sobota, 21 września 2013

Odcinek 7 - Niechciana rozłąka

Nie mogła zasnąć. Myślała o tym jak bardzo będzie za nim tęskniła. Nie chciała tego. Wiedziała, że bedzie jej trudno, ale nie widziała się tyle czasu z Tośka. W ogóle nie miała pojęcia czy Tosia bedzie chciała z nia gadać, ostatnio nie miały ze sobą dość częstego kontaktu. Chwyciła telefon do ręki . Wybrała numer swojej przyjaciółki a następnie zaczęła pisać " Słonko mam dla Ciebie dobra wiadomość ! w Czwartek będe w Polsce i to na tydzień !! Już się nie moge doczekać aż Cię zobaczę, mam Ci tyle do opowiedzenia. Teraz idę spać, bo jestem kompletnie wyczerpana. Dobraanoc ;* " Odłożyła telefon na stoliku obok łóżka i wtuliła się w poduszkę. Myślała i myślała, a jej oczy stawały się co raz cięższe.

Poranne promienie słońca drażniły jego powieki. Nie miał najmniejszej ochoty ich otwierać, gdyż dobrze wiedział co go czeka. Ból spowodowany ostrymi promieniami, lecz nie mógł tego uniknąć. Leniwie przetarł oczy a następnie powoli zaczął je otwierać. Nie miał najmniejszej ochoty wychodzić z łóżka, dlatego podniósł się , gdzię pozostał w pozycji siedzącej. Przypomniał sobie wczorajszy telefon i momentalnie ogarnął go smutek a także tęsknota. 
- Przecież ona jeszcze nie wyjechała durniu - odezwały się jego myśli. Miały rację, ona jeszcze jest. JESZCZE ! Zrezygnowany rzucił się z powrotem na łózko i zakrył twarz dłońmi. W tym momencie do pokoju chłopaka wpadł jego brat. Akurat w dzisiejszym dniu czarny nie miał najmniejszej ochoty z nim przebywac, chciał zostać sam.
- Stary ogarnij się ! - podniósł głos Tom zrywając kołdre z brata. Ten odsłonił twarz, chwycił kołdrę i pociągnął do siebie, lecz tylko przesuneła się i podrażniła paznokcie chłopaka, gdyż starszy Kaulitz trzymał ją dość mocno.
- O nie mój kochany, wstawaj ! - krzyknął zdenerwowany Tom. Miał dość tych złych dni Billa , a jednocześnie sie martwił. W końcu to jego brat, na dodatek bliźniak. 
- Tom .. daj mi spokój, proszę Cię. Chciaż dziś - szepnął zrezygnowany czarnowłosy spogladając na swego brata. Tom poczuł dreszcze na swoim ciele. Oczy jega brata były .. były pogrążone w smutku. Westchnął tylko i wyszedł z pokoju. Teraz zaczął martwić się jeszcze bardziej. Wpadł na pomysł. Wyciągnął telefon i wykręcił numer .
Obudziła się dość wcześnie. Słońce dopiero zaczęło wschodzić. Była w pełni wypoczeta, mimo tego, iż późno się położyła. Spojrzała na telefon, miała wiadomość. "Nawet nie wiesz jak się cieszę ! Gdy tylko bedziesz na miejscu przyjdź do mnie jak najszybciej. Ahh już się nie moge doczekać ! Całuje  :* " Uśmiechneła się do siebie. Tęskniła za Tośką. W piżamie i telefonem w reku zeszła na dół. W kuchni siedziała jej mama. Gdy ją zauważyła uśmiechneła się szeroko
- Dzień dobry, jak się spało ? - spytała odkładając gazete i biorąc łyk kawy.
- Dobrze. - odpowiedziała krótko sypiąc płatki do miski. Miała juz zalewać mlekiem , gdy jej telefon zaczął dzwonić. Na ekranie pojawił się napisz TOM. Wyszła na korytarz i odebrała.
- No hej Tom, co tam 
- Mała możemy się spotkać ? chciałbym pogadac - Nicole zgodziła się. Tom miał się u niej pojawić za kilka minut, więc pośpiesznie zjadła śniadanie i zdążyła ubrać szare dresy i białą koszulke na szelkach, gdy rozlękł się dźwięk dzwonka. Jej mama wpuściła bliźniaka witając go usmiechem i przekierowując do pokoju dziewczyny. Zapukał, odpowiedziała cichym 'prosze'. Wszedł . Minę miał nie za wesołą. Spojrzał na nią i usiadł na łózku, a ona kończyła pakowanie
- Słuchaj Niki .. powiedz mi czy może Ty coś wiesz. Bill ostatnio jest nie do zniesienia. Nie wiem co się z nim dzieje. Zamknął sie w sobie, cały czas siedzi u siebie - spojrzał na nią mając nadzieję, że ona mu cos powie. Dziewczyna spojrzała na niego
- Jak to ? Nie wychodzi z pokoju ? Tom , nic nie wiem , przy mnie zachowuje sie normalnie - zapytała zamartwiona. Nie chciała by jej przyjaciel się załamał. Czuła się okropnie. Dlaczego nie zauważyła, że coś z nim jest nie tak ?! Szarpały nią wyrzuty sumienia. Wysłuchała Toma. Była zaskoczona, bo przy niej czarnowłosy zachowywał się normalnie. Obiecała starszemu bliźniakowi, że gdy dziś spotka się z Billem, pogada z nim. Tom uśmiechnął sie i wyszedł a Nicole kończyła sie pakować
.
Równo o godzinie 16:00 stała pod drzwiami do jego drzwi. Szybko wstał i otworzył jej drzwi. Na jej widok usmiechnął sie szeroko. Odwzajemniła usmiech, lecz wyglądała inaczej.Była przybita. Z racji tego, iż byli sami w domu, podał jej sok i usiedli w salonie. Przygladał się jej zastanawiając co się stało.
- Niki .. czy coś sie stało ? wyglądasz jakby coś Cię trapiło - zaczął spokojnie. Dziewczyna popatrzyła na niego wzrokiem, ktorego nigdy wczesniej u niej nie widział. Nie był on smutny , a także nie był gniewny. Coś pomiędzy. A może nie ? Może to mieszanka gniewu i smutku ? Niestety wtedy nie mógł tego odczytać.
- To raczej Ty Bill powiedz mi co sie dzieje ? Był dziś u mnie Tom. Nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwi. A ja ? Ja nawet nie wiedziałam, że jesteś przygnebiony ! - zaczęła ostro a w jej oczach pojawiły się łzy. Bill spojrzał na nią ździwiony. ' Ah ten Tom ' pokrzywił sie.
- Niki.. bo .. widzisz.. - zaczął jakając się. Nie mógł jej powiedzieć prawdy. Po prostu nie mógł. - ja mam złe dni. Nie mogę wymyslić żadnego tekstu. Mam pustke w głowie, kompletną pustkę - probował wymyślić coś, aby uwierzyła. Spojrzała na niego ździwiona.
- To dlatego trzeba sie zamykać w pokoju , palić co raz więcej, nie jeść ? Bill nie wierzę Ci, proszę Cie nie okłamuj mnie - powiedziała stanowczo i czekała na odpowiedź. Czarny siedział ze spuszczoną głową . Nie miał siły tego ukrywać, ale twierdził , że tak będzie najlepiej. Najlepiej dla nich. Podniósł wzrok i wbił się w jej brązowe tęczówki. PRzeszedł go dreszcz.
- Nicole.. tak, dlatego można nie wychodzić z pokoju, palić i nie jeść. Muzyka jest moim życiem. Bez niej moje życie nie miałoby sensu .. - spojrzał na nią smutnym wzrokiem. Uwierzyła. Bardzo dobrze wiedziala jak ważna dla niego jest muzyka. On żył muzyką, za co ona go podziwiała.
Spędzili ze sobą cały dzień. O rozmowie żadne z nich nie chciało wspominać. Cieszyli się sobą. Chcieli miło spędzic ostatnie godziny razem. Tradycyjnie poszli na spacer. Gdy zegar wybił godzine 23 Nicole musiała wracać do domu, miała przed sobą cieżką podróż. Gdy byli pod jej domem, nadszedł czas pożegnania.
- Bede za Tobą tęskniła - Powiedziała wtulając sie w swego przyjaciela. Jej włosy lekko muskały jego twarzy. Uwielbiał to. Uwielbiał jej obecność.
- Oj Niki, ja za Tobą tez - odpowiedział spogladając jej w oczy. Uśmiechneła się lekko, co spowodowało, że jego serce zaczęło mocniej bić. ' To ten momenit ' pomyślał i nachylił się nad nią i .... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*