sobota, 21 września 2013

Odcinek 18 - Cieszę się, że jesteś !

Nagle w sali rozprzestrzenił sie dźwięk wibracji telefonu. Wyłączyła dźwięki, aby nie obudzić czarnowłosego. Spojrzała na wyświetlacz "James" . Grymas pojawił się na jej twarzy, ale odebrała.
- Słucham ?
- Cześć koochanie ! - powiedział totalnie pijany.
- James Ty jesteś pijany ? - spytała zaskoczona. Jej chłopak nie przepadał za alkoholem.
- Nieee, Kotkuu kiedy przyjedziesz do mnie ? Wiesz jak się stęskniłem - zaczął bełkotać.
- James mówiłam Ci już, że nie wiem kiedy przyjadę. Muszę teraz być przy nim - odpowiedziała zbulwersowana. " Co on sobie wyobraża ? Że co ? Że zostawię tak tu Billa, chłopaków i sobie wyjadę, bo on ma taką zachciankę ? " - pomyślała.
- Oj zostaw tego Kaulitza taam ! Nic mu nie będzie , a ja tu taaaak tęsknie - bełkotał co jeszcze bardziej denerwowało Nicole . Zagotowało się w niej.
- Nie James , nie zostawię tu TEGO Kaulitza, bo TEN Kaulitz jest mi bardzo bliski i w porównaniu do Ciebie , ja interesuję się jego zdrowiem. Przyjadę to przyjadę , a Ty musisz poczekać ! I jeszcze jedno . Jak pijesz to nie dzwoń do mnie ! a teraz żegnam Cię - odpowiedziała podniesionym głosem akcentując niektóre słowa. Rzuciła telefon na stolik i usiadła zdenerwowana w fotelu. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy, lecz w końcu ustał. Siedziała wpatrując sie w chłopaka. Spał już 3 dzień. Bała sie o niego.
- Niech on się tylko obudzi to ja mu dam ! - myślała. Co mu strzeliło do głowy ?! . Jej powieki stawały się co raz cięższe. Próbowała je powstrzymać, ale one nie dawały za wygraną. Zasnęła.
Leżał nieruchomo. Nie wiedział co się stało. Miał świadomość, że przeżył. Wszystko go bolało, cieniutkie rureczki od kroplówki delikatnie dotykały jego rąk. Słyszał, czuł, ale nie mógł się obudzić. Chciał podnieść powieki, lecz mu się to nie udawało. Nie dał za wygraną . Próbował i próbował. Zaczęło mu to wychodzić. Widział jak za mgłą.
- Tom - powiedział cicho. Usłyszał jak ktoś zrywa się z fotela - Tttt...Tom - powtórzył trochę głośniej próbując do końca otworzyć oczy. Udało się, ale nadal widział jak za mgłą.
- Booże Bill , tak się martwiłam - powiedziała pośpiesznie Nicole chwytając go za dłoń.
- Nn..Nicole ? - wymamrotał. Jego wzrok był już co raz lepszy. Zobaczył nad sobą twarz dziewczyny. Była cała zapłakana, zmęczona.
- Oczywiście, że ja ! Wiesz jak się martwiliśmy o Ciebie ! Człowieku ja tu od zmysłów odchodzę - powiedziała uśmiechając się. Po jej twarzy spływały łzy. Chłopak spojrzał na nią półżywy i lekko sie uśmiechnął.
- Nic mi nie jest . A co Ty .. co Ty tu robisz ? - zapytał cicho. Gardło miał zachrypnięte. Mówiło mu się z trudem.
- Tom do mnie zadzwonił, był załamany. Przyleciałam najbliższym samolotem. Nie mogłam was tam zostawić. Nie mogłam Ciebie tak zostawić - powiedziała smutnym głosem. Łzy nadal spływały po jej policzkach. Chłopak uśmiechnął się lekko i powoli zbliżył swą dłoń do jej twarzy. Wytarł łzy a następnie przyłożył dłoń do jej policzka. Dziewczyna chwyciła jego dłoń swoją dłonią i przycisnęła do policzka wtulając go w jego delikatną dłoń. Siedzieli w ciszy.
- Cieszę się, że jesteś tu ze mną - przerwał ciszę uśmiechając się do niej. Odwzajemniła uśmiech.
Bill ... - zaczęła. Chłopak spojrzał na nią. Jego wzrok był taki .. zmęczony. - Czemu to zrobiłeś ? - zapytała . Chłopak wziął ręke z jej policzka. Bał się tego pytania. Westchnął i odwrócił wzrok.
- Czemu ? Bo ja nie chce żyć. Nie chce żyć bez Ciebie. Jak zobaczyłem to zdjęcie w gazecie, czułem jakbym sie rozpadał. Później Ty nie chciałaś ze mną rozmawiać, nie odebrałaś telefonu , a później napisałaś tego dziwnego smsa. Nic z tego nie rozumiałem. Załamałem sie, a później ...  - przełknął śline. To było dla niego bardzo trudne. - a później , z mediów dowiedziałem się, że jesteś z tym siatkarzem. Moje życie się zawaliło. - szepnął. W jego oczach pojawiły się łzy. Dziewczyna siedziała wsłuchana w jego słowa. Chwyciła jego dłoń.
- Bill, nie odbierałam bo dzień wcześniej pisałeś mi smsa, że masz mnie dość, że kończą się nasze rozmowy. Później zadzwoniłam to kazałeś mi się odczepić i .. i zapytałeś czy mam Ci jeszcze coś do powiedzenia, bo ..  cytuje.. czeka na Ciebie niezła niunia. - wytłumaczyła. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Nie pamiętał tego.
- Nicole .. ja tego nie pamiętam. Widocznie byłem zapruty. Wiedz, że tak nie jest. Chcę z Tobą rozmawiać, spędzać czas. Jesteś dla mnie bardzo ważna. I wiesz ? cieszę się, że masz kogoś z kim jesteś szczęśliwa - wytłumaczył smutnym głosem. Nie wiedział jak dalej potoczy się jego życie, w tej chwili był szczęśliwy, że go uratowali, że mógł ją zobaczyć.
- Bill .. nie jestem szczęśliwa - wyszeptała.
- Ale jak to ? - zapytał zaskoczony. - przecież widziałem wasze zdjęcia w gazetach, byliście radośni, uśmiech nie znikał z waszych twarz.
- Nie jestem z nim szczęśliwa. Nie kocham go. Moje serce należy do kogoś innego - mówiąc ostatnie zdanie , spojrzała mu prosto w oczy. Dreszcz przeszył jego ciało.
- To dlaczego z nim jesteś ? - spytał wpatrując sie w nią. Nie chciał przerywać tego spojrzenia.
- Nie miałam tam nikogo. Tośka wyjechała, wy w trasie i nie mieliście za bardzo czasu. Chciałam mieć kogoś kto będzie blisko. Czułam , a raczej czuję się źle w tym związku - wytłumaczyła odwracając wzrok. Czarnowłosy po raz pierwszy onieśmielał ją. W pewien sposób peszył.
- Nicole, tak nie można - wyszeptał. Spojrzała na niego. Wiedziała , że musi mu wszystko powiedzieć. Nie mogła dalej tego ukrywać. 
- Wiem Bill, ale ja nie mogę być z tamtym chłopakiem - powiedziała wstając. Podeszła do okna wpatrując się mini park znajdujący się obok szpitala.
- Ale dlaczego ? Skoro on Cię kocha, Ty go kochasz to co stoi na drodze ? - zapytał odwracając się do niej. Dziwnie czuł się doradzając swojej przyjaciółce. Nie chciał aby miała kogokolwiek, ale musiał się z tym pogodzić. Jeszcze nie wiedział co go czeka.
- Bill dużo rzeczy stoi na drodze, a poza tym ja nawet nie wiem czy on mnie kocha. - powiedziała pochylając głowe. Chciał do niej podejść, przytulić ale nie miał siły.
- Niki chodź tu - poprosił. Dziewczyna podeszła . Wyciągnął ręce w jej strone na znak aby go przytuliła. 
- Powiesz mi co to za chłopak ? Nie chce aby ktokolwiek Cię zranił - wyszeptał jej do ucha. Wiedziała, że nie ma odwrotu . Wstała i znowu podeszła do okna. Czuła strach, ale wiedziała, że to odpowiedni moment.
- Jest wspaniałym człowiekiem. Nie ma dnia, w którym bym o nim nie myślała. Śni mi się każdej nocy. Ma cudowny uśmiech, a oczy ? Ahh te oczy, nie mogę oderwać od nich wzroku. Gdy tylko na mnie spojrzy , od razu przeszyła mnie dreszcz. Na dźwięk jego imienia serce zaczyna mi szybciej bić. On nikogo by nie skrzywdził, nikomu nie zrobiłby przykrości. Wywrócił mój świat do góry nogami. Jedyny minus jest taki, że ja nie wiem co on czuje . Czy odwzajemnia moje uczucie - wyjaśniła . Usiadła przy nim. Uśmiechnął się lekko.
- Czemu mu tego nie powiesz ? Może akurat też czuję do Ciebie to samo, a jeśli nie, będziesz wiedziała, że nie ma się po co starać - powiedział poprawiając sobie poduszkę. Dziewczyna pomogła mu ją poprawić i ułożyła go wygodnie. 
- Boję się jego odrzucenia. Jest pierwszym chłopakiem, którego naprawdę pokochałam .
- Słonko , jeśli Cię odrzuci to będzie skończonym idiotą. Tak cudownej osoby jak Ty, nie da się odrzucił - uśmiechnął się. Dziewczyna wzięła głeboki wdech. Popatrzyła mu w oczy
- Dobrze spróbuje . - uśmiechnął się. Chciał by jego przyjaciółka była szczęśliwa. Leżał wpatrując się w nią. Chodziła po sali lekko spięta. Co chwile stawała przy oknie wpatrując się w nie. Spojrzała na niego i znowu usiadła obok.
- Mówisz abym spróbowała, tak ? - spytała zacinając się. Mruknął tylko potwierdzająco. Przysunęła się bliżej. - Bill .. wiem, że to może wszystko zmienić między nami, ale .. bo ja .. - zacięła się. Spojrzała w jego oczy. Były przepiękne. Serce zaczęło jej mocno bić. - bo ja Cię kocham - spuściła wzrok. Chłopak leżał zaskoczony. Nie wierzył w to co własnie powiedziała. Poczuł, że jego serce zaczyna bić co raz szybciej. Uśmiechnął się i zebrał wszystkie swoje siły. Przybliżył sie, podniósł jej podbródek i wpił się w jej usta. Były takie delikatne i gorące. Przez tak długi czas czekał na tę chwile. Ogarnęło go bezgraniczne szczęście. Całował ją delikatnie, a zarazem namiętnie. Języki wiły się uderzając od czasu do czasu w podniebienie. Pocałunek trwał kilka minut, po czym oderwali się od siebie. 
- Ja Ciebie też kocham Nicole-  odpowiedział z szerokim usmiechem i znowu ją pocałował. Całowali się namiętnie, ale niestety został im przerwany. 
- Niki czy on si... - do sali wparował Tom . - O ja Ciesz.. - stanął zaskoczony. Zakochani spojrzeli na niego zdezorientowani, a po chwili zaczęli się śmiać. Wyglądał dość śmiesznie.
- Tak Tom, obudziłem sie - zaśmiał się Bill. Tom podeszedł do nich z ustami otwartymi z zaskoczenia. Usiadł po drugiej stronie łóżka wpatrując się w nich. Nicole chwyciła go za podbródek zamykając mu usta. 
- Tom , czy Ty się dobrze czujesz ? - zapytała z uśmiechem. Chłopak przewrócił oczami i trząsnął głowa.
- Eee .. czy ja dobrze widziałem ? Czy wy się .. - zaciął się pokazując palcem raz na Nicole , raz na Billa. Wybuchli śmiechem
- Całowaliśmy ? - spytali równo śmiejąc sie. Jasnowłosy kiwnął tylko głowa.
- Dobrze widziałeś - odpowiedział Bill chwytając dłoń dziewczyny. 
- Ty masz chłopaka przecież - wymamrotał . Dziewczyna skrzywiła się. Nie chciała o tym myśleć.
- Już niedługo. Tom nie gadajmy na ten temat. Kiedy przyjdzie lekarz ? - zaczeła zmieniać temat. Posiedzieli chwile u czarnowłosego a później Tom kazał odpocząć Nicole. Ta zgodziła się i pojechała do hotelu. Wzięła klucz do pokoju Billa i rzuciła się na łóżko momentalnie zasypiając.
- Bill, za dwa dni wychodzisz ze szpitala. Koncerty są przełożone, gdyż musisz odpoczywać. Załatwiłem hotel, więc niczym nie będziesz musiał się stresować. Teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie. Tylko chłopie, wyjaśnij mi co to było ?! - zaczął poddenerwowany manager 
- David, nie chce o tym gadać. Już nie musisz się o nic martwić, obiecuje.. a raczej przysięgam, że tego nigdy i to przenigdy nie powtórzę - uśmiechnął sie Bill chcąc udobruchać managera. Ten spojrzał zrezygnowany na chłopaka.
- Zawsze miałem z wami problemy Kaulitz. Jak nie Tom coś odwali to Ty. Wykończycie mnie - zaśmiał się. 
- Oj już nie przesadzaj - zaczął śmiać się Tom. Porozmawiali jeszcze chwile i David musiał już iść. Tom został u niego i go pilnował. 
Nicole siedziała w samolocie. Musiała już wracać, nie mogła z nimi zostać, gdyż Bill już się dobrze poczuł i musieli dokończyć trasę. Cieszył ją fakt, że za dwa tygodnie wróci. Bardziej martwiła się tym, jak zareaguje James. Drogę powrotną spędziła na rozmyślaniu. Gdy weszła na lotnisko, od razu spostrzegła osobę "swego chłopaka" . Czekał na nią z uśmiechem na twarzy. Podeszła.
- Czeeść skarbie. Ale się stęskniłem - powiedział wtulając się w nią. Dziewczyna uśmiechnęła sie blado
- Miło . To jak, jedziemy do domu ? - odpowiedziała wymuszając uśmiech.
- Jasne. Daj mi to - odpowiedział biorąc od niej bagaże. Przez całą drogę panowała cisza. Od czasu do czasu James zadał pytanie, na które Nicole odpowiadała jednym słowem. Bała się tej rozmowy, ale nie mogła tak dalej żyć. Po chwili dotarli na miejsce
- Gdzie to postawić ? - zapytał wchodząc do jej pokoju.
- Połóż koło łóżka - powiedziała wskazując miejsce ręką. Chłopak odłożył bagaż na określone miejsce a następnie podszedł i wtulił się w dziewczynę. Ona nie zareagowała. Stała sztywno.
- Coś sie stało ? - spytał zaskoczony zachowaniem dziewczyny.
- Tak James, musimy porozmawiać ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*