sobota, 21 września 2013

Odcinek 12 - złe wieści

Wpatrywał się w szybę , a jego ukochana oddalała sie co raz bardziej. W pewnym momencie zniknęła. Poczuł ukłucie w sercu . Westchnął głęboko i ruszył w stronę "sypialni" . Gdy tylko pojawił się w malutkim korytarzu dzielącym jadalnie z sypialnią , reszta zespołu skierowała swój pytający wzrok na czarnym. Ten nie zwrócił na nich uwagi tylko minął ich w ciszy. Zamknął za sobą wąskie drzwi i rzucił się na łóżko zakładając słuchawki. Chciał odciąć się od tego wszystkiego.
- Co mu się stało ? - przerwał zaskoczony Georg.
- Nie wiem, pogadam z nim - odpowiedział Tom. Chłopak dobrze wiedział co się stało Billowi. Wszedł cicho. Czarny leżał z zamkniętymi oczami i w rytm muzyki ruszał palcami. Blondyn uśmiechnął się lekko i szturchnął brata. Ten zerwał się ściągając słuchawki.
- Przestraszyłeś mnie - wymamrotał siadając.
- Sorry , nie chciałem. I jak ? - spytał siadając na przeciwnym łóżku spoglądając pytająco na brata. Widział, że nie jest z nim najlepiej.
- Ehh.. daj spokój. Nie chciała mnie słuchać, ale ... wcale się jej nie dziwie. - odpowiedział smutnym głosem. Czuł się okropnie. Nie radził sobie już, ale nie chciał martwic tym brata.
- Bill, ja z nią pogadam, tylko trzymaj się i wiedz, że możesz ze wszystkim do mnie przyjść - uśmiechnął się lekko po czym wstał i wyszedł zostawiając brata samego. Założył ponownie słuchawki wpatrując się w ekran swojego telefonu, na którym widniało ich zdjęcie. Nie potrafił zrozumieć czemu wtedy poszedł z tą dziewczyną na parkiet. Żałował tego i to bardzo, ale czasu nie mógł cofnąć. Przekręcił się na bok wsłuchując się w słowa piosenki.
Szła przed siebie. Sama nie wiedziała gdzie ma iść. Nie chciała wracać do domu. Nie chciała siedzieć w grobowej ciszy. Postanowiła iść nad jezioro. Cały czas zastanawiała się czemu pękła, dlaczego go przytuliła. "Chciałaś to zrobić " odpowiedziały jej myśli. Westchnęła siadając na drewnianym mostu. Wpatrywała się w kaczki, które radośnie chlapały się wodą. 
- Można się przysiąść ? - zapytał nagle męski głos zza jej pleców. Spojrzała na nieznajomego. wysoki blondyn w krótkich włosach. Miał jasne rurki, szare trampki i biały t-shirt z czarnym napisem. Był dość przystojny. Obdarzyła go uśmiechem i pozwoliła usiąść obok.
- Cześć, jestem James - uśmiechnął się podając jej rękę. Odwzajemniła uśmiech 
- Cześć, jestem Nicole - uścisnęła mu ręke. 
- Co tu robisz ? Mało osób tu przychodzi. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tu nikogo, a co dopiero tak ślicznej dziewczyny - na te słowa zarumieniła się. Czuła się niezręcznie. 
- Przyszłam sobie pomyśleć - odpowiedziała. Porozmawiali chwilę i chciała odejść ale chłopak ją zatrzymywał. Przestraszyła się trochę i chłopak zauważył to.
- Nie boj się , nic Ci nie zrobię. Może chociaż Cię odprowadzę - zapytał uśmiechając się. Spojrzała na niego. Widać było, że chłopak nie miał złych zamiarów.
- No dobrze - odpowiedziała nieśmiało . Szli wolnym krokiem rozmawiając. Dowiedziała się, że James interesuję się sportem. Pochodzi z Loitsche , ale obecnie mieszka w Berlinie. Ma tam swój dom i żyję na własny koszt ,gdyż gra tam w miejscowej drużynie siatkarzy. Rozmawiało im się tak dobrze, że nie zauważyli , że od kilki minut stoją pod domem Nicole. 
- Miło się rozmawiało i dziękuje za odprowadzenie, ale muszę już iść - uśmiechnęła się
- Nie ma za co i polecam się na przyszłość - zaśmiał się. Machnęła reką na pożegnanie i weszła do domu.  Szybko chwyciła telefon aby pochwalić się swojej przyjaciółce, że poznała przystojnego i bardzo sympatycznego chłopaka. Nie patrząc kogo numer wybiera, zaczęła pisać " Koochana ! pożegnałam dziś Billa, nawet nie wiesz jak było mi trudno. Później nie mogłam wytrzymać , musiałam gdzieś iść. Poszłam nad jezioro i poznałam chłopaka ! Tośka , nie dość że przystojny to baardzo sympatyczny. Interesuje się sportem. Musisz do mnie przyjechać ! " po czym wcisnęła przycisk 'wyślij'
Zbliżali się do pierwszego miasta gdzie mieli grać koncert. Leżał i wpatrywał się w białką kartkę od swojego notesu. Chciał coś napisać, lecz nie miał pomysłu. W głowie miał tylko Nicole.
- ZA 1.5 godziny będziemy już w Luksemburgu. A teraz chodź, bo David woła na naradę - wpadł do sypialni Tom informując brata. Czarnowłosy kiwnął głową wstając. Chwycił za klamkę i miał już otwierać drzwi, lecz przerwał mu dźwięk telefonu. Serce szybciej mu zabiło. Miał nadzieję, ze będzie to jego ukochana. I nie mylił się, lecz nie spodziewał się takiej treści. Był załamany, ale teraz jego stan pogorszył się. Oczy momentalnie zaszkliły się, lecz szybko wytarł łzy i wyszedł. Niedostępny usiadł obok brata. Czuł jak jego serce sie rozpada. Tom spojrzał na brata zaniepokojony. Czuł, że coś sie stało.
- A więc chłopaki, hotel znajduję się niedaleko hali, w której będzie koncert. Przed koncertem będzie próba - informował chłopakow ich manager. - a następnie , na Ciebie Bill w garderobie będą czekać styliści - skierował się bezpośrednio do wokalisty, lecz ten nie reagował. 
- Bill czy Ty mnie słuchasz ? - krzyknął zdenerwowany David. Chłopaki podskoczyli ze zdziwieniem. Czarny jakby nigdy nic spojrzał na niego. 
 - Tak, słucham Cię i dobrze, zgadzam się na wszystko - odparł obojętnie .
- Bill al..  - David nie zdążył dokończyć, bo czarnowłosy wyszedł z jadalni. Manager spojrzał na resztę zespołu - co mu jest ? źle się czuje ? - zapytał spokojnie. Wszyscy wzruszyli ramionami.
- Pójdę do niego - zaproponował Tom . Uchylił lekko drzwi. Zobaczył swojego brata skulonego na łóżku. Płakał. 
- Bill .. - szepnął. Czarny zapłakanymi oczami spojrzał na brata . Blondyn aż się przeraził. Widział brata wiele razy w złym stanie, ale takiego nigdy nie widział. 
- Patrz - szepnął Bill pokazując telefon. Blondyn czytał zaskoczony. Był w szoku. Oddał telefon bratu i mocno go przytulił. Bał się o niego. Wiedział,że jak się zakocha to już na zabój i długo minie, aż mu przejdzie. Bill był załamany. Nie mógł powstrzymać łez. 
- Bill , przepraszam ale musimy się zbierać. Zaraz będziemy musieli wyjść - szepnął do brata. Czarnowłosy kiwnął tylko głową. Podniósł się i zaczął poprawiać makijaż . Lekko uśmiechnął się do brata i wyszli. Bus podjechał pod hale i weszli do środka. Była wielka. Pomieściła by ze 100 tys. osób. Chłopaki zaczęli przygotowywać instrumenty, podłączać kable. Bill stał na środku sceny wpatrzony w jeden punkt. 
- Wszystko ok ? - zapytał manager odrywając go od myśli. Spojrzał na niego i kiwnął głowa. Po chwili zaczęła się próba. Wokalista nie mógł się skupić. Cały czas myślał o tym smsie. Po probie chłopcy poszli się przygotowywać. Bill usiadł przed wielkim lustrem, gdzie zajęli sie nim styliści i makijażyści. Siedział cały czas niedostępny. Miał dość tego życia. 
- Bill .. wchodzimy - poinformował go Tom. Wyszedł wolnym krokiem. Po chwili był już na scenie. Pełno krzyczących, szczęśliwych fanów. Uśmiechał sie do nich, lecz myślami był gdzie indziej.
Po dwugodzinnym koncercie pożegnali sie z fanami. Później przez 30 minut robili sobie zdjęcia i rozdawali autografy. Po wszystkim ruszyli do hotelu. 
- No to co ? imprezka po koncertowa teraz ? - zapytał Georg z uśmiechem na twarzy.
- Pewnie - odpowiedzieli równo Tom z Gustavem. Wszyscy spojrzęli pytająco na Billa. Popatrzył na nich . 
- Nie chłopaki, nie idę. Jestem zmęczony - odparł i opadł na sofę. 
- No Bill, chodź- zaczął prosić go Gustav robiąc maślane oczka. Bill zaśmiał sie na widok kolegi, lecz trzymał się swojego zdania. Gdy dotarli do hotelu czarnowłosy szybko skierował się do łazienki. Pozbył się ubrań i zanurzył swe ciało w wannie pełnej wody. Chwycił swój telefon i zaczął kilkakrotnie czytać smsa. Czuł, że sie rozpada. Że jego życie nagle straciło sens. 
Impreza trwała w najlepsze, lecz on miał złe przeczucia. Nie chciał zostawiać brata samego w hotelu, lecz ten sie uparł. Bawił się dobrze, ale cały czas myslał o bracie. Czuł, że cos jest nie tak. 
- Geo , Gus - skierował się do przyjaciół - ja wracam do hotelu. Mam złe przeczucia - powiedział a następnie szybkim krokiem wyszedł z klubu. Wyciagnął telefon i wybrał numer brata. Nie odebrał. Serce mu przyspieszyło. Zadzwonił kolejny raz i kolejny. Przestraszył się i zaczął biec. Po kilkunastu minutach był na miejscu. Wbiegł do pokoju brata, lecz go nie było. 
- Bill - krzyknął , ale nie dostał odpowiedzi. Zaczął przeszukiwać wszystkie pomieszczenia w sypialni brata. Podszedł do drzwi łazienki. Były zamknięte.
- Bill otwieraj - zaczął walić w nie pięściami. Nie odpowiadał. Zrobił kilka kroków do tyłu a następnie rozpędził sie i ramieniem uderzył w drzwi wywarzając je. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył .. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*