sobota, 21 września 2013

Odcinek 32 - "Spokojnie skarbie... "

Poczuła ból w nogach. Dość ostry ból , który pochodził z wewnątrz , taki ból kości. Na jej twarzy pojawił się grymas i szybko zaczęła masować nogi. Trochę pomogło, lecz ból był naprawdę silny. Próbowała wstać, lecz z trudem się jej chodziło. Szybkimi ruchami pozbyła sie ubrań i szybko wskoczyła pod pierzynę momentalnie zasypiając. 
Dotarł do domu cały w skowronkach. Był zadowolony z dzisiejszego dnia. Tak bardzo chciał jej zadać pewne , bardzo ważne pytanie, lecz bał się. Byli ze sobą zaledwie kilka miesięcy i uznał, że to nie jest jeszcze odpowiedni moment. Zamknął samochód małym pilotem i cicho wszedł do domu. Uśmiech nie znikał z jego twarzy. Cieszył się, że jego niespodzianka spodobała się dziewczynie. Wolnym krokiem wyszedł na piętro i małym korytarzem skierował się do swojej sypialni. Pozbył się ubrań i w samych bokserkach pognał do łazienki. Tam zmył makijaż, umył zęby. Wrócił do swojego pokoju, gdzie położył sie na łóżku wpatrując sie w sufit. Nie potrafił znaleźć słowa, aby opisać stan , w którym się znajdował . Czuł się naprawdę szczęśliwy. Znalazł osobe, która wypełniała pustkę w jego życiu. Znalazł osobę, dzięki której świat stał się kolorowy, nabrał sensu. Chciał aby było już tak na zawsze. Powieki zaczęły robić się co raz cięższe, aż w końcu zamknęły się posyłając go do świata wyobraźni.
Był pochmurny poranek. Za oknami padał deszcz, niebo zapełnione ciemnymi chmurami, przez które próbowały się przedrzeć promienie porannego słońca. Wiatr zwiewał czapki z głów przechodniów, zrzucał liście drzew , które bezwładnie spadały na brukowane chodniki. Siedziała w kuchni. Jedząc śniadanie wspominała wczorajszy , cudowny dzień. Uśmiechała się sama do siebie. Wiedziała, że urlop chłopaków za niedługo się skończy i znowu zaczną koncertować jednocześnie nagrywając nowa płytę. Chciała spędzić ze swoim chłopakiem jak najwięcej czasu. Bardzo pozytywnie zaskoczył ją poprzedniego dnia. Widok Berlina nocą był naprawdę magiczny. Czuła się jak w jakimś śnie.
- Dzień doberek ! - rzuciłą radośnie Tośka wchodząc do kuchni. Nicole otrząsnęła się.
- No hej - odpowiedziała krótko przyjaciółce i wzięła łyk zielonej herbaty. 
- Jak było w kinie ? - spytała Tośka przysiadając sie do stołu z kubkiem kawy. Nicole uśmiechnęła sie szeroko.
- No więc .. było cudownie - odpowiedziała rozmarzona biorąc kolejnego łyka herbaty. 
- Mmm... opowiadaj - rzuciła zaciekawiona Tośka z kubkiem przy ustach.
- No więc, byliśmy w Berlinie .. - i zaczęła opowiadać wydarzenia z poprzedniego dnia. Przyjaciółka słuchała ją uważnie z ciekawością oraz uśmiechem na twarzy. Co jakiś czas wzdychała z wrażenia. Nicole opowiadała z chęcią przeżycia to kolejny raz.- .. no a gdy zrobiło się późno, wróciliśmy do domu - skończyła opowiadać Nicole. 
- Ale z Ciebie szczęściara - rzuciła radośnie uderzając Nicole pięścią w ramie. Dziewczyna zaśmiała się i oddała przyjaciółce.
- No a Ty .. jak tam spacer ? - spytała trzepocząc brwiami . Tośka schowała twarz za kubkiem kawy, na której pojawił się lekki rumieniec. Nicole szybko go wychwyciła i pośpieszała ją.
- Dobrze .. - odpowiedziała krótko. 
- Ej no .. mów ! - niecierpliwiła sie Nicole z grymasem na twarzy. Tośka westchnęła i zaczęła
- No .. byliśmy nad jeziorem, porozmawialiśmy , poznaliśmy się bliżej. Później Tom zaprosił mnie na kawę i ciastko. W kawiarni też dużo rozmawialiśmy. Ogólnie to chcieliśmy się bliżej poznać, a później to ponownie poszliśmy na spacer, tylko że obeszliśmy Loitsche i później Tom mnie odprowadził - rzuciła szybko. Nicole przyglądała się przyjaciółce. Wiedziała, że ten spacer nie był jej obojętny. Nie opowiadała ze szczegółami, ale Nicole widziała szeroki uśmiech na twarzy przyjaciółki. 
- Tosia .. - zaczęła. Spojrzała na nią mrucząc pytająco - podoba Ci się Tom ? - spytała. Wiedziała, że jest to pytanie retoryczne, lecz chciała sie upewnić. Nie chciała miec tylko swoich podejrzeń. 
- Ee .. to znaczy .. on jest przystojny, sympatyczny. cudowny, w swoim rodzaju .. - ostatnie słowa wypowiadała rozmarzonym głosem. 
- Tosia, on jest naprawdę bardzo fajnym chłopakiem. Widzę, że was ciągnie ku sobie. Życzę wam jak najlepiej, naprawdę. Obydwoje jesteście moimi przyjaciółmi i chcę waszego szczęścia ! - powiedziała opanowanym tonem uśmiechając się do przyjaciółki.
- Niki.. w ostatnich dniach naprawdę zbliżyliśmy się do siebie. On jest taki cudowny .. cały czas mi powtarza, że jestem piękna, że jestem wyjątkowa, że zmieniłam jego życie. A wczoraj , gdy mnie odprowadził to .. - zacięła sie. Nicole patrzyła na nią czekając na odpowiedz. Tośka zmieszała się troche, lecz kontynuowała. - to mnie pocałował. Niki .. jeszcze nikt nie całował mnie tak cudownie, z takim uczuciem. Był delikatny, czuły. Będąc z Pawłem , nie czułam tego co teraz do Toma .. - powiedziała podekscytowana Tośka. Nicole ucieszyła się. 
- A więc zróbcie coś z tym. - odpowiedziała uśmiechając się. W tym momencie jej telefon rozdzwonił się. Nie patrząc na ekran odebrała.
- Słucham ?
- Cześć mała, możemy się spotkać. Chce pogadać - usłyszała w słuchawce głos gitarzysty.
- Pewnie, o której i gdzie ? - spytała spoglądając na Tośke, która akurat grzebała łyżeczką w filiżance .
- Może za godzinkę w tej nowej kawiarence ? 
- Mi pasuje . - odpowiedziała szybko .
- To do zobaczenia. - pożegnał się gitarzysta. Odłożyła telefon, wzięła ostatni łyk herbaty i ruszyła do siebie. Z racji tego, iż była jeszcze w piżamie, postanowiła sie ubrać. Była okropna pogoda. Westchnęła zrezygnowana i ubrała ciemne jeansy , biała koszulkę i na to szarą bluzę. Zaczęła sprzątać swój pokój. 
Siedział na łóżku, oparty o ścianę z gitarą na kolanach. Szarpał beztrosko struny tworząc przez to nową melodie. Chciał stworzyć coś dla niej. Chciał aby się jej podobało. Wolnymi krokami docierał do swojego celu. Chciał ją poznać - poznał, chciał się zbliżyć - zbliżył się. Teraz została mu najważniejsza rzecz, do której brakuje mu odwagi. On, Tom Kaulitz, gitarzysta słynnego zespołu Tokio Hotel, nie wie jak powiedzieć dziewczynie o swoich uczuciach. Niby proste zadanie, lecz nie dla niego. Zrezygnowany spojrzał na zegarek.
- Kurde ! - rzucił . Szybkim ruchem odłożył gitarę w kąt i zbiegł po schodach o mal z nich nie spadając. Szybko ubrał buty , a na głowę zarzucił kaptur. Trzaskając drzwiami wyszedł z domu. Szedł najszybciej jak potrafi. Za 5 minut ma się spotkać z przyjaciółka, a droga zajmie mu jakieś 15. Ledwo dysząc zaczął biec. W tym momencie żałował, ze pali papierosy, gdyż przez nie , nie miał dobrej kondycji. Trzymając swoje szerokie spodnie, oraz kaptur, który kilka razy został zerwany z głowy przez wiatr, wbiegł w ulice, przy której niedawno otwarli nową kawiarenkę. Szybko wbiegł do środka.Nicole czekała już na niego. Zaczął sie lekko denerwować. 
- Cześć Tommy - rzuciła radośnie witając sie z nim. Chłopak podszedł, przytulił dziewczynę.
- Cześć Niki - odpowiedział ciężko oddychając. Usiadł na krześle chcąc odpocząć. 
- O czym chciałeś pogadać ? - spytała patrząc na niego z uśmiechem na twarzy.
- No chciałem o To.. - zaczął , lecz w słowo wtrącił mu sie kelner , ktory przyszedł zapytać co zamawiają.
- Ja poproszę sok jabłkowy - rzucił Tom. Kelner zapisał na małej karteczce zamówienie Toma a następnie zapytał Nicole.
- Ja proszę mrożoną kawę - odpowiedziała radośnie. Kelner zapisał jej zamówienie na kartce i odszedł. Spojrzała na Toma. 
- No .. chciałem o Tosi pogadać - zaczął lekko zmieszany. 
- Co Cię martwi Tom ? - spytała spokojna 
- Ehh .. po prostu. Kurde Niki .. nie wiem jak ja mam jej to wszystko powiedzieć. Bo ona jest dla mnie ważna. Nawet bardzo. Nigdy przedtem nie czułem do żadnej dziewczyny tego, co czuje do niej. To dla niej chce się zmienić. Chce aby miała we mnie wsparcie, aby widziała we mnie przyjaciela, kumpla i .. chłopaka - powiedział spokojnie. 
- Tommy, po prostu powiedz jej to , tak jak teraz mi - doradziła . Na twarzy chłopaka pojawił się lekki niepokój. Bał się tego. Nigdy przedtem nie wyznawał nikomu miłości.
- Niki .. nie umiem - szepnął zrezygnowany. Ścisnęła jego dłoń dodając mu otuchy.
- Słonko, umiesz. Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy, nie chcesz aby jakiś facet Ci ją zabrał spod nosa, to umów sie z nią, weź na spacer czy na kawę i powiedz wszystko co w Tobie siedzi, co do niej czujesz. Sam wiesz, że za niedługo kończy wam sie urlop i znowu wyjedziecie, zaczniecie nagrywać, to może poznać kogoś nowego - odrzekła spokojnie patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się lekko, prawie niewidocznie.
- A jeśli nie zgodzi się, albo mnie wyśmieje ? - zapytał zrezygnowany.
- Nie wyśmieje Cię, wiem o tym. Znam ją bardzo dobrze, tylko powiedz jej wszystko - odpowiedziała. Chłopak uśmiechnął się. Do stolika podszedł kelner z tacą podając im ich zamówienie. 
- Dziękuje Ci Nicole - powiedział uśmiechając się do dziewczyny.
- Oj Tommy, nie ma za co. Zawsze postaram Ci się pomóc, lecz teraz proszę Cie tylko o jedno. Nie skrzywdź jej - powiedziała. 
- Masz to jak w banku. Nie pozwolę , aby cierpiała. Nie dopuszczę do tego - powiedział stanowczo. Zaczęli pić wybrane przez siebie napoje. Nicole w pewnym momencie dziwnie się poczuła. Głowa zaczęła ją boleć. Nie przejmując sie tym siedziała z przyjacielem gadając na różne tematy. Gdy skończyli pić, a deszcz ustał, postanowili wrócić do domu.
- Ja płacę - powiedział Tom nie pozwalając Nicole wyciągnąć portfela z kieszeni.
- No co Ty Tom, ja zapłacę - próbowała go przekonać.
- Nie i koniec gadania - rzucił stanowczo. Dziewczyna zrezygnowana wstała z krzesełka. W tym momencie przed oczami zrobiło jej się ciemno , w głowie jej zawirowało. Zrobiło jej się słabo i straciła równowagę. 
- Nicole ! Nicole ! - słyszała jak przez mgłe. Otworzyła oczy. Tom kucał przy niej zatroskany.
- Cco .. co sie stało ? - wymamrotała mrugając oczami chcąc dojść do siebie.
- Wstałaś i nagle zemdlałaś . Musisz iść do lekarza - powiedział zmartwionym głosem. Pomógł dziewczynie podnieść sie z podłogi. Usiadła na krześle .
- Nic mi nie jest. To z przemęczenia. - odpowiedziała.
- A jeśli nie ? 
- To jest z przemęczenia Tommy. Wczoraj późno wróciłam, spałam krótko, więc to z przemęczenia - próbowała przekonać chłopaka. 
- No dobrze. Odprowadzę Cię do domu i odpoczniesz. - powiedział . 
- Dobrze, ale Tom, nie mów nic Billowi, wiesz jaki on jest. Od razu zacznie panikować a mi naprawdę nic nie jest - powiedziała wstając.
- Dobrze, ale jeśli się to powtórzy, masz iść do lekarza a Bill o wszystkim sie dowie - zagroził jej palcem. Zaśmiała się lekko i kiwnęła przytakując głową. Deszcz ustał, niebo było zachmurzone a na drogach gdzieniegdzie pojawiały się niewielkie kałuże. Po kilku minutach byli już pod jej domem. Pożegnała się z przyjacielem i weszła do środka.
Usłyszała głosy dobiegające z salonu. Zdjęła buty i zaciekawiona weszła do środka. W salonie siedziała jej mama z pewnym mężczyzną popijając kawę.
- Cześć mamo - rzuciła krótko . Rodzicielka spojrzała na nią i z uśmiechem na twarzy wstała i podeszła do niej wprowadzając ja do salonu.
- Witaj kochanie.- przywitała się. Z sofy wstał nieznany mężczyzna. Na oko miał 43 lat. Był dość przystojny. Miał krótkie, ciemne włosy, brązowe oczy, lekki zarost. Wysoki, dobrze zbudowany i dobrze ubrany. - Nicole, poznaj to jest Johan - powiedziała radośnie p. Kamila. Mężczyzna posłał dziewczynie uśmiech po czym wyciągnął reke ku niej.
- Dzień dobry - przywitała się ściskając dłoń mężczyzny.
- Dzień dobry Nicole, miło Cię poznać. Mama dużo o Tobie opowiadała - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Mi także jest miło. O Panu tez opowiadała, lecz proszę sie nie martwić, mówiła same dobre rzeczy - zaśmiali się wszyscy.
- Nie mów mi pan, po prostu Johan - odrzekł radośnie mężczyzna. Spodobał się dziewczynie. Był sympatyczny i było widać, że zależy mu na jej rodzicielce. Patrzył na nią z wielką miłością co bardzo cieszyło Nicole.
- Dobrze, a teraz pozwól, ale chciałabym na chwilkę porwać mamę - uśmiechnęła się do mężczyzny , po czym chwyciła matkę za ręke i wprowadziła do kuchni. Kobieta spojrzała na nią nie wiedząc o co chodzi. 
- Mamo .. to powróciło - powiedziała ze łzami w oczach. Kobieta spojrzała na nią nadal nie wiedząc o co chodzi.
- Ale co kochanie ? - dopytywała.
- Ból głowy, omdlenia, ból w klatce piersiowej - rzuciła , a po jej policzku spłynęła słona łza. Matka spojrzała na nią zaniepokojona.
- Kochanie , bez nerwów. Może to po prostu tak jednorazowo. Ostatnio mało wypoczywasz, więc to też może byc powodem tych omdleń, bóli głowy. Spokojnie skarbie - odpowiedziała przytulając córkę.Dziewczyna wtuliła sie w nią. - mówiłaś Billowi przez co przeszłaś kiedyś ?  - spytała odrywając córkę od siebie.
- Nie mamo, nie chce aby o tym wiedział - powiedziała smutno. Kobieta westchnęła. - mamo wracaj do Johana, ja pójdę do siebie , odpocznę - odrzekła Nicole spoglądając na rodzicielkę.
- Dobrze .. - powiedziała cicho. Nicole ruszyła w stronę swojej sypialni. Po drodze zajrzała do Tośki, lecz jej nie było. Uśmiechnęła sie lekko i weszła do siebie. Zmęczona , opadła na łóżko ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*