
- Hmm .. no może byc – powiedziałam skrepowana. Bill nachylił sie i dał buziaka w policzek, po czym usmiechnął sie szeroko.
- No więc może chociaż Cię odprowadze ? Gdzie mieszkasz ? – zapytał z usmiechem. Ahh ten jego usmiech.
- Na Magdeburger Strasse .
- Oo.. mieszkam niedaleko, bo na Nachtweide – zasmiał się i ruszyliśmy w droge. Cała drogę się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Czułam się tak, jakbym znała go od dziecka. Dotarlismy pod mój dom, pożegnaliśmy się, dał mi buziaka w policzek. Znowu czułam to skrepowanie. W domu czekała już na mnie mama.
- Wszystkiego najlepszego kochanie – wybiegła z kuchni wręczając mi pałe pudełeczko.
- Dziękuje mamo i nie trzeba było. Otworze później. Jak było w pracy ? – zapytałam siadając przy wielkim stole, który stał w kuchni. Cały czas zastanawiam się po co mama kupiła tak duży stół , skoro jest nas dwie.
- Dobrzee, wiesz miałam dziś trudnego klientaa… – zaczeła opowiadac mama, lecz nie mogłam sie skupić na jej opowiadaniu. Cały czas przed oczami miałam ten usmiech ..
- Heej Niki słuchasz mnie ?! – nagle z rozmyslam oddarł mnie głos mamy
- Tak mamo, tak.. ide do siebie – ruszyłam do pokoju . Rzuciłam się na swoje łóżko .
Zastanawiałam się co robi, czym sie zajmuje.. Myslałam i myslalam aż zasnełam..
Obudziły mnie promienie wschodzącego słońca. Leniwie przeciągnełam się po łóżku otwierając oczy.. Spojrzałam na telefon
- O matko , już po 10. – szybko ruszyłam do łazienki. Wziełam poranny prysznic, ubrałam czarne rurki i fioletowy t-shirt. Włosy związałam w kucyk i ruszyłam zrobić sobie sniadanie. Dźwięk czekoladowych kulek uderzajacych o miske, rozpłynął sie po całym domu. Ciszaa. Przyzwyczaiłam sie już do niej.
Z pełną miska chrupkow usiadłam przed telewizorem. Skałam z kanału na kanał i nic ciekawego , aż w pewnym momencie cisze przerwał dźwięk dzwonka do drzwi. Zdziwiłam się , gdyż nikt mnie nie odwiedza. Otworzyłam zdziwiona. Za drzwiamy stał 

1 komentarz:

  1. Hmm trafiłam na twojego bloga całkowicie przypadkowo .I powiem że zainteresowałaś mnie .Czytając każda notkę zostawię komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*