poniedziałek, 17 marca 2014

Odcinek 52 - Kocham Cię !

Kochani ! Przepraszam za spóźnienie. Wiem, że obiecałam odcinek w piątek bądź sobote, ale niestety wyszły nieplanowane sytuacje, ale jestem już i mam dla was ostatni odcinek tego opowiadania ! :d W najbliższym czasie pojawi się początek następnego opowiadania ;p mam juz na niego pomysł , więc teraz trzeba go tylko zrealizować ;)
No cóż, nie przeciągam, zapraszam do czytania ;)


Siedział zamyślony patrząc jak jego brat leży podłączony do różnych aparatów. Jego twarz była opuchnięta, na policzku miał ślady zadrapań, był cały w siniakach. Leżał bezbronny i zdany jedynie na lekarzy.
Młodszy bliźniak siedział przy łóżku ściskając go za rękę. Był przerażony, jak zawsze miał wiele pomysłów, opcji, tak teraz w jego głowie panowała pustka. Nie wiedział co ma zrobić. Był zagubiony. Martwił się nie tylko o Toma, ale także o Rię. Nie znał nikogo z jej rodziny, aby powiadomić chociaż o wypadku.
Starał się uspokoić i wszystko złożyć w całość, gdy rozmyślania przeszkodził mu lekarz, który własnie wszedł do sali
- Pan Bill Kaulitz ? - spytał delikatnie przyglądając się chłopakowi.
- Tak, to ja, Panie doktorze co z moim bratem ? - odpowiedział zrywając się z krzesła.
Doktor westchnął głośno, spojrzał na Toma oraz na jego kartkę , po czym swój wzrok skierował na zmartwionego blondyna.
- Panie Kaulitz, stan Pańskiego brata nie jest zły, aczkolwiek musi u nas zostać jeszcze kilka dni. Nie ma poważnych obrażeń. Obeszło się bez złamań, ale musimy zrobić mu kilka badań i sprawdzić czy nie doszło do obrażeń wewnętrznych - odpowiedział mężczyzna. Bill odetchnął z ulgą, wiedząc, że nie stało się nic poważniejszego.
- Pani doktorze, a co z Rią ?
- Ria Sommerfeld ? - spytał lekarz marsząc brwi, jakby zastanawiał się czy dobrze wypowiedział nazwisko
- Tak, to ta.
- A czy jest Pan z rodziny ? - zapytał nieufnie.
- Nie, ale to jest dziewczyna  mojego brata, ja muszę wiedzieć co z nią - rzucił pośpiesznie Bill
- Niestety nie mogę udzielić Panu żadnych informacji - powiedział spokojnie mężczyzna i kierując się ku drzwiom, rzucił jeszcze okiem na karty Toma.
- Panie doktorze, ale ja muszę. Nie znam nikogo z jej rodziny, aby ich poinformować. Ona mieszka z nami, więc jesteśmy jak rodzina. Prosze Pana - powiedział błagalnym tonem blondyn, patrząc się zrezygnowanym wzrokiem na mężczyznę. Naprawdę chciał wiedzieć co z dziewczyną. Byli ze sobą związani, byli najlepszymi przyjaciółmi. Była dla niego jak siostra, więc musiał wiedzieć jak się czuje. Mężczyzna spojrzał raz na Toma, raz na Billa i westchnął głośno.
- Dobrze, powiem Panu. Z Panią Sommerfeld jest trochę gorzej, ale proszę się nie martwić. Ma złamaną lewą ręke i jest bardzo poobijana. Przypuszczam, ze było to spowodowane nie zapięciem pasów i na skutek uderzenia w samochód. Na szczęście obrażeń wewnętrznych brak , ale musi pozostać pod opieką lekarzy - odpowiedział .
- w której sali ona jest ? - spytał pośpiesznie młodszy Kaulitz.
- Sala nr 54, to dwie sale wcześniej. - rzucił lekarz i wyszedł z pomieszczenia. Bill usiadł ponownie na krześle i ukrył twarz w dłoniach. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. To było za dużo jak dla niego.
- Bb.. Bill ? - zerwał się z miejsca słysząc szept Toma.
- Tom jestem tu, jesteś bezpieczny. Jak się czujesz ? - zapytał troskliwie.
- Bolii .. wszystko .. mnie .. boli - wymamrotał Tom. Leżał z zamkniętymi oczami . Był zbyt słaby aby podnieść swe powieki.
- Tommy leż spokojnie, pójdę po lekarza - rzucił szybko i wyszedł z sali.

Minął tydzień od operacji. Wszystko szło w jak najlepszym porządku. Stan Nicole poprawiał się z każdym dniem, jednak leki , które dostawała powodowały , że dziewczyna ciągle spała. Przez kilka dni dostawała leki, dzięki którym jej serce mogło dobrze pompować krew, aby sie "przyzwyczaiło" do nowego organizmu. Każdego dnia byli przy niej najbliżsi i czekali, aż dziewczyna wybudzi się. Tak samo było tego dnia. Tosia siedziała na małym krzesełku obok łóżka i oglądała telewizor cały czas obserwując przyjaciółkę. Cieszyła się, że Nicole wreszcie będzie mogła żyć spokojnie, że nie będzie musiała sie martwić o swoje zdrowie, a także o los swej córki. Na samą myśl, że z jej przyjaciółką jest wszystko w porządku, uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Oj Nicole, teraz zaczynamy lepsze życie - szepnęła i ścisnęła dłoń dziewczyny. Uśmiechnęła się ponownie i skierowała wzrok ku wiszącemu na szpitalnej ścianie , telewizorowi. Puszczali powtórkę odcinka jej ulubionego serialu, więc z wielkim zaciekawieniem oglądała, gdy nagle drzwi do sali uchyliły sie. Szybko odwróciła wzrok ku drzwiom, ale tego co w nich zobaczyła, nigdy się nie spodziewała. Jej serce zaczęło bić jak szalone, w głowie jej huczało , a ona sama nie wiedziała co powiedzieć, co ma zrobić. Była w szoku.
Wstała powoli z krzesła i wpatrywała sie w osobę z niedowierzaniem.
- O Jezu ! - wyszeptała i dłonie położyła na ustach . Przelatywało przez nią wiele emocji. Szok, przerażenie, szczęście, niedowierzanie.
- Tosia .. - wydusił niepewnie blondyn. On sam był bardzo zaskoczony, a jednoczenie bał się jak dziewczyna zareaguje na jego obecność. W tej chwili poczuł jak bardzo za nią tęsknił. W jednej chwili przed jego oczami pojawiły się wspomnienia , ich wspólne wspomnienia z Niemiec. Tosia była jego prawdziwą przyjaciółką i cieszył się, że to włąśnie ją tu spotkał.
- Bill ! - odparła szybko i ze łzami w oczach rzuciła mu się na szyję. Wtuliła się niego a on mocno ją przytulił.
- Co Ty tu robisz ? - zapytała odrywając się od chłopaka.
- Jestem - odparł na co dziewczyna ocierając łzy, zaśmiała się.
- Widzę, ale... jak nas znalazłeś ? - spytała spoglądając na przyjaciółkę.
Chlopak podszedł do łóżka i usiadł na jego brzegu. Chwycił dłoń dziewczyny i ściskając ją , pogłaskał ją delikatnie po policzku.
- Tom miał wypadek... znajduje się tym szpitalu. Gdy tylko tu przyjechałem od razu zacząłem go szukać. Biegałem po każdym piętrze szukając go .. w ten sposób trafiłem także i tu - ostatnie zdanie wypowiedział wpatrując się z Nicole. Nastała cisza. Blondyn wpatrywał się w śpiącą dziewczynę, a Tosia nie chciała mu przerywać. Widziała z jakim uczuciem na nią patrzył, dlatego nie chciała przerywać tego momentu.
- Co z Tomem ? - spytała przerywając ciszę. Jej uczucie do niego nie minęło, ale na pewno było bardzo słabe. Nie widziała go prawie 4 lata i bardzo chciała go zobaczyć.
- Jest poobijany, na szczęście poważnego mu nie jest - powiedział po czym lekko się uśmiechnął.
- Mogę do niego iść ? - zapytała chwile sie zastanawiając nad tym pytaniem. Chłopak spojrzał na nią dziwnie, jakby chciał zapytać " czemu mnie pytasz, idź"
- Oczywiście, że możesz. Sala 56 pierwsze piętro - oznajmił i po chwili Tośka zniknęła za drzwiami sali. Zostali sami. Tylko Nicole i on. W pomieszczeniu panowała cisza. Wpatrywał sie w dziewczynę chcąc nacieszyć się jej widokiem. Tak bardzo za nia tęsknił, tak dawno jej nie widział. Chciał zapytał jak się czuje, dlaczego tu jest, jak się jej powodzi w życiu, dlaczego odeszła . Wiedział, że zrobi to, gdy tylko dziewczyna sie obudzi. Chciał zadać jej jeszcze jedno pytanie, lecz bał się odpowiedzi na nie. Westchnął ciężko i splotł swą dłoń w dłoń dziewczyny. Nagle zauważył, że na jej palcu znajduje sie obrączka, ta sama którą posiadał Bill. Serce zaczęło mu wariować. Nie wiedział co ma myśleć. Spojrzał na swoją dłoń. On także ją miał, lecz zastanawiał się dlaczego ona ją ma. Może nadal cos do niego czuje ? Albo to po prostu przyzwyczajenie ? Sam nie wiedział co ma myśleć . Uwolnił jej dłoń z swego uścisku i usiadł obok na małym krzesełku. Spojrzał w włączony telewizor i zamyślił się. Nie trwało to długo.
- Miaa .. - usłyszał obok siębie zachrypnięty , cichy głos dziewczyny. Serce zaczeło mu walić jak młot. - Miiaa.. - usłyszał ponownie. Zbliżył się do dziewczyny i ścisnął jej dłoń. Dziewczyna odpowiedziała tym samym , nadal mając zamknięte oczy.
- Kto to Mia ? - spytał po chwili. Dziewczyna zastygła. Rozpoznała głos chłopaka, ale nie wierzyła własnym uszom. Mimo tego, iż była bardzo słaba postanowiła walczyć z powiekami. Zaczęła powoli je otwierać. Widziała jak przez mgłę. Mrugnęła kilka razy , aby przyzwyczaić swe oczy do światła dziennego. Gdy oczy przyzwyczaiły się, zobaczyła go stojącego przy łożku ściskającego jej dłoń. Zmienił się. Bardzo sie zmienił, ale tych pięknych, czekoladowych oczu nigdy nie zapomni, tej cudowny uśmiech, który zawsze malował sie na jego twarzy.
- Bill .. - szepnęła , a z jej oczu wypłynęła łza. Tyle czasu go szukała, tak bardzo chciała go zobaczyć, a teraz stoi przy jej łóżku uśmiechnięty mimo łez, które pojawiły sie w jego oczach.
- Nicole... - usiadł obok niej wpatrując się w jej oczy. - Dlaczego odeszłaś, czemu się nie odzywałaś ? Czy zrobiłem coś źle ? - zaczął pytać delikatnie. Widząc spływającą łze po jej policzku, ostrożnie ją wytrał jakby bał się, ze go odtrąci. Czekał na odpowiedz, gdy nagle drzwi sali się otworzyły.
- Mamuuusia ! - do sali wbiegła mała dziewczyna o kasztanowych włosach, pięknych czekoladowych oczach, małym nosku i wąskich ustach. Była bardzo podobna do młodszego Kaulitza, a wręcz była identyczna. Podbiegła do dziewczyny i mocno ją uściskała. Blondyn siedział obok będąc w szoku. Nie wziął pod uwagę tego, że dziewczyna mogła znaleźć sobie kogoś innego, mieć rodzinę. Nie wiedział co ma powiedzieć.
- Kochanie, nie tak mocno , mamusia dopie...- zaczęła Kamila, lecz gdy zobaczyła blondyna , torba z rzeczami Nicole wypadła jej z rąk . Zaskoczenie , szok to mało powiedziane co wtedy poczuła.- Matko Boska ! Bill ! - rzuciła i podbiegła do chłopaka obejmując go. Chłopak uśmiechnął się i przytulił kobietę.
- Mamo spokojnie , bo go udusisz - powiedziała słabo Nicole z uśmiechem. Kamila oderwała sie od chłopaka, spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się.
- Też za Panią tęskniłem - powiedział z uśmiechem.
- Jak Ty się zmieniłeś - powiedziała przyglądając mu się. Widziała wzrok swojej córki, który mówił aby opuściła sale chociaż na chwile. - Ale porozmawiamy później, Teraz was zostawię. Ahh cieszę się, ze Cię widzę -rzuciła opanowując się i wyszła z sali. Chłopak spojrzał na Mię, która tuliła sie do dziewczyny, a następnie skierował wzrok na dziewczynę.
- Bill , to właśnie jest Mią.. moja ... - zamilkła na chwile, spojrzała chłopakowi w oczy - nasza córka - poprawiła się. Spojrzał na nią zszokowany a jednocześnie przerażony.
- Jak.. jak to ? - szepnął wpatrując się w małą dziewczynkę, która patrzyła na niego uśmiechając się od czasu do czasu.
- Bill przepraszam, wytłumaczę Ci to wszystko gdy tylko wyjdę ze szpitala. - widząc przerażenie w oczach chłopaka dodała - nie martw się, nie będę żądała od Ciebie żadnych pieniędzy, niczego . Po prostu musiałeś sie dowiedzieć - powiedziała cicho. Bill nie mówiąc nic, wstał i podszedł do dziewczynki. Przykucnął przy niej i uśmiechnął się szeroko.
- Cześć Smyku, jaka Ty jesteś śliczna - powiedział delikatnie uśmiechając się.
- Dziękuje , Ty tes jesteś slicny - powiedziała radośnie. Billi spojrzał na Nicole, po czym mocno przytulił Mię. Po jego policzkach spływały łzy. Łzy szczęścia. Chciał ją poznać jak najszybciej, chciał spędzać z nia każdy dzień, każdą chwilę. Wiedział , że co by sie nie stało, on chce mieć z nia kontakt. Jak najwięcej kontaktu.
- Nie płac , psecies jestes juz taaaki duzy - powiedziała ocierając mu łzy. Chłopak zaśmiał sie radośnie po czym wziął małą na ręce. Dopiero co ją poznał, a ona juz zawładnęła jego sercem.
- Mia, kochanie .. - zaczęła Nicole delikatnie. Dziewczynka spojrzała na nią z uśmiechem. - Mia to jest Twój tatuś - rzuciła Nicole. Dziewczynka spojrzała na chłopaka i wpatrywała sie w niego przez chwile.
Uśmiechnął sie do niej, nie chcąc jej odstraszyć. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i mocno się wtuliła w chłopaka. Bill nie myśląc długo, mocno przytulił dziewczynkę. Tkwili tak dłuższą chwilę.
- Mia... - szepnął stawiając dziewczynkę na podłodze - ja musze iść do swojego brata. On tez leży w tym szpitalu i muszę zobaczyć co mu jest, ale obiecuje, że zaraz przyjdę - poinformował słodkim głosem.
- Dobrze - odpowiedziała dziewczynka uśmiechając się szeroko.
- To opiekuj się mamusią - rzucił. - Zaraz wrócę , Nicole - tym razem skierował swe słowa do dziewczyny. Nicole kiwnęła głową, ze sie zgadza i chłopak całując córkę w policzek, wyszedł z sali.


2 tygodnie później.

- Bill jeszcze weź mi te torbę - rzucił Tom podając bratu swoje rzeczy.
- Człowieku co Ty tam masz ?! - zapytał Bill podnosząc torbe z rzeczami swego brata. Tom czuł sie już dobrze. Zrobiono mu wszelkie badania chcąc sprawdzić czy nie doszło do uszkodzeń wewnętrzych, ale oczywiście chłopak nie miał się o co martwić. Wszystko było jak najlepiej. Oczywiście siniaki i zadrapania pozostały na jego ciele, ale lekarze pocieszyli go, ze za kilka dni zniknął nie pozostawiając śladu po sobie, więc Tom spokojnie mógł opuścić szpital.
- Wszystkie potrzebne rzeczy - rzucił śmiejąc sie i lekko kuśtykając na nodzę, chwycił swoja drugą torbę i wyszli  z sali. Kierowali sie w stronę recepcji chcąc odebrać wypis. Gdy go już dostali , ruszyli w stronę podziemnego parkingu.
- Jak się czuje Ria  ? - spytał Bill , zauważając iz Tom nie wspomniał nic o swojej dziewczynie. Zdziwiło go to, bo zawsze o niej mówił a teraz nic .
- Dobrze. - rzucił szybko i wsiadł do samochodu. Bill wrzucił bagaże Toma do bagażnika i ruszył do brata.
- Tom, wszystko gra ? - zapytał zapalając silnik samochodu .
- Tak, jasne - odrzucił szybko i wlepił swoje oczy w okno.
- Wydaje mi się, że jednak cos się dzieje.
- Tak, dzieje sie .. - odrzekł Tom przygnębionym tonem. Blondyn spojrzał na niego uważnie czekając na kontynuacje. - Rozstałem sie z Rią - dodał  gitarzysta.
- Jak to ? - zapytał zaskoczony Bill.
- Po prostu
- Poznałeś kogoś ? - zapytał w końcu blondyn. Znał Toma i wiedział, że ciągnie go do płci pięknej, więc mógł poznać kogoś nowego, kto przykuł jego uwagę.
- Tak . - rzucił krótko urywając tym samym rozmowę. Bill nie chciał ciagnąc dalej rozmowy widząc zachowania brata.
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę - powiedział tajemniczo i nie reagując na pytania Toma jechał przed siebie. Droga zajęła im może 5 minut, lecz trwałaby krócej gdyby nie światła i korek. Zatrzymał się pod wysokim budynkiem.
- Wysiadaj - rzucił . Tom nie pytając o nic wysiadł z samochodu i ruszył za bratem w stronę windy. Po chwili stali przed drzwiami mieszkania
- Zaczynam sie denerwować Bill, powiedz co to jest - rzucił Tom, gdy nagle w drzwiach pojawił się Nicole.
- Witajcie chłopcy. Wejdzcie - powiedziała radośnie. Tom wszedł do środka jak zahipnotyzowany.
- Nicole ! - nagle wydusił z siebie okrzyk i mocno przytulił dziewczynę.
- Tom ja też się ciesze , że Cię widze - odrzuciła radośnie.
- Taataa ! - krzyknęła Mia widząc blondyna i podbiegła do niego rzucając mu się na szyję.
- Witaj kochanie - powiedział radośnie i wtulił sie w dziewczynkę. Tom spojrzał na niego nie wiedząc o co chodzi.
- Chodź do środka , wszystko Ci wytłumaczymy. - powiedziała spokojnie Nicole.


Stał na balkonie paląc papierosa. Obserwował rozświetlony przez lampy , Nowy Jork. Przyjechał tu aby dowiedzieć sie co jest z jego bratem, a tym czasem odnalazł swą ukochana Nicole, a dodatkowo dowiedział się, że został ojcem. Za dużo zdarzeń jak dla niego, lecz był szczęśliwy. Nie umiał opisać tego szczęścia. Chciało mu się śmiać, płakać, krzyczeć, skakać a to wszystko dlatego, bo tak bardzo był szczęśliwy. Uśmiechnął się na wspomnienia i wciągnął do płuc dym tytoniowy.
- Bill .. możemy porozmawiać ? - szybko odwrócił się. Stała za nim wpatrując sie w niego z uwagą.
- Oczywiście - odpowiedział. Podeszła bliżej i stanęła obok niego. Opierając się o poręcz wpatrywała się w znajdujący się w oddali Central Park.
- Chciałam Cię przeprosić za wszystko, nie powinnam tego ukrywać ..
- Nic się nie stało - rzucił, przerywając jej.
- Nie Bill. Stało się - rzuciła odwracając się do niego i spojrzała mu w oczy.- Stało się dużo Bill. Jutro wyjeżdzacie do siebie, więc stwierdziłam, że to odpowiedni moment .. Nie przerywaj , proszę - rzuciła widząc, że chłopak chce coś powiedzieć. - Chciałeś wiedzieć dlaczego odeszłam. Odeszłam bo dowiedziałam się, że moja choroba powróciła. Wiem, słaby pretekst, ale ja nie chciałam zawracać Ci głowy swoimi problemami, nie chciałam abyś martwił się dodatkowo mną. Nikt nie wiedział, że odeszłam. Nikomu nie powiedziałam. Gdy wyjechałam do Polski zaczęłam leczenie, ale okazało sie, że jestem w ciąży. Nawet nie wyobrażasz sobie jak wtedy sie przeraziłam. Byłam sama, nie miałam nikogo, ale sama tego chciałam. Pewnie zapytasz dlaczego Cię nie powiadomiłam - rzuciła, na co chłopak tylko skinął głową.- Więc, nie powiadomiłam Cię, bo wtedy zaczynaliście kolejną trasę, mieliście dużo pracy, a wiadomość o dziecku tylko by pokrzyżowała wam plany , a także mogłaby zniszczyć wam , a raczej Tobie karierę. Gdy Mia się urodziła była bardzo podobna do Ciebie , te same oczy, te same usta ..
- Zauważyłem - powiedział przerywając jej. Dziewczyna uśmiechnęła sie lekko.
- Wtedy wiedziałam, że mam cząstke Ciebie przy sobie już do końca życia. Gdy rosła była co raz bardziej podobna. W pewnym momencie postanowiłam do Ciebie zadzwonić, powiedzieć Ci, że zostałeś ojcem, ale Twoja komórka nie odpowiadała, nie mogłam się skontaktować ani z Tobą ani z Tomem. Poczułam , że się rozpadam, ale widząc Mię wiedziałam, że jesteś przy mnie... Bill , zrobiłam wiele złego zdaje sobie z tego sprawę, wyrządziłam wam wszystkim krzywdę ale proszę Cie o jedno - wybacz mi. Zdaje sobie sprawę, że w Los Angeles zapewne czeka na Ciebie kobieta i nie może sie doczekasz aż wrócisz , ale ja jedynie proszę Cię bys wybaczył mi te wszystkie złe czyny - powiedziała ze łzami w oczach. Chłopak patrzył w jej oczy milcząc, jednak po chwili zaczął.
- Owszem, czeka na mnie kobieta .. - zaczął. Nicole spuściła głowę. Po jej policzkach płynęły łzy. Bill chwycił ją za podbródek i delikatnie uniósł do góry zmuszając dziewczynę, by na niego spojrzała. - Lecz jest to nasza gosposia, która zapewne martwi się o nas. - zaśmiał sie, co spowodowało że na twarzy dziewczyny pojawił sie usmiech.
- Nicole, przez te cztery lata zastanawiałem się gdzie jesteś, dlaczego odeszłam. PRzez te cztery lata umierałem. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak szczęśliwy byłem gdy Cię znalazłem wtedy w tym szpitalu. Nicole, przez te cztery lata wygasłem, ale znowu moje życie nabiera sensu. Mam córeczkę, o której wiem niewiele ale chcę mieć z nia jak najwięcej kontaktu, a przede wszystkim chce mieć kontakt z Tobą.
Nicole .. - zatrzymał się . Dziewczyna spojrzała  na niego i wiedziała co chciał powiedzieć. Uśmiechnęła się i powiedziała.
- Tak Bill, nadal Cię kocham i nigdy nie przestałam Cię kochać - na twarzy chłopaka pojawił sie szeroki i szczery uśmiech.
- Kocham Cię Nicole, kocham Cię jak wariat !- powiedział z uśmiechem. Powoli zbliżał swą twarz do jej twarzy. Czuł zdenerwowanie, jak przed pierwszym pocałunkiem. Aż nagle ich usta się złączyły. Po tylu latach ponownie poczuli smak swych ust. Teraz wiedzieli, że już zawsze będą razem i nikt ich nie rozdzieli.




Aaaaa skończyłam ! Kuurde , nie wierzę, że to juz koniec ! ;) Ahhh ... na szczęście wszystko się dobrze skończyło ;) Mam nadzieję, ze podobało się to opowiadanie i następne także wam przypadnie do gustu; ) Cóz, dziękuje wszystkim, którzy je czytali, którzy przeżywali wszystkie zdarzenia wraz z bohaterami . Dziekuje za wszystkie komentarze, naprawdę wiele dla mnie znaczyły Jesteście  wspaniali !! DZIĘKUJE !! ;*:*:*:*

6 komentarzy:

  1. Mój Boże nareszcie są razem. Kazałaś nam wszystkim czekać na to zakończenie zupełnie jak Nikola Billowi na siebie i swoją córkę. Ale opowiadanie całościowo świetne. I jeśli dobrze zrozumiałam to Tom czyżby coś z Tosią? W każdym razie w trakcie zbudowałaś tyle razy napięcie i zakończyłaś w takim momencie, że miałam ochotę Cię za to udusić. Niby wiedziałam, że na końcu będą razem, ale już sam fakt jak do tego dojdzie i co po drodze będą musieli przejść, to strasznie wciągało w czytanie.
    Ciekawa jestem, jakie teraz wymyśliłaś opowiadanie. Będę czekać z niecierpliwością na pierwszy odcinek.
    Pozdrawiam Nikisan

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za takie zakończenie! tak to sobie właśnie wyobrażałam, że cała trójka będzie szczęsliwa, że wszystko sobie wyjaśnią i będą ze sobą już do końca. Wiedziałam, że nie przestaną się kochać, bo to uczucie było zbyt silne. Miłość jest silna! I to właśnie nam przekazałaś. Że czas nie gra roli. To było piękne opowiadanie. Pełne różnych emocji. łez, szczęścia, namiętności. Szkoda, że już je zakończyłaś, ale z drugiej strony cieszę się z tego. 50 odcinków to dużo, a gdybyś zrobiła z tego tasiemca to na pewno straciłoby swój urok, a tak wszystko jest idealnie.

    Niecierpliwie czekam na Twoje nowe opowiadanie. Będzie tutaj? Jeśli nie to prosze o nowy adres bloga;) A w wolnej chwili zapraszam do siebie na kryminał;) Pozdrawiam i życzę weny!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nowe opowiadanie pojawi się na tym blogu ;)

      Usuń
    2. Zapraszam na Rozdział 2.3 "Tajemnicy Locmarie";)

      Usuń
  3. No i dobrze! Na takie zakończenie liczyłam!
    Nicole, Mia i Bill all together, finally!
    Właściwie to do komentarza Rudej już nic się nie da dodać, totalnie się z nią zgadzam!
    Kocham twój styl pisania, taki opisowy :) Wszystko jest tak przedstawione, że bez trudu sobie to wyobrażam.

    I jak już wspomniana Ruda czekam na nexta!
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu to juz koniec :(:(:( Ale ciesze sie ze Nicole z Billem sa razem :):):) ale zostaje tajemnica dla kogo Tom zerwal z Ria...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*