sobota, 21 września 2013

Odcinek 21 - Zaskoczenie

" Jesteś sensem mojego życia, sensem , którego od dziecka szukałem. Nie potrafię wyrazić w słowach tego co czuję. Chce być przy Tobie z Tobą do końca życia. Obiecuję, że już nigdy Cię nie zranię i będziemy szczęśliwi do końca świata i jeden dzień dłużej. Teraz śpij mój aniele ! Dobraanoc ;* "  Uśmiechnęła się do siebie. Ona też wreszcie poczuła się szczęśliwa . Zaczęła odpisywać " Dobraanoc ;* "  . Nie byli jeszcze razem i nie chciała zapeszać pisząc do niego skarbie czy tez kochanie. Westchnęła i wróciła do swojej czynności. Nie było niczego ciekawego , więc odłożyła laptopa. Motyle zajęły jej żołądek i toczyły w nim walkę. Serce biło jej szybko. Czuła niesamowite uczucie, którego nie była w stanie opisać. Siedziała z podkulonymi nogami, oplatując je rękoma. Czuła się cudownie. Wiedziała, że jej życie w końcu się zmieni. Zmieni na lepsze. Cieszyła się, a wręcz była szczęśliwa , ale bała się. Przecież jej ukochany był wokalistą w jednym z największych zespołów . Bała się jak zareagują media, że nie dadzą mu spokoju , a tym bardziej jej. Nie chciała być w centrum zainteresowania. W tym momencie zaczęła zastanawiać się czy podjęła odpowiednią decyzję.
Spał smacznie, lecz jego sen przerwał dźwięk telefonu. Leżąc z zamkniętymi oczami starał się wyczuć swój telefon. Zaczął powoli macać ręką po stoliku obok łóżka, ale go tam nie było. Przetarł oczy i zaczął szukać swojego telefonu. Zaczął patrzyć pod poduszkami, kołdrą i nigdzie nie ma. Przestał dzwonić . Czernowłosy westchnął i rzucił swą głowe na poduszkę. Nie było mu dane długo poleżeć, gdyż telefon znowu zaczął wydawać z siebie dźwięk . Zdenerwowany usiadł i usłuchał skąd dobiega dźwięk. Przysłuchiwał się. Nachylił się ku podłodze.
- Tu jesteś ! - powiedział triumfalnie wokalista sięgajac po telefon, który dziwnym trafem znalazł się pod łóżkiem. Odebrał.
- Słucham - powiedział zachrypniętym głosem.
- Wstawaj ! czekamy na Ciebie w jadalni - odparł Tom . Przeciągnął się leniwie mrucząc .
- Jeezu, która godzina ? - zapytał zdezorientowany zrywając się z łóżka.
- Bez obaw braciszku, jest dopiero 11 - zaśmiał się Tom . - To czekamy na Ciebie - dokończył po czym rozłączył się. Czarnowłosy westchnął i niechętnie ruszył w stronę łazienki, po drodze zrywając swoje ubrania z fotela. Odkręcił kurek od wanny i czekał aż woda wypełni śnieżnobiałą wannę. Podszedł do umywalki. Puścił wodę napełniając nią złażone dłonie , po czym przemył twarz . Spojrzał w lustro. Chciał już wrócić do domu, wtulić się w ukochaną i zapomnieć o wszystkim . Kolejny raz przemył twarz , a następnie wszedł do wanny. Woda delikatnie muskała jego skórę. Rozluźnił się. Kąpiel zajęła mu 30 minut. Ubrany , z ułożonymi włosami i zrobionym makijażem zszedł do jadalni. Była pusta, jedynie na samym końcu, przy ostatnim stoliku siedziało trzech rozmawiających i śmiejących się chłopaków. Czarnowłosy podszedł do nich.
- No i jeszcze trzeba przygotować scenę i .. oo siemasz Bill - przywitał go perkusista szerokim uśmiechem.
- No hej - odpowiedział krótko siadając obok swego brata. Nalewając kawy do filiżanki, przysłuchiwał się rozmowie.
- Trzeba tam iść, rozłożyć wszystkie kable, przetestować instrumenty i może jakąs próbę strzelimy, co Ty na to Bill ? - zaczął wyliczać gitarzysta, po czym skierował się ku wokaliście, lecz ten nie zareagował tylko wpatrywał się w filiżankę z kawą.
- Bill .. ? - próbował dotrzeć Georg widząc skwaszoną minę starszego bliźniaka, ale nie zareagował. Gustav kopnął lekko kolegę, na co ten zerwał się w miejscu. Lekko przerażony spojrzał na reszt zespołu i jedynie mruknął, co oznaczało "co?" .
- Słuchasz nas ? - zapytał zirytowany Tom spoglądając na brata.
- No tak - rzucił krótko biorąc łyk kawy .
- A więc, co Ty o tym myślisz ? - zapytał Georg poprawiając włosy. Wokalista chciał ukryć swoje zaskoczenie, zaczął udawać, że się zastanawia. Podrapał się po głowie, po czym poprawił fryzurę.
- Myślę, że ... tak jest git - powiedział szybko nie wiedząc o co chodzi przyjaciołom. Chłopcy spojrzeli na niego po czym wybuchnęli śmiechem. Znali czarnowłosego i wiedzieli, że nie wie o czym mówi.
- No co ? - spytał zażenowany wokalista. Chłopaki nie mogli powstrzymać śmiechu.
- Hahaha ! Dobra Bill nie ukrywaj , że wiesz o czym mówisz hahaha ! - nie mógł powstrzymać się Georg. Czarny rzucił mu zabójcze spojrzenie, po czym zaczął zajadać się tostem. Po kilki minutach reszta uspokoiła się, lecz uśmiech nie schodził im z twarzy.
- A więc dokańczając rozmowę, Bill słuchasz- zaczął perkusista, drażniąc się z Billem. Ten tylko mruknął i spojrzał gniewnie na przyjaciela. Ten zaś zaśmiał się i kontynuował - Tak jak powiedział Tom, rozłożymy wszystkie kable, przygotujemy instrumenty i zrobimy mała próbę, a później odwalimy zajebisty koncert i do domu ! - wytłumaczył szybko, na co wszyscy kiwnęli głowa przytakując.
Już od dwóch godzin jest z mamą w centrum handlowym. Pierwszy raz wybrały się razem na zakupy. Dziewczyna była zadowolona z zakupów, a najbardziej cieszyło ją to, że mogła spędzić chwilę z rodzicielką. Dawno tego nie robiły.
- Kochanie co myślisz o tej sukienkę ? - zapytała pani Kamila z uśmiechem na twarzy pokazując wieszak z piękną czerwoną sukienkę z krótkim rękawem i dość dużym dekoltem.
- Piękna, przymierzaj - zaśmiała się Nicole.
- No co Ty, jestem za stara na takie sukienki - powiedziała z grymasem rodzicielka. Miała 40 lat a wcale tak nie wyglądała. W Polsce były brane za siostry, co czasem denerwowało Nicole, ale przywykła do tego.
- Oj mamo nie mów tak, nie jesteś stara. Przymieraj - rzuciła Nicole pchając mamę do przymierzalni. Kobieta opierała się, lecz po chwili była już gotowa.
- Maamo ! wyglądasz przepięknie - powiedziała zachwycona Nicole. Sukienka była dopasowana do talii kobiety. Kolor czerwony pasował do niej i automatycznie sprawiał, że kobieta wygadała na znacznie młodszą.
- Mówisz ? - zaśmiała się patrząc w lustro. Nicole podeszła do mamy i przytuliła ją od tyłu.
- Oczywiście. Jesteś najpiękniejszą mamą na świecie - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. Rodzicielka odwzajemniła uśmiech , a po kilku minutach wyszła z sukienką w dłoniach.
- Kup ją mamo, wyglądasz w niej przecudnie - powiedziała stanowczo dziewczyna. Podeszły do kasy i zapłaciły.
- Teraz coś dla Ciebie słonko - odezwała się matka spoglądając na dziewczynę. Z uśmiechem na twarzy ruszyły przed siebie. W centrum handlowym spędziły dobre 4 godziny. Obeszły je kilkanaście razy i kilkakrotnie wchodząc do jednego sklepu. Jednakże nie zakupy były najważniejsze. Obydwie cieszyły się tym, że ich relację się polepszają. Szczęśliwe wróciły do domu.
- Wiesz kochanie, ciesze się , że wzięłaś te fioletową sukienkę. Pasuje do Ciebie fiolet - powiedziała z uśmiechem kobieta, kładąc papierowe torby na stole.
- Tak myślisz ? Dziękuję - podziękowała dziewczyna przytulając mamę. Zabrała zakupy i skierowała się do swojego pokoju. Była godzina 18 a ona była totalnie wykończona, jednak była zadowolona. Opadła bez sił na łóżku rozpakowując zakupy. Kupiła czarne szorty z ćwiekami na tylnich kieszeniach, białą tunikę z czarnymi napisami, zwykła, materiałową sukienkę w kolorze fioletowym i dwie bokserki, jedną czarną a druga białą. Gdy schowała je do szafy poszła wziąć zimny, odprężający prysznic. Po 40 minutach wyszła z łazienki w piżamie i rzuciła się na łóżko. Była wykończona . Chciała poleżeć, pomyśleć chwile , lecz niestety organizm był zbyt wyczerpany i powieki same zaczęły się zamykać.
Siedział w tourbusie wpatrując sie w okno. Wpatrywał się w mijające drzewa, pola. Wiedział, że już niedługo będzie mógł mieć ją tylko dla siebie, że zacznie się nowy rozdział jego życia. Rozdział, którego nie chce zakończyć. Z każdym pokonanym kilometrem czuł większe motyle w brzuchu, serce chciało wyrwać mu pierś.
- Cześć braciszku - rozmyślenia przerwał mu Tom.  Usiadł obok niego i uśmiechnął się.- O czym tak myślisz ? - spytał. Czarnowłosy nie odrywał wzroku od przemijających drzew.
- Nie mogę sie doczekać, aż ją przytulę, poczuję zapach jej perfum, włosów - odpowiedział , a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Tom poklepał brata po ramieniu.
- Już niedługo. Wiesz Bill, zazdroszczę Ci. Spotkałeś ot tak osobę, która wywróciła Twój świat do góry nogami, zawróciła Ci w głowie . Z miłości do niej robiłeś głupstwa, za co chyba nakopię Ci do tego Twojego malego tyłka - zaśmiał się - ale jednak wszystko się ułożyło i masz te osobę. - skończył podłamanym głosem. Czarnowłosy spojrzał na brata.
- Tommy, znajdziesz ją. Jesteś super facetem. Przystojnym, umięśnionym. Kobiety takich lubią, ale musisz sie zmienić. Zmień swoje zachowanie wobec dziewczyn,a  zobaczysz, że miłość sama przyjdzie - powiedział. Podarował bratu szczery uśmiech przytulając go. Nie wstydzili się tego. Byli dorośli, ale gdy któryś miał zły dzień, wtulenie się w drugiego zawsze pomagało. Byli mężczyznami, jednocześnie bliźniakami i nigdy nie wyparli się tego, że sie przytulają. Inni mogli pomyśleć sobie o tym źle, ale ich to nie interesowało. Od dziecka się przytulali i nie mają zamiaru tego zmieniać. Tom oparł swą głowę na ramieniu brata , zaś ten głaskał go po ręce. Między nimi była specyficzna więź, której nikt nigdy nie dorówna. Wpatrywali się w mijany krajobraz. Byli zmęczeni po koncercie, w końcu dali z siebie wszystko. Po chwili obydwoje zasnęli wtuleni w siebie.
- Haaaloo bliźniaaaki ! - zaczął wydzierać się Gustav . Chłopcy zerwali się nie wiedząc co się dzieje. Na ich widok Gustav wraz z Georgiem wybuchnęli śmiechem.
- Bardzo śmieszne - wymamrotał gitarzysta przeciągając sie.
- Jezuu nie straszcie tak - wybełkotał na półprzytomny Bill.
- Tyłki w góre i wychodzimy - zaśmiał się basista chwytając swoje bagaże.
- O matko to już jesteśmy na miejscu  ? -zapytał podekscytowany wokalista. Serce momentalnie zaczęło bić szybciej, a motylki w brzuchu ożyły. Basista potwierdził kiwając głową po czym wyszedł. Bill szybko wstał i zaczął brać swoje bagaże. W tej chwili żałował, że ma tego aż tyle. Westchnął i zaczął wynosić walizki przed dom. Położył ostatnią walizkę obok furtki i wziął głęboki oddech. Było już jasno, słonce wschodziło a mimo tego od czasu do czasu pojawił sie lekki wiatr.
- Słooneczka ! - usłyszeli za sobą głos matki. W ich kierunki szła wysoka, szczupła blondynka.
- Cześć mamo - powiedzieli równocześnie wtulając się w ramiona rodzicielki.
- Jak ja za wami tęskniłam - szepnęła mocniej ich obejmując. Stali wtuleni kilka minut po czym zaczęli wnosić bagaże.
- Na pewno jesteście zmęczeni, połóżcie się - powiedziała opiekuńczo Simone.
- Ooo ja z chęcią - odparł szybko Tom zatykając usta, gdyż ziewał.
- Ja się wyspałem, poza tym mam sprawę do załatwienia - powiedział szybko Bill biorąc kilka łyków energy drinka. Simone spojrzała na niego podejrzliwie.
- Dziecko jakie Ty masz sprawy do załatwienia o godzinie 8 rano ?
- Sercowe mamo, sercowe - powiedział z uśmiechem czarnowłosy i całując mamę w policzek wyszedł.
Promienie wschodzącego słońca drażniły jej powieki. Nie chciała ich otwierać.
- Dziś chce się wyspać - wymamrotała zakrywając twarz poduszką, na skutek czego promienie nie drażniły jej powiek. Odetchnęła z ulgą. Próbowała zasnąć lecz nie dała rady. Drażniły ja odgłosy dochodzące z dołu. Drażniły a jednocześnie intrygowały. Z niechęcią wstała. Przeciągnęła się po czym ubrała zwiewną błękitną sukienkę a włosy związała z kucyk. Leniwie zeszła na dół. To co zobaczyła w salonie, wprawiło ją w osłupienie ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*