sobota, 23 listopada 2013

Odcinek 50 - Ma to po Tobie.

Kochani ! Wiem , że obiecałam odcinek tydzień temu , ale po prostu nie miałam czasu. Miał on pojawić się w tygodniu , lecz w poniedziałek zmarła moja babunia :( nie dałam rady napisać go wcześniej , ale dziś zebrałam siły i oto pojawia się długo oczekiwany 50ty odcinek . Serdecznie zapraszam do czytania. Mam nadzieję , że nie wyszłam z wprawy. :)

*
Leżała w szpitalu czekając na przyjście maleństwa. Tak bardzo chciała je mieć już przy sobie. Minęły 3 miesiące od przyjazdu do Nowego Jorku. Na początku trudno było jej się zaklimatyzować. Nowe miasto, nowi ludzie. Za dużo jak dla niej , jednakże dała radę. Kamila po miesiącu wróciła do Niemiec , gdyż pojawiły się problemy w jej firmie. Zostały razem z Tosią. Nicole codziennie miała wizyty w szpitalu , brała leki , którzy utrzymywały ją przy życiu. Stan jej serca trochę się poprawił , ale cały czas jest pod opieką lekarzy. Wiele razy próbowała skontaktować się z Billem, lecz ciągle odzywał się głos sekretarki. Zrezygnowana starała się skontaktować z Tomem , ale on także nie odpowiadał. Ciągle odzywała się sekretarka. Chciała też zadzwonić do Simone, ale zgubiła jej numer. Była załamana oraz wściekła na siebie. Wiedziała , że to jej wina, dlatego nienawidziła się za to. Było jej ciężko i to bardzo, lecz dzięki pomocy psychologa oraz dzięki wsparciu Tosi wyszła z tego. Zrozumiała , że popełniła błąd , którego naprawić się nie da. Założyła , że tak postąpiła , lecz cierpienie było jej karą i zdawała sobie z tego sprawę.
- Niki ! Nie mogę się już doczekać ! - pisnęła uradowana Tośka wbiegając do sali.
- Ja też ! - opowiedziała radośnie Nicole poprawiając się na łóżko.
- Boisz się ? - zapytała Tosia siadając obok dziewczyny.
- Czego ? Przecież nie będę czuła bólu, dostanę znieczulenie - odpowiedziała spokojnie. Racja, nie bała się , gdyż z powodu jej słabego serca nie będzie rodziła naturalnie. Żałowała , bo chciała poczuć się jak prawdziwa kobieta , która walczy o to , aby jej dziecko wyszło na świat, bln nie chciała ryzykować , więc zgodziła się na cesarskie cięcie.
- W sumie masz rację, ale przecież będzie Cię bolało jak znieczulenie zejdzie - powiedziała Tośka tonem małej dziewczynki.
- Poboli i przestanie a moje maleństwo będzie już z nami - powiedziała radośnie. Tośka uśmiechnęła się do przyjaciółki i ścisnęła jej dłoń.
- Damy radę - szepnęła Tosia
- Damy - odpowiedziała z uśmiechem Nicole. Była szczęśliwa wiedząc, że ma wsparcie najbliższych.
- Pani Fildman , jest Pani gotowa ? - spytała sympatyczna blondwłosa pielęgniarka stojąca w drzwiach sali.
- Tak , oczywiście - rzuciła Nicole schodząc z łóżka. Jej brzuch był duży i uniemożliwiał jej wykonanie niektórych czynności. Szła za pielęgniarką głaszcząc swój brzuch. Cieszyła się. Chciała mieć swoje dziecko przy sobie.
- Nicole ! - słyszała za sobą. Odwróciła się i zobaczyła biegnącą w jej kierunku matkę , a za nią Johan.
- Mamo co wy tu robicie ? - spytała zaskoczona ściskając matkę.
- Nie mogłam przegapić narodzin jej wnuczki - odpowiedziała podekscytowana dysząc ze zmęczenia.
- Jesteście wspaniali ! - rzuciła uradowana i wtuliła się w matkę i Johana.
- Pani Fildman proszę za mną. Państwo proszę o pozostanie na zewnątrz sali - rzekła miło pielęgniarka. Nicole uśmiechnęła się do rodziny i ruszyła za pielęgniarką. Weszła do sali , usiadła na łóżku. Chwilę później do sali urzędu czarnowłosy mężczyzna , wyglądający na 50 lat. Zadbany i z uśmiechem na twarzy.
- Jak się Pani czuje ? - spytał.
- Dobrze , aczkolwiek denerwuje się - odpowiedziała krótko z uśmiechem.
- Proszę się nie bać , nic Pani nie będzie czuła - poinformował delikatnie.
- Ależ ja się nie boję - zaśmiała się, a wraz z nią lekarz. Po chwili do sali weszły dwie kobiety, prawdopodobnie były położnymi. Nicole nie znała ich , ale wyglądały na sympatyczne, a za nimi wszedł młody , przystojny mężczyzna. Sądząc po jego młodym wieku , dopiero zaczynał swą karierę jako lekarz. Gdy wszystko było gotowe, Nicole dostała znieczulenie i musiała się położyć. Nagle świat zaczął jej wirować przed oczami, powieki stały się ciężkie, a nawet bardzo ciężkie , tak że nie umiała z nimi walczyć. Głosy z każdą chwilą stawały się słabsze , tak jakby dochodziły z oddali. Nagle odleciała.

Stał na balkonie paląc papierosa oraz podziwiał otaczające go piekno. W Los Angeles mieszkając już 7 miesięcy a on nadal nie mógł się nachwycić tym wszystkim. Mieszkali w najbogatszej dzielnicy Los Angeles , gdzie stały piękne i duże willę. Ich dom był równie wielki. Na pietrze znajdowała się duża kuchnia, obszerny salon , z którego można było przenieść się na piętro po pięknych , czarnych marmurowych schodach, a dzięki wielkim drzwiom balkonowym można było wyjść na ogromny taras z basenem. Był też wieki hall , łazienka pokaźnych rozmiarów oraz sypialnia ich gosposi. Na pietrze znajdowały się sypialnie bliźniaków połączone z wielkimi łazienkami, duża czytelnia, specjalny pokój gier , gdyż chłopcy pomimo wielu uwielbiali gry, znajdowały się także garderoba Billa , gdyż ilość rzeczy które posiadał była naprawdę duża, specjalne pomieszczenie przeznaczone wszystkim pamiątkom, narodom które dostali. Były też dodatkowe pokoje , które użytkowane są wtedy , gdy chłopcy mają gości. Dziś miał mieć sesje zdjęciową promującą nową kolekcje ubrań znanej na całym świecie marki, później mieli spotkać się w studio , które znajdowało się w centrum Los Angeles. Ostatnimi czasy nie miał czasu na nic. Rozpoczął nowe życie, a okres ten zapoczątkował zmianą wyglądu. Jego piękne, długie, bujne czarne włosy zostały ścięte, a w zamian na jego głowie pojawiły się krótkie blond włosy. Jego ciemny, podkreślający glebie jego czekoladowych oczu makijaż zniknął, natomiast na twarzy pojawił się kilkudniowy zarost, który dodawał mu męskości. Już nie był tym słodkim, delikatnym chłopakiem- stał się mężczyzną. Jego ubiór także się zmienił. Czarny kolor poszedł na bok, teraz dominowały jaśniejsze kolory. Czuł, że tak będzie najlepiej. Chciał aby w jego życiu, nowym życiu nie było nic z przeszłości, aby było odcięciem od tamtych czasów. Jedynie co zostawił to muzyka. Kochał ją nad życie i nie mógł z niej zrezygnować. Gdy papieros się skończył , wyrzucił peta do kryształowej popielniczki i zrobił do sypialni. Jego obecna sypialnia różniła się nieco od pokoju w Niemczech. Była 3 razy większa. Ściany pokrywała kremowa farba, na których gdzieniegdzie namalowane były pionowe paski w kolorze brązu. Przy jednej ze ścian znajdowało się wielkie łóżko , a po jego obydwóch stronach były niskie szafeczki. Na jednej stała lampka nocna , a na drugiej budził i ramka ze zdjęciem. Tak , nadal kochał Nicole , lecz nadzieję na jej odnalezienie z każdym dniem były słabsze , aż pewnego dnia obudził się pozbawiony wszelkich nadziei, jednak chciał mieć coś , co będzie mu o niej przypominało, dlatego obok swego łóżka postawił jej zdjęcie, aby budząc się rano mógł patrzec na jej piękny uśmiech. Zostawił sobie także srebrną obrączkę, która wsunęła mu na palec w dniu ich ostatniego spotkania. Spojrzał na kalendarz. To było półtorej roku temu. Już półtorej roku jej nie widział. Zerknął na zegarek. Zbliżała się 13 , więc miał jeszcze sporo czasu. Chwycił laptopa i usiadł wygodnie na wielkim łóżku sprawdzając swoją pocztę mailową. W wolnym czasie odpowiadał na maile od fanów lub szukał nowych ciekawostek na portalach plotkarskich. Nagle rozległo się ciche pukanie. Podniósł głowę nad laptopa i rzucił krótkie 'proszę'. Drzwi otworzyły się nie wydając się z siebie żadnego dźwięku , a zza drzwi ukazała się niska czarnowłosa kobieta w czarno-białym stroju. Była sympatyczna, zadbana i młoda. Miała niecałe 39 lat i bardzo dobry wykonywała swą pracę.
- Panie Kaulitz podano obiad. Pański brat już czeka w jadalni - poinformowała w szlacheckim stylu posyłając chłopakowi uśmiech.
- Rosalie, ile razy mam Ci powtarzać abyś zwracała się do mnie po imieniu i możesz mówić do nas na luzie - zaśmiał się blondyn odkładając laptopa i ruszył w stronę gosposi
- Może Pan powtarzać cały czas , lecz nie mogę się tak do Pana zwracać, bo to nie jest zgodne z moimi zasadami - odpowiedziała z uśmiechem prowadząc chłopaka do jadalni.
- Zasady są po to aby je łamać moja droga, ale ja poczekam i będę męczył Cię tak długo , aż zmiękniesz - na te słowa obydwoje głośno się zaśmiali wchodząc do jadalni , gdzie czekał już Tom.
- O proszę , widzę że wam wesoło - rzucił radośnie . On też się zmienił. Na jego głowie nie ma już blond dreadów a ciemne warkoczyki, a jego ubrania zmniejszyły się o kilka rozmiarów.
- Oczywiście ! Poza tym przy naszej kochanej Rose nie może być smutno - rzucił Bill uśmiechając się do kobiety siadając przy stole.
- Życzę Panom smacznego - powiedziała miło kobieta i zniknęła za ścianą .

Po narodzinach dziecka , Nicole musiała zostać jeszcze jakiś czas w szpitalu , ponieważ robiono jej badania , sprawdzano stan jej serca, a także jej córeczka przeszła kilka badań, obserwacji. Po dwóch tygodniach wróciły do domu. Siedziała na łóżku trzymając w swoich ramionach 4 miesięczny, najcenniejszy skarb - swą córkę. Wpatrywała się w nią z uśmiechem na twarzy głaszcząc po maleńkiej główce. Była bardzo podobna do Billa. Miała ten sam zgrabny nosek, te śliczne czekoladowe oczy , ciemne włoski. Usta zaś miała po Nicole.
- Oh Mia gdyby tatuś Cię zobaczył to nie wypuściłby Cię z rąk . Byłabyś jego oczkiem w głowie - szepnęła do maleństwa i pocałowała w czoło. Dziewczynka słodko spala w ramionach Nicole, a ona była przeszczęśliwa mając ją przy sobie.
- Oo moje maleństwo śpi - rzuciła Kamila wchodząc do pokoju.
- Taki z niej śpioch. Całą noc spała, nie obudziła się ani razu . Wstała o 6 i nie spała do 11. Zjadła godzinę temat i zasneła - powiedziała cicho Nicole kładąc Mię do łóżeczka.
- Ma to po Tobie. Też taka byłaś - zaśmiała się Kamila
- Ah tak. Też bym mogła spać całymi dniami - uśmiechnęła się Nicole i usiadła na sofie.
- Jest bardzo podobna na Billa - rzuciła Kamila wpatrując się we wnuczkę. Nicole westchnęła głośno. Bardzo dobrze o tym wiedziała. Cieszyła się z tego . A jej miłość do niej była tak silna jak półtorej roku temu.
- Wiem mamo - rzuciła smutno. W pokoju nastała chwilowa cisza, którą przerwał dźwięk wibracje telefonu Nicole .

**
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam , ale odcinek pisany był na telefonie :)

13 komentarzy:

  1. cudowny odcinek bardzo mi się podobał.Mia musi być naprawdę piękna skoro jej tatusiem jest Bill :D
    Ciekawe kiedy w końcu się spotkają już nie mogę się doczekać :D
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tytule myślałam, że isę wreszcze spotkali. Ale po tym odc. nie wiem czemu straciłam na to nadzieję. Pomyślałam nawet, że mogą się już nigdy nie spotkać, a Bill może znaleść kogoś nowego. ; / No nic czekam na nowy odcinek i mam nadzieję, że jednak się spotkają ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek chciałam Ci złożyć kondolencje. To przykre kiedy odchodzą najbliższe kochane przez nas osoby, nawet jeśli taka jest kolej rzeczy, ciężko się z tym pogodzić. Trzymaj się kochana ( mocno cię przytulam )
    Co do odcinka to powiem; nareszcie się doczekałam :)
    Tak szczerze mówiąc zaczyna mnie Nikola denerwować. Mogła napisać do Billa list i wysłać na adres Simone, na pewno by mu go przekazała, jeśli tak jej teraz zależy na skontaktowaniu się z nim. Tyle czasu minęło, nie wiem co ja bym zrobiła na miejscu Billa, o ile wiadomość, że ktoś ode mnie odszedł, chociaż nie wiem dlaczego, jakoś może bym sobie wytłumaczyła, to gdybym się nagle dowiedziała że mam dziecko i do tej pory nikt nie raczył mnie o tym poinformować, byłabym wściekła. Czas w tym momencie to najgorszy wróg. I myślę, że oni się jakoś spotkają w Stanach, i to przez przypadek pewnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego jeszcze się nie spotkali!!! Czekam z niecierpliwością na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. No wrescie kolejny odcinek :D to super ze mala juz sie urodzila mam nadzieje ze Bill szybko pozna swa córeczkę :) czekam na nn pisz szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No wreszcie napisałaś rozdział!:) Opłacało się czekać;) Oj Nicole musi być naprawdę szczęśliwa trzymając w rękach ukochane dziecko. Aż mi się miło na duszy zrobiło jak czytałam;) Mam nadzieję, że Bill szybko pozna córkę. I cieszę się, że Nicole wreszcie zmądrzała i dzwoniła do niego! Dobrze, że zrozumiała swój błąd.
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam na kolejny rozdział Katiny i.. całkiem nowego Leona;D

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na kolejny, wyczekiwany chyba przez wszystkich ze względu na treść, rozdział Katiny;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie nadrobiłam Twojego bloga! Przepraszam, że tak długo mi to zajęło :(
    Boże, Ty chyba kochasz ich męczyć, co? xD Normalnie kilka razy się poryczałam. Serio. To jest... okrutne! Powiedz mi... Czy oni jeszcze kiedykolwiek się spotkają? Oby! Bo jak nie, to uduszę! xD
    Czekam na dalsze części ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, kiedy nowy odcinek?

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie zapraszam na 28 rozdział Katiny;) Jednocześnie informuję, że rozdziały będą pojawiały się co poniedziałek, więc nie będę już powiadamiać;)

    OdpowiedzUsuń
  11. I to znowu ja! Tak wpadam czasami, czytam i nie zostawiam komentarza... Moja wina! Teraz już wszystko nadrabiam, więc..
    Musisz się tak znęcać nad bohaterami? xD Niech się w końcu spotkają, prooooszę.... :P Bill musi wiedzieć, że ma córkę. Muszą być szczęśliwi.... :P
    Tom i Tosia... Ej! Ja wręcz żądam, żeby byli razem :P
    Ahhh, nie mogę się doczekać następnego odcinka, więc błagam pisz! :D
    Zapraszam do siebie, na nowy odcinek!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na przedostatni rozdział Katiny;) Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde jak mozesz trzymac nas w takiej niepewnosci co bedzie dalej :( codziennie zagladam po kilka razy z nadzieja ze bedzie ten 51 odcinek... Czekam dalej moze wkoncu sie doczekam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*