sobota, 21 września 2013

Odcinek 23 - Nieplanowane spotkanie

Za drzwiami zobaczyła płaczącą Tośkę. Była w szoku.
- Tośka co Ty tu robisz ? Co się stało ? - zapytała zaniepokojona. Dziewczyna tylko spojrzała na nią i wybuchnęła płaczem. Nicole przytuliła przyjaciółkę i wprowadziła do domu. Usiadły na sofie. Nicole o nic nie pytała, wiedziała że jej przyjaciółka tylko się uspokoi to wszystko jej opowie. Tak samo było i tym razem. Wtulona nie mogła powstrzymać płaczu. Siedziały w ciszy, którą od czasu do czasu przerwało łkanie lub pociągnięcie nosem. Po kilkunastu minutach płacz ustał. Dziewczyna oderwała przyjaciółkę od siebie patrząc w jej zapłakane oczy
- Tosia co się stało ? - zapytała. Przyjaciółka opuściła głowę wpatrując się w puchowany dywan. Nicole wiedziała, że coś poważnego się stało.
- Niki .. uciekłam z domu - wyszeptała. Nicole wbiło w ziemie. Była zszokowana.
- Dlaczego ? - zapytała , lecz zdziwienie nie opadało.
- Bo .. - nie dokończyła, gdyż ponownie wybuchnęła płaczem. Nicole przytuliła dziewczynę i pozwoliła jej się wypłakać.
- Mój ojciec ... dobierał się do mnie - powiedziała płacząc . Nicole nie wiedziała co ma powiedzieć. Była zaskoczona ucieczką przyjaciółki, ale to zbiło ją totalnie z nóg.
- Że co ?! - wyszeptała. Tylko tylko potrafiła wydusić z siebie. Była w totalnym szoku. Przyjaźniły sie od dziecka i nigdy by nie powiedziała złego słowa na ojca a raczej oczyma, Tośki, a tym bardziej nie powiedziałaby , że byłby zdolny do czegoś takiego. Tośka kolejny raz zaczęła płakać. Nicole poczuła jak bezradność bierze górę. Wiedziała jedno, że jej przyjaciółka nie może wracać do domu. Nie może ?! Ba ! ona jej nie pozwoli !
- Tosiaa .. masz ze sobą jakieś rzeczy ? - spytała. Przyjaciółka w milczeniu pokiwała potwierdzająco głową. - To weź je i zaniesiemy do mnie. - Tośka podeszła pod drzwi wejściowe i chwyciła walizkę prowadząc ją do pokoju przyjaciółki. Zostawiły bagaże Tośki i wróciły do salonu.
- Tosia .. to zdarzyło się pierwszy raz ? - spytała delikatnie Nicole. Jej przyjaciółka uspokoiła się, więc wiedziała, że może zadać to pytanie. Tośka spojrzała na nią ze łzami w oczach.
- Nie .. pierwszy raz zdarzyło mu się do mnie dobierać po przyjeździe od Ciebie. Zaczął niby przytulać na powitanie , lecz jego ręce schodziły co raz niżej, ale odepchnęłam go. Później gdy tylko wychodziłam z pokoju to mówił, że pięknie wyglądam, że ta bluzka ładnie podkreśla kształt moich piersi, albo że w tych spodniach mam fajny tyłeczek. To przeżyłam, ale gdy którego wieczora, gdy moja mama była w pracy, wparował do mnie do pokoju i zaczął się przymilać i obmacywać to nie wytrzymałam i strzeliłam go w pysk. Zaczął się wydzierać i wyszedł. Było kilka dni spokoju i właśnie wczoraj .. przyszedł pijany i zaczął sie do mnie przysuwać a gdy napotkałam ścianę on zaczął mnie obmacywać. Odpychałam od niego te łapska ale nie dawał za wygraną, aż zacisną mnie za nadgarstki i jarał się tym .. - łzy spłynęły jej po policzku, ale szybko je otarła i kontynuowała - włożył mi ręke pod koszulkę i zaczął mnie dotykać. Gdy chciał wcisnąć rękę pod stanik , już miałam dość. Nabrałam tyle sily ile tylko miałam i go odepchnęłam i wyrzuciłam za drzwi. Dobijał sie, ale go nie wpuściłam. Szybko wyjęłam walizkę i nie myśląc o niczym zaczęłam sie pakować. Nie wiedziałam gdzie mam iść, postanowiłam, że przyjadę do Ciebie - skończyła opowiadać ze łzami w oczach. Nicole słuchała i nie wierzyła własnym uszom. Lubiła ojczyma Tośki, ale teraz poczuła, że ogarnia ją nienawiść do niego. Nie mogła zrozumieć tego jak ktoś może posunąć się do takich czynów.
- Zostaniesz u mnie. - powiedziała stanowczo Nicole. Chciała pomóc swojej przyjaciółce. Mają duży dom i przy okazji przyda się dodatkowa osoba, nawet po to aby Nicole nie czuła sie samotnie . Toska spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- No nie patrz się tak głupiaa ! Zostajesz tu. Nie pozwolę Ci tam wrócić - zaśmiała się. Na twarzy dziewczyny pojawił się lekki uśmiech.
- To nie byłby problem ? Poszukam jakiejś pracy aby się dołożyć ! - zaczęła pośpiesznie Tośka.
- Spokojnie, damy radę. To nie byłby problem - zaśmiała się Nicole. Przyjaciółka przytuliła ją. Zawsze mogła na nią liczyć.
Rozpakowywał rzeczy chowając do szafy. Miał tego sporo, więc też długo mu to zajmowało. Lubił mieć wszystko równo poukładane, wszystko na swoim miejscu. Układając ubrania myślał tylko o jednej osobie - o niej . Był szczęśliwy, że w końcu udało spotkać mu się osobę, której odda całe swoje serca , wiedząc że jej serce należy do niego. Chciał słyszeć jej głos, przytulać się do jej delikatnego ciała, wplatasz swoje palce w jej gładkie włosy. Chciał te "wakacje" spędzić z nią. Jej nieobecność wprawiała co o szaleństwo. Ona była jak nałóg, jego nałóg. Był jak narkotyk, który wprowadza w stan euforii. Z każdym dniem miłość pochłaniała go co raz bardziej. Składanie ubrań skończył o godzinie 19. Postanowił odwiedzić swoją dziewczynę. Założył bluzę z kapturem i ciemne jeansy. Nie chciał się wyróżniać, a poza tym tak było mu po prostu wygodnie. Schował telefon do kieszeni i ruszył. Na dworze robiło sie co raz ciemniej i chłodniej. Wrześniowe wieczory dawały po sobie znać. Lekki wiatr rozwiewał jego włosy i delikatnie drażnił jego skórę. Nie przejmował się tym. Dla niej był w stanie przejść w bieliźnie po Arktyce. Kochał ją całym sercem. Gdy stał pod furtką , uśmiechnął się. Podszedł i zadzwonił.
Siedziały grając w buzz na play station , gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyny dobrze się bawiły, dlatego też Nicole z niechęcią wstała z sofy i ruszyła w stronę drzwi.
- O cześć kochanie - powiedziała, po czym dała chłopakowi całusa.
- Cześć skarbie - odpowiedział ściągając bluzę. Ruszyli w strone salonu. Tośka siedziała na podłodze wpatrując sie w telewizor.
- Tośka .. - zaczęła Nicole. Tośka z uśmiechem na twarzy spojrzała na nich. Nagle jej uśmiech zmienił się w niedowierzanie. Nicole wraz z Billem zaśmiali się z dziewczyny. Wyglądała dość zabawnie. Po chwili otrząsnęła się.
- Tosia poznaj, to jest Bill , mój chłopak - powiedziała dumnie Nicole.
- Chłopak ? - spytała zdziwiona Tośka.
- Oj no tak, zapomniałam Ci powiedzieć - zaśmiała się Nicole , po czym jej przyjaciółka uśmiechnęła się.
- Bill - powiedział uśmiechnięty chłopak wyciągając rękę w stronę dziewczyny,.
- Cześć, Tośka jestem. Miło Cię poznać - powiedziała ściskając dłoń chłopaka. Nastała lekka, niezręczna cisza, którą przerwał Bill.
- I w co gracie ?
- Aa no .. w buzz'a . Grasz z nami ? - spytała Tośka. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Lubił gry, mimo tego iż był dojrzałym facetem.
- Pewnie ! - odpowiedział.
- Tak w trojkę ? Kochanie może zadzwoń po Toma, zagramy w czwórkę, a Ty nie będziesz czuł się samotnie - zaproponowała Nicole
- Toma ? - spytała szybko Tośka. Chłopak spodobał się dziewczynie. Widziała go tylko na fotografiach swojej przyjaciółki, ale miał w sobie coś , co ją do niego ciągnęło.
- Tak, masz coś przeciwko  ? - spytała delikatnie Nicole. Dziewczyna zaprzeczyła kręcąc głową. Bill wyszedł na chwile porozmawiać z bratem.
- Tosia jeśli nie chcesz aby Tom przyszedł to powiedz - zaczęła delikatnie Nicole.
- Nie, nie chodzi o to, ze nie chce .. po  prostu .. - zawahała się przez chwile.  - no trochę mi się spodobał .. - powiedziała niepewnie. Nicole uśmiechnęła się. Wiedziała, że Tośka po powrocie do Polski rozstała się z chłopakiem, a Tom szuka dziewczyny. Trochę obawiała się o swoją przyjaciółkę , z racji tego, iż znała Toma, ale też znała go i  wiedziała, że jeśli między nimi coś zaiskrzy, to on nie pozwoli i sam nie zrobi jej nic złego.
- To dobrze ! - podskoczyła z radości, ale pohamowała się. Uśmiechnęła sie do Tośki - też mu się na pewno spodobasz - zapewniła ją Nicole. Dziewczyna rzuciła tylko niepewny uśmiech i w tym momencie do salonu wszedł Bill.
- Tom zaraz będzie - powiedział. Podszedł do Nicole przyciągając dziewczynę do swojego boku. Objęła go w talii , a ten podarował jej buziaka w czoło. Czekali na Toma grając w karty. Gdy dzwonek do drzwi się rozdzwonił, Nicole otworzyła witając przyjaciela.
- To w co graam..- wparował do salonu nie widząc o obecności Tośki. Stanął nagle wpatrując sie w dziewczyne.
- Gramy w buzz'a - odpowiedziała Tośka nieśmiało. Na twarzy gitarzysty pojawił się uśmiech, lecz inny niż zwykle. Ten był taki szczery, taki prawdziwy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*