sobota, 21 września 2013

Odcinek 27 - Impreza

Leżała zastanawiając się nad wszystkim. Cieszyła się, że jej mama jest szczęśliwa, jednak ogarniał ją lęk. Bała się, że rodzicielka z czasem zapomni o ojcu. Przerażała ją tez własna przyszłość. Teraz jest dobrze, bo chłopcy mają "wakacje" , ale co dalej ? . 
- Daj spokój, nie myśl tyle - wyszeptała sama do siebie i przetarła twarz dłońmi. Usiadła na łóżku. W jej głowie kłębiło się setki myśli, lecz nie potrafiła skupić się chociażby na jednej. 
- Wstaawaj śpiochu - krzyknęła wpadająca do pokoju Tośka, tym samym przerywając rozmyślania dziewczyny. 
- Wstałam - wymamrotała. Przyjaciółka usiadła obok niej. Patrzyła na nią z szerokim uśmiechem.
- Co się tak szczerzysz ? - zaśmiała się Nicole. Wstała i zaczęła wybierać ubrania. Dzień zapowiadał sie dość ciepło, więc szukała czegoś odpowiedniego.
- Po prostu ciesze się, że mogę tu być - odpowiedziała szybko. Nicole zaśmiała się i poinformowała dziewczynę , iż idzie wziąć kąpiel. Zamknęła drzwi od łazienki i napuściła wody do wanny. Pozbyła się piżamy i weszła do ciepłej wody. Rozluźniła się i chciała się zrelaksować. Wczorajszy dzień był naprawdę wyczerpujący. 
Stał przed kuchenką robiąc śniadanie dla siebie i brata. Ich mama wyjechała na kilka dni z ojczymem, więc musieli zająć się domem , a także sobą nawzajem. Pomieszał jeszcze kilka razy jajecznice , następnie rozdzielił po równo na talerzach. Przekroił bułki na pół i miał właśnie obudzić brata, kiedy ten wszedł do kuchni. 
- Własnie miałem Cię budzić, siadaj - poinformował Bill siadając przed swoim talerzem. Tom spojrzał na niego zaspanym wzrokiem. Jeszcze nie doszedł do siebie. Czarnowłosy zaśmiał się i zaczął jeść śniadanie.
- Dzięki braciszku . Ale jestem głodny - wymamrotał jasnowłosy i zasiadł do stołu.
- Jak Ci sie spało ? - spytał Bill jedząc śniadanie. Gitarzysta uśmiechnął się. Gdy byli mali zawsze w ten sposób zaczynali śniadanie. Opowiadali sobie o swoich snach. Czasem zdarzało się, że mieli ten sam sen i budzili się w tym samym momencie.
- Dobrze. Zasnąłem jak dziecko . A Tobie jak sie spało braciszku ? - spytał patrząc na brata. 
- Też dobrze. Tom , dziś wybieramy sie na imprezę z Nicole , idziesz z nami ? - spytał czarnowłosy. Starszy bliźniak zaczął kręcić nosem zastanawiając się.
- Tosia idzie z wami ? - zapytał. 
- Idzie - odpowiedział krótko Bill kończąc jajecznice. 
- To idę - powiedział z uśmiechem Tom i zaczął przeżuwać bułkę. Bill spojrzał na niego podeżliwie. 
- Co ? - spytał z pełna buzią .
- Tom co Ty kombinujesz ? - zapytał młodszy bliźniak wpatrując sie w brata. Ten zmarszczył czoło . 
- Nic. O co Ci chodzi ? - zapytał lekko oburzony biorąc łyk herbaty, która zrobił dla niego brat.
- Wiesz o co - odpowiedział szybko wstając. Włożył naczynia do zlewu i wyszedł zostawiając brata samego w kuchni. Wszedł do swojego pokoju. Otworzył okno i zapalił papierosa. 
Dziewczyny od rana były zajęte. Sprzątały dom, gotowały obiad, były na zakupach. Były zabiegane. 
- Wreszcie chwila odpoczynku - westchnęła Nicole opadając na sofe. Jej przyjaciółka zrobiła to samo
- Matko co za dzień - rzuciła Tośka. Nicole chwyciła pilot i przerzucała kanały. Zrezygnowana właczyła MTV. Właśnie leciała powtórka wywiadu Tokio Hotel. 
- Kolejny raz go powtarzają - rzuciła obojętnie. Oglądała ten wywiad już dobre 10 razy. 
- Fajne te chłopaki - powiedziała nagle Tośka nie odrywając wzroku od telewizora.
- Owszem. Georg z Gustavem są świetni. Dziś idą z nami na imprezę - poinformowała Nicole. 
- Na imprezę ? Jaką imprezę ? - spytała zaskoczona Tośka. Oderwała wzrok od telewizora i spojrzała na przyjaciółkę. 
- Nie mówiłam Ci ? Dziś idziemy na imprezę.
- Nie mówiłaś. 
- z tego wszystkiego widocznie zapomniałam. Bill wczoraj mówił, że chłopaki przyjeżdżają do nich dziś i chcą zrobić jakiś wypad do klubu . Pytał czy z nimi pójdzie , więc powiedziałam, że tak .Tosia przepraszam, że Ci nie powiedziałam, ale serio zapomniałam - powiedziała słodkim głosem Nicole. Zawsze tak robiła. Czuła sie wtedy taka zakłopotana. Nie lubiła tego uczucia. 
- Nic się nie stało przecież - uśmiechnęła sie Tośka. - o której idziemy ? - dodała po chwili.
- O 19 chłopaki będą u nas - odpowiedziała spokojnie Nicole. Ulżyło jej, że przyjaciółka się nie gniewa. 
- Co ? Nicole jest 17:30 ! - krzyknęła nagle Tośka. Dziewczyny zaczęły szybko sie przygotowywać. Czas leciał niemiłosiernie szybko. Obydwie co chwile wbiegały do swoich pokoju aby poradzić sie co do ubioru. Po godzinie były gotowe. Zostały im ostatnie poprawki. 
- I jak ? - zapytała Toska wchodząc do pokoju. Nicole uśmiechnęła sie. Wiedziała, że jej przyjaciółka jest śliczną dziewczyna, ale teraz przeszła samą siebie. Ubrała fioletową obciska sukienkę, która sięgała jej przed kolano. Była prosta, ale w tyłu miała wielki dekolt. Odkrywała jej połowę pleców. Do tego ubrała czarne szpili i lekko podkręciła końcówki włosów. Lekki makijaż i mocno pokreślone usta, czerowoną szminką dobrze grało z kolorem sukienki.
- Skarbie wyglądasz przepięknie - powiedział Nicole ściskając dłoń przyjaciółki.
- A Ty jeszcze nie gotowa ? -zapytała Tośka orientując się, że przyjaciółka stoi przed nia w samej bieliźnie.
- Wszystko mam przygotowane. Makijaż już zrobiłam . Potrzebuje Twojej pomocy - zaśmiała się Nicole. Ubrała granatową sukienkę, której dół był lekko rozłożysty. Miała duży dekolt co podkreślało jej kształtne piersi. Tył sukienki był zrobiony z koronki. Tośka chwyciła w dłoń suwak i przejechała w nim do góry, zasuwając sukienkę Nicole.
- Piękna - rzuciła krótka wpatrując się w przyjaciółkę. Nicole uśmiechnęła sie. Podeszła do pułki i otworzyła szkatułkę. Wyjęła z niej kilka pierścionków, naszyjnik i bransoletkę, która dostała od Billa. Pamiętała ten dzień. Wtedy dowiedziała się o Tokio Hotel. Na te wspomnienia uśmiechnęła sie do siebie . 
- Zapniesz mi ją ? - spytała wyciągając rękę do przyjaciółki. Tośka mruknęła i zapięła bransoletkę. Spojrzały na siebie . Wyglądały cudownie. Nagle usłyszały trąbienie samochodu.
- To zapewne chłopaki. Chodźmy już - powiedziała Tośka zrywając się z miejsca.
- Jeszcze tylko błyszczyk i idziemy - odrzekła Nicole . Przejechała usta błyszczykiem i wyszły z domu. Wsiadły do samochodu i ruszyli w stronę klubu. 
Na imprezie wszyscy dobrze sie bawili. Alkohol lał sie strumieniami, muzyka głośno grała. Wszyscy wywijali na parkiecie. Nicole poruszała swoimi wdziękami przed swoim chłopakiem. Uśmiechali sie do siebie. 
- Kochanie wyglądasz przepięknie - próbował przekrzyczeć muzykę czarnowłosy. Dziewczyna uśmiechnęła sie do chłopaka po czym podarowała mu namiętnego buziaka. Stali na środku parkietu całując się. Była szczęśliwa. Czuła się jak wtedy, gdy pierwszy raz się całowali. Oderwali się od siebie. Patrzyli sobie prosto w oczy uśmiechając się. 
- Chodź, napijemy się czegoś - zaproponował czarnowłosy . Dziewczyna kiwneła przytakując głowa i ruszyła za ukochanym. Zmęczeni tańcem opadli na krzesełka stojące przy barze. Bill rozmawiał z barmanem, ona rozglądała sie po klubie za swoją przyjaciółka. Nie mogła jej znaleźć w tym tłumie. Odwróciła sie do Georga i Gustava siedzących obok.
- Chłopaki nie widzieliście gdzies Tośki ? - spytała. 
- Była tu chwile, a później poszła na parkiet z Tomem - odpowiedział Georg pijąc swojego drinka. Skrzywiła sie lekko.
- Proszę kochanie - przerwał jej Bill wręczając drinka.
- Dziękuję - odpowiedziała i podarowała mu całusa. Uśmiechnęli się.
- Miło widzieć was razem. Wreszcie się doczekaliśmy tego widoku - zaśmiał się Gustav. Bill przesłał mu groźne spojrzenie. Nie chciał aby jego przyjaciele opowiadali o tym, jaki był nieznośny podczas trasy.
- Też się doczekałam tego momentu - zaśmiała sie Nicole upijając trochę drinka.
- Nie mogliśmy z nim wytrzymać. Nie szło się z nim poroz... - zaczął opowiadać Georg, lecz nie było mu dane skończyć, gdyż Bill wszedł mu w słowo.
- Geo daj spokój - powiedział lekko obudzony. 
- No co ? 
- Dobra chłopcy , bez kłótni. Chodźmy się bawić - przerwała te lekko napiętą atmosferę Nicole i pociągnęła chłopaków na parkiet. Wszyscy bawili się nieźle, lecz ona cały czas myślała o przyjaciółce . Martwiła sie o nią. Rozglądała sie po klubie w poszukiwaniu jej. Błądziła wzrokiem aż ją znalazła. Stała oparta o ścianę z drinkiem w reku. Obok niej stał Tom uśmiechając sie do niej uwodzicielsko. Rozmawiali sobie w najlepsze. Uspokoiła sie trochę. Wiedziała, że jej przyjaciółce nic sie nie stało i miała ją cały czas na oku. Wiedziała, że zachowuje sie jak jakaś niańka , ale nie chciała aby Tośce coś się stało złego. W tym momencie Tośka spojrzała na nia uśmiechnięta i pomachała jej. Nicole odwzajemniła uśmiech i odmachała. Spojrzała na swojego ukochanego. Był taki przystojny. W jego oczach znajdował sie ten tajemniczy błysk , który tak bardzo intrygował dziewczynę. Powodował u niej dreszcze. Tańczyli, pili, bawili się. Wszyscy byli zadowoleni. Czas mijał szybko i nikt nie zauważył , że jest już naprawdę późno. Dochodziła godzina 4. Z niechęcią opuścili klub. 
- Ej ludzie chodźmy jeszcze gdzieś - powiedziała podpita Nicole. Wszyscy byli już dość wstawieni.
- To nie jest zły pomysł. Ej chodźcie nad to jeziorko - zaproponował Georg. Ruszyli w stronę jeziora. Wszystkim spodobała się ta opcja. Szli krętymi ulicami śmiejąc sie w najlepsze. Nikt się nie przejmował tym, że mogli kogoś obudzić. Doszli na miejsce. Było tak naprawdę ładnie. Dookoła drzewa, małe łąki na których można było usiąść. Znajdował się tam także mały drewniany mostek. Wszyscy usiedli na trawie. 
- Zajebista impreza- wymamrotał Gustav wpatrując się w niebo. Tego wieczoru było naprawde gwieździste.
- Racja - przytaknęła reszta. Siedzieli w ciszy wpatrując się w niebo.
- Tańczmy ! - krzyknęła wstawiona Tośka . Wstała i zaczęła kręcić sie dookoła z rozłożonymi rekami. Wyglądała komicznie. Wszyscy zaczęli się śmiać. Do niej dołączył Tom. 
- No nie wierze ! - wybuchnął śmiechem Gustav. Dready jasnowłosego tańczyły w powietrzy. Jego za duże ciuchy napełniły sie powietrzem. Wraz z Tośka okręcali się. Wszyscy mieli z nich ubaw.
- Pijane matołki - krzyknęła Nicole po polsku. Wszyscy spojrzeli na nią nie wiedząc o co jej chodzi po czym sami zaczęli się śmiać. Ich przyjaciele wyglądali naprawdę śmiesznie. 
- Zobaczycie , że zaraz coś sobie zrobią - wymamrotał przez śmiech Georg. I miał racje. Szerokie nogawki Toma zaczęły mu się plątać między nogami i potknął się o niej wpadając na Tośke.  Wszyscy wybuchnęli panicznym śmiechem, a Tom z Tośka razem z nimi. Kręciło im sie w głowie od tych "tańców". Wpatrując sie w dziewczynę gitarzysta zbliżył swoja twarz do jej i delikatnie musnął jej usta. Spojrzała na niego zdziwiona. Nie myślała trzeźwo. Uśmiechnęła sie i wpiła sie w jego usta. Reszta nie patrzyła na nich.
- Ej .. - przerwał Gustav wskazując całującą sie parę. Nicole spojrzała zaskoczona. Skierowała wzrok na swojego chłopaka. Tez był lekko zaskoczony. Nagle nastała cisza. Para przestała sie całować i spojrzała na resztę. Siedzieli wpatrzeni w nich.
- Co ? - zapytał uśmiechnięty gitarzysta. Nagle zza jego ramienia wyjrzała uśmiechnięta Tośka. 
- Co wam się dzieje ? -zaśmiała się. 
- Nic - powiedziała krótko Nicole. Tom z Tośką wrócili do reszty, Nikt nie ciągnął tematu ich pocałunku. Rozmawiali, wspominali śmiali się w najlepsze. Po godzinie 6 wszyscy rozeszli się do domu. 
Obudziła się w wielkim bólem głowy. Czuła się tak jakby ktoś ściskał jej mózg . Leniwie wstała.
- Ałł .. - syknęła łapiąc sie za głowę. Nawet ruch sprawiał jej ból. Spojrzała na zegarek.
- Co ?! 14 ?! - krzyknęła zaskoczona, po czym żałowała tego. Niemiłosierny ból rozchodził się po jej ciele. Usiadła na łóżku. Przed jej oczami zaczęły pojawiać sie obraz z wczorajszego dnia. Impreza, drinki, taniec z chłopakami, uśmiechnięta Tośka pod ścianą, później droga nad jezioro, śmiech i obraz całującej się Tośki z Tomem. Wstała z łóżka. W głowie jej się zakręciło i straciła równowagę siadając znowu na łóżku. Otrząsnęła się i powoli wstała. Ruszyła w stronę kuchni. Podeszła do lodówki i wyjęła z niej zimną wodę mineralną. Nie patrząc na nic odkręciła i zaczęła pic. Wypiła prawie pół butelki po czym otworzyła szafkę, w której zazwyczaj jej mama trzyma leki. Poszperała i wzięła tabletki przeciwbólowe. Nasypała trzy an dłoń po czym wpakowała je do ust popijając woda. Usiadła przy stole trzymając sie za głowę. Czuła pulsowanie w głowie. Nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Syknęła i ruszyła w ich stronę. Otworzyła ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*