sobota, 21 września 2013

Odcinek 37 - " Kocham Cię Billy ... "

Siedział wygodnie na sofie wpatrując się w telewizor. Nawet go nie oglądał. Zapewniała go, że nic się nie stało, lecz czuł, że coś jest nie tak. Jej głos nie był taki jak zawsze. Czuł się okropnie. To ich ostatni dzień. Tak, ona jeszcze nie wiedziała. Dziś musi jej powiedzieć. Nie chciał jej zostawiać, ale ich urlop dobiega końca, będą musieli ponownie wyjechać, zacząć nagrywać. Nie będzie go kilka miesięcy. Czuł, że nie wytrzyma tyle, za bardzo będzie tęsknił. Chciał przekonać Davida, aby pojechała z nimi, lecz niestety nie udało się, nie ma tyle miejsca. Nie wiedział jak jej to powiedzieć.
Weszła do domu, w którym nie było nikogo. Rodzicielka w pracy, Tośka zapewne wyszła gdzieś z Tomem. Zdjęła kurtkę i buty rzucając w kąt. Zrezygnowana usiadła na sofie. Wybuchnęła płaczem. Nie potrafiła go opanować. Nie chciała tak żyć, nie chciała ponownie przez to wszystko przechodzić. Poczuła dziwny ucisk w żołądku, który nasilał się. Zacisnęła usta ręką i wybiegła do łazienki. Klęcząc przed sedesem wymiotowała.
-  To przez to, że od jakiegoś czasu chodzisz zestresowana - usłyszała za sobą głos Tośki. Spojrzała na nią. Stała w drzwiach wpatrując się w nią zatroskanym wzrokiem. Chciała odpowiedzieć, lecz poczuła, że kolejny raz zwróci zawartość swojego żołądka.
- Nicole, co się stało ? - spytała Tośka siadając obok przyjaciółki głaskając ją po głowie. Nicole wstała i obmyła twarz i przepłukała usta. Nie odezwała się nic, jedynie wtuliła się w przyjaciółkę i zaczęła płakać.
- Ciiiii ... spokojnie - szeptała jej do ucha Tośka tuląc i głaszcząc ją po głowie. Nicole nie potrafiła powstrzymać płaczu. Nie była w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Po dłuższej chwili zaczęła się uspokajać. Oderwała się od przyjaciółki i bez słowa wyszła do swojej sypialni. Rzuciła się na łóżku zwijając się w kłębek. Usłyszała dźwięk otwierających sie drzwi , a po chwili poczuła jak jej łóżko się ugina. Poczuła dotyk na swoim ramieniu.
- Niki .. - szepnęła Tośka. Nicole odwróciła sie do niej i spojrzała na nią zapłakanymi oczami. Mocno się wtuliła w przyjaciółkę.
- Choroba wróciła .. - szepnęła płacząc. Tośka mocniej przytuliła Nicole.
- Powiedziałaś Billowi ? - spytała po chwili Tośka. Nicole podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę.
- Nie,  dziś się z nim będe widziała - odpowiedziała, lecz nie chciała nawet mówić o tym Billowi, miała dziś trudniejsze zadanie.
Kończył układać włosy. Jeszcze raz spryskał je lakierem i były gotowe. Wpatrywał się w swoje odbicie. Powoli zaczynał nienawidzić swoje życie. Dlaczego ? Dlatego, że cały czas ma zajęty czas, ciągłe wyjazdy, wywiady, koncerty. Grafik bardzo napięty. Nie miał czasu na miłość, na szczęście. Kochał muzykę, od zawsze marzył być kimś, chciał być gwiazdą, ale zaczynał miec tego dość. Już zaczynał za nią tęsknić. Westchnął głośno po czym założył czarną marynarkę. Zszedł na dół i pokierował się do kuchni, gdzie przygotował sobie kilka rzeczy na dzisiejszy wieczór. W torebce znajdowały się 3 paczki chipsów, paczka popcornu, butelka pepsi, jakieś ciasteczka i wino.
- Coś się tak wystroił ? - spytał Tom wchodząc do kuchni. Wokalista posłał mu lekki uśmiech.
- Jakbyś nie wiedział to lubię dobrze wyglądać - zaśmiał się. Do torby włożył jeszcze dwie paczki żelków po czym chciał wyjść, lecz zatrzymał go brat.
- Mówiłeś już Nicole ? - spytał spokojnie. Z twarzy czarnowłosego zniknął uśmiech.
- Właśnie dziś jej powiem - odpowiedział smutno. - a Ty powiedziałeś Tosi ? - spytał po chwili. Tom kiwnął przecząco głową ze smutkiem na twarzy. Jemu też było ciężko pożegnać się z dziewczyną. Po raz pierwszy się zakochał. Było mu trudno poznać kogokolwiek , kto byłby odpowiednią partią dla niego, aż któregoś dnia ot tak poznał Tosię. Zmieniła jego życie i chciał aby zmieniała je do końca życia.
Siedziała przy biurku przed białką kartką i długopisem w dłoni. Nie wiedziała jak zacząć. Wzięła głęboki oddech i zaczęła pisać.
W jej głowie pojawiały się różne słowa, których nie potrafiła złożyć w odpowiednie zdanie. Chciała mu tyle powiedzieć, a nie wiedziała jak to wyrazić. Mimo szaleństw jej słów, nie potrafiła znaleźć odpowiednich, które wyrażały by jej uczucia. Pisała, po chwili skreślała. Trudno było jej wylać wszystkie uczucia na papier. Po jej policzku spłynęła łza, którą szybko wytarła. Schowała kartkę do koperty i zakleiła ją. Westchnęła spoglądając na zegarek. Za niedługo powinien sie pojawić. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Oczy podkrążone i całkowicie pozbawione nadziei. Przejechała opuszkami palców po policzku i ustach. Czekał ją ciężki czas. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Uśmiech sam wdrapał się na jej twarz. Szybko zbiegła po schodach. Przy drzwiach stała Tośka, która właśnie wychodziła na spotkanie z Tomem, a obok niej czarnowłosy z wielką , papierową torbą w ręku. Uśmiechnął się na jej widok.
- To do później gołąbeczki - pożegnała się radośnie Tośka po czym zniknęła za drzwiami. Dziewczyna podbiegła do chłopaka rzucając mu się na szyję. To miało być ich ostatnie spotkanie, chciała je wykorzystać na 100%. Pocałowała go namiętnie. Objął ją wpijając się w jej malinowe usta.
- Dobry wieczór kochanie - powiedział cicho, gdy tylko oderwali się od siebie.
- Dobry wieczór - odpowiedziała z szerokim uśmiechem. Żadne z nich nie domyślało się jakich wiadomości się dziś dowiedzą. Szybko ruszyli do salonu. Nicole podeszła do pułki, na której stał plazmowy telewizor i z małej szufladki wyciągnęła kilka filmów.
- Co oglądamy ? - spytała pokazując chłopakowi opakowania. Wziął je do ręki i  zaczął przeglądać.
- Hmmm .. - zamruczał wpatrując sie w jedno z opakować - może to - odrzekł radośnie podając dziewczynie opakowanie.
- Kac Vegas ? - spytała czytając tytuł filmu. Kiwnął radośnie głową przytakująco i ym wyszczerzył swoje białe zęby. Zaśmiała się i podeszła do odtwarzacza . Tymczasem czarnowłosy nasypał chipsy i popcorn do miseczek, nalał coli do szklanek i czekał na ukochaną. Po chwili siedzieli wtuleni w siebie wpatrując się w telewizor. Przez cały film śmiali się, komentowali różne sytuacje. Bawili się naprawdę dobrze.
- Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć - zaczął tajemniczo czarnowłosy. Spojrzała na niego pytająco wycia gając płytę z odtwarzacza. 
- Pamiętasz jak Ci mówiłem, że za niedługo z zespołem będziemy musieli wyjechać w trasę ? - spytał. 
-  Mhmm - mruknęła przytakując siadając obok niego z uśmiechem. Wpatrywała się w jego czekoladowe oczy, które tam bardzo kochała. Westchnął.
- Mieliśmy wyjechać w następnym tygodniu, ale niestety plany się zmieniły i musimy wyjechać już jutro - powiedział smutno. Uśmiech zniknął z jej twarzy a w oczach pojawiły się łzy. Była zaskoczona. 
- Jj .. jak to ? - wydusiła wpatrując się w chłopaka. 
- David tak postanowił. Twierdzi, że mamy lekki zastój i trzeba jak najszybciej wziąć się do pracy. Mieliśmy dwa miesiące wolnego, co jest dla nas baardzo dużo. Zawsze mieliśmy dwa , trzy tygodnie - wyszeptał. Po jej policzku spłynęła słona łza, którą wychwycił wokalista i wytarł ją opuszkiem palca.
- Nie płacz kochanie, proszę. Będę dzwonił, pisał, codziennie - wyszeptał, na co wybuchnęła płaczem. Kochała go i to bardzo , a to co się ma stać dołowało ją jeszcze bardziej. - Skaaarbie - przeciągnął słodko to słowo po czym przytulił do siebie dziewczynę. Nie lubił , gdy płakała. Siedzieli wtuleni w siebie. Dziewczyna zaczynała się uspokajać. Nie wypuścił jej ze swych objęć, chciał się nią nacieszyć, w końcu mieli się nie widzieć przez kilka miesięcy, a może lat ? Tego jeszcze nie wiedział. Spojrzał na zegarek i zaniemówił.
- Księżniczko .. - wyszeptał na co ona wbiła w niego swoje piwne oczy. - Dobrze wiesz, że chciałbym zostać z Tobą do końca życia, ale niestety nie mogę, nie teraz. - dodał smutno. Westchnęła.
- Musisz iść ? - spytała cicho. Przytaknął kiwnięciem głowy. Wtuliła sie w niego. Zapach jego perfum podrażnił jej nozdrza. Wciągnęła jeszcze kilka razy zapach do nosa chcąc go zapamiętać , po czym oderwała się od niego. 
- Dobrze, lecz poczekaj chwilkę. Mam coś dla Ciebie - powiedziała po czym wybiegła do swojego pokoju. Wzięła z biurka białą kopertę z napisem "Billy" i małe niebieskie pudełeczko po czym wróciła na dół. Stał przy drzwiach ubierając swoją czarną kurtkę.
- Proszę. - powiedziała i wręczyła mu "prezent" . Spojrzał na to po czym otworzył pudełeczko. Były w nim dwie srebrne obrączki. Uśmiechnął się szeroko.
- Pozwolisz kochanie ? - spytał wyciągając ku niej mniejszą obrączkę. 
- Oczywiście - odpowiedziała. Delikatnie podniósł jej dłoń, po czym wsunął na palca obrączkę. Dziewczyna zrobiła to samo. Wpatrywali się w siebie z uśmiechem. Podszedł do niej i pocałował ją. Całował ją powoli, delikatnie chcąc dokładnie czuć smak jej ust. Pocałunek był pełen uczuć miłości. Oderwali się od siebie. 
- Kocham Cię Billy - szepnęła. 
- Też Cię kocham Nicole - odpowiedział. Spojrzał na kopertę
- A to otwórz dopiero wtedy, gdy wyjedziesz z miasta - poprosiła.
- Dlaczego ? - spytał zaskoczony. 
- Proszę, przeczytaj to gdy wyjedziesz - poprosiła ponownie. 
- Ehh no dobrze, a teraz muszę już iść - powiedział niechętnie. Pożegnali się ze smutkiem. Gdy wyszedł, po jej policzkach spłynęły słone łzy. Wytarła je i ruszyła do swojego pokoju. Było po 23:00
O godzinie 4 rano jego telefon rozdzwonił się budząc tym samym wokalistę. Zaspany zaczął ręką szukać telefonu po łóżku. 
- I znowu się zacznie - zasyczał po czym usiadł na łóżku. Przetarł rękoma zaspaną twarz po czym w samych bokserkach pokierował się do łazienki. Puścił chłodną wodę po czym wszedł pod prysznic. Nie było czasu na relaksująca kąpiel w wannie. Chłodna woda odbijała się od jego ciepłej skóry, jednocześnie orzeźwiając chłopaka. Dzięki temu rozbudził się. Po krótkiej i orzeźwiającej kąpieli ruszył do swojego pokoju. Wyjął z szuflady bokserki po czym je na siebie włożył. Z wielkiej szafy , która była prawie pusta, wyciągnął czarne rurki , szarą obcisłą koszulkę i założył to na siebie. Z walizki wyciągnął kosmetyczkę i zaczął robić makijaż. Nie zajęło mu to długo, gdyż miał już w tym wprawę. Po 30 minutach miał na sobie makijaż, a włosy były idealnie ułożone w dużego irokeza. Na dłonie założył skórzane rekawice bez palców a jego szyję ozdabiało dużo łańcuszków. Miał na sobie łańcuszek, który dostał od Nicole. Często go nosił. Uśmiechnął sie lekko wpatrując sie w swoje odbicie po czym schował kosmetyczkę i zaczął znosić swoje bagaże. 
- Oh Billy, pomogę Ci - westchnęła Simone widząc swojego drobnego syna męczącego się z wielką walizką.
- Mamo nie trzeba. To , że jestem chudy nie znaczy , że nie mam sily - zaśmiał się na co Simone zrezygnowała. Gdy znosił 6 i ostatnia walizkę, na dół zszedł Tom. 
- Na co Ci tego tyle ? - spytał zszokowany na widok bagaży brata. Wokalista zaśmiał się.
- Tommy, dobrze wiesz, że to jest mi potrzebne 
- Ale aż tyle ? - spytał trzymając sie za głowę. 
- Aż tyle - odpowiedział z uśmiechem. Wszyscy usiedli w kuchni czekając na Gustava i Georga, którzy mieli przyjechać do chłopaków i u nich poczekać na Davida. 
- Jak zareagowała Tosia ? - spytał Bill brata. Spojrzał na niego ze smutkiem.
- Przyjęła to w miarę dobrze. Powiedziała, że bedzie na mnie czekać. Obiecałem jej , że będe dzwonić , pisać każdego dnia. Dopiero pod koniec wymiękła i w sumie ja też - odpowiedział smutno. - A Niki ? - spytał po chwili.
- Rozpłakała się, a ja tak nie lubię, gdy ona płacze - powiedział z żalem w głosie.- obiecałem jej to samo co Ty - dodał po chwili. Nagle do domu weszła reszta zespołu.
- Dzień dobry Pani Simone, siemka chłopaki - przywitali się równocześnie.
- Witajcie chłopaki, siadajcie, zrobię wam cieplej herbaty, zapewne zmarzliście - powiedziała miło Simone, a po chwili przed chłopakami stały filiżanki gorącej herbaty. Posiedzieli chwile, gdyż pod dom Kaulitzów podjechał tourbus. Chłopcy wyszli w domu i zaczęli pakować swoje walizki. Najwięcej miał ich Bill z czego chłopcy mieli ubaw.
- Żegnajcie chłopcy. - zwróciła się Simone do Georga i Gustava i objęła ich po kolei. A następnie skierowała sie do swoich synów - A wy, uważajcie na siebie. Dbajcie o siebie i pilnujcie sie na wzajem. Będe za wami tęsknić - powiedziała ze łzami w oczach. 
- Mamo my też będziemy tęsknić. - powiedział Bill przytulając mocno swą rodzicielkę. Po nim w ramiona matki wtulił się Tom, lecz musieli już wyruszać. Wchodząc do tourbusa ostatni raz pomachali swej mamie. 
- No to chłopaki zaczynami ciężką pracę. Nie możemy się obijać. Czeka nas naprawdę ciężka robota, więc musimy dać z siebie wszystko. A teraz zmykajcie spać - zaczął na samym początku David patrząc na zaspanych chłopaków.
- Z chęcią ! - krzyknęli radośnie Tom z Gustavem po czym zniknęli za małymi drzwiami od sypialni.
- Ja sobie jednak pogram - wymamrotał Georg rozsiadając się na wąskiej sofie , która znajdowała się w jadalni. Czarnowłosy nic nie mówiąc usiadł na fotelu w kuchni i wpatrywał się w mijające ich ulice, drzewa. Nagle przypomniał sobie o kopercie, która dostał od swojej dziewczyny. Zaczął szukać po kieszeniach kurtki, aż wyciągnął ją i otworzył nie wiedząc czego sie ma spodziewać. Z białej koperty wyciągnął złożona kartkę. Rozłożył ją i zaczął czytać : 
Kochany Billu.
Z wielkim bólem pisze ten list i naprawdę nie wiem jak go zacząć. Nie potrafię dobrać słów. Zacznę tak: Zanim się tu wprowadziłam, byłam naprawdę samotną, zagubioną i zdołowaną osobą. Czegoś mi brakowało. Tym czymś byłeś własnie Ty. Gdy Cię spotkałam, moje życie stało się kolorowe, nabrało sensu. Dzięki Tobie dowiedziałam się co to miłość. To Ty dałeś mi prawdziwe szczęście, którego tak bardzo mi brakowało. Każda chwila spędzona z Tobą jest i była magiczna. Ty spowodowałeś, że z mojej twarzy nie znika uśmiech. Poczułam , że mam dla kogo żyć. Bill .. Kocham Cię i chcę abyś o tym pamiętał. Nigdy, przenigdy nie przestanę Cię kochać. Jest to prawdziwa miłość, która naprawdę nigdy nie zniknie, ale muszę wyjechać. Tak będzie najlepiej. Gdy będziesz to czytał, ja pewnie będę tysiące kilometrów od Ciebie. I proszę Cię abyś mnie nie szukał, nie próbował się ze mną kontaktować. Zaufaj mi, tak będzie najlepiej dla Ciebie, dla mnie, dla nas !  Do końca życia będziesz w moim sercu, ale musimy żyć osobno. Któregoś dla dowiesz się, dlaczego tak sie stało, ale jeszcze nie teraz. Jesteś moim skarbem. Kocham Cię.
Twoja na zawsze, Nicole.
Nie mógł uwierzyć w to wszystko. Przeczytał list kilkakrotnie nie wiedząc co zrobić. W jego oczach pojawiły się łzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*