czwartek, 20 marca 2014

Przypadkowa miłość - Prolog

Kochani przybywam do was z nowym opowiadaniem. Zdaje sobie z tego sprawę , że mało osób odwiedza mój blog , więc zachęcam do czytania:) Ci którzy jednak tu zaglądają, proszę zostawcie komentarz , przynajmniej wiem że mam dla kogo pisać :) ale już nie przeciągam. Oto zapowiedź nowego opowiadania :) Decyduję ten początek WSZYSTKIM KTÓRZY CZYTAJĄ MOJEGO BLOGA ;):*



W swym eleganckim stroju stała za ladą recepcji hotelu uśmiechając się do przybytych gości. 'Dzień dobry' , 'Do widzenia' mówiła każdego dnia z wyuczonym , szerokim uśmiechem na twarzy , lecz nigdy nie był on szczery. Nie widziała powody , by się uśmiechać szczerze ani w pracy ani po niej. Niby po co ? Do kogo ? Każdy jej dzień wyglądał tak samo - praca, powrót do domu , gdzie czekała ją awantura. O co ? O to , że zupa jest za słona, że brak cukru w szafce, że buty nie są ułożone, a ona nie mogła się przecież rozdwoić. Po skończonej awanturze zawsze brała się do pracy. Zasypiała w późnych godzinach nawet nie wieczornych, a można powiedzieć nocnych, po to aby następnego dnia przeżyć to samo. Jej życie było jedną wielką monotonią, a także porażką, z której nie mogła się uwolnić. Wiele razy próbowała uciec, lecz on za każdym razem ją znajdywał i musiała wracać do tego koszmaru. Wiele razy chciała zakończyć swą mękę , lecz za każdym razem dochodziła do wniosku , że cel życie jest darem od Boga i nie mogła go ot tak odrzucić. Wiedziała , że w tym wszystkim jest ukryty sens, że jeszcze spotka ją wiele cudownych chwil. Mimo tego koszmaru , każdego dnia dziękowała Bogu za ten dar jakim jest życie. Sara - bo tak ma na imię nasza bohaterka, Sara Kowalski, była osobą bardzo wierzącą, inteligentną, ciepłą, zabawną, sympatyczną. Pomagała osobom potrzebującym, mimo tego iż sama nie wiele miała. Wszyscy mieszkańcy małej wioski, w której mieszkała mieli o niej dobre zdanie. Ona sama była zadowolona z siebie, bo wiedziała, że to Bóg dał jej siłę, to dzięki Niemu jest dobrym człowiekiem. Jest to dziewczyna , która od zawsze pragnęła zostać projektantem mody. Miała niesamowity talent malarski. Jej obrazy były kolorowe, pełne ciepłych odcieni. Jak sama twierdziła, odzwierciedlają jej duszę, jej osobowość. Była utalentowaną i radosną osobą, aż pewnego listopadowego dnia jej rodzice wyruszyli jak co dzień do pracy. Gdy minęło 8 godzin roboczych, 16letnia wtedy Sara z niecierpliwością czekała a nich. Przygotowała przepiękną kolację. Chciała przekazać im cudowną dla niej i zapewne dla nich też , wiadomość - dostała się do szkoły odzieżowej. Czekała kilka godzin modląc się o ich powrót , niestety w drzwiach nie stanęli rodzice a policja informując , że rodzice mieli wypadek i zginęli. Dziewczyna trafiła do domu dziecka i przeżyła załamanie nerwowe. Ukończyła szkołe z wyróżnieniem i w dniu końca szkoły zjawiła się siostra matki z wiadomością, że zabiera ją do siebie , do Niemiec. Na początku Sara ucieszyła się z wyjazdu , lecz gdy zamieszkała z ciotką w jej willi znajdującej się w najbogatszej dzielnicy Monachium, zrozumiała po co była potrzebna ciotce. Kobieta zagoniła dziewczynę do ciężkiej pracy, a sama szydziła z niej, z jej biedoty. Wyzywała od nieudaczników, sierot, od nędzarzy, ale Sara dzielnie znosiła wyzwiska i traktowanie ciotki modląc się każdego dnia za nią. Gdy po dwóch latach spędzonych pod dachem ciotki poznała chłopaka o imieniu Josel. Był uroczy, troskliwy, wspierał ją całym sercem. Po roku czasu zamieszkali razem. Niestety jej życie nie polepszyło się. Znalazła pracę w recepcji w jednym z najlepszych hoteli w Berlinie. Cieszyła się , że ją ma i wykonywała swą pracę jak najlepiej. To w niej mogła odpocząć od tego całego koszmaru.

Siedział wygodnie w fotelu samolotu wbijając swój wzrok w okno. Widział za nim jedynie piękny biały puch, który był dekoracją błękitnego nieba. Zawsze gdy wyruszali w podróż , delektował się pięknymi widokami z osób samolotu. Podróżował po całym świecie , widział różne zabytki, miejsca, lecz widoki z lotu ptaka fascynowały go najbardziej. Uwielbia piękne widoki, modę , a najbardziej kocha muzykę. To właśnie z nią w wielu 15 lat związał swą przyszłość i karierę. Losu wokalistą w jednym z najbardziej znanych zespołów w całej Europie , a także na świecie. Bill Kaulitz, tak nazywa się nasz drugi bohater. Jest wesołym chłopakiem, a raczej mężczyzną, uroczym , troskliwym. Jest bardzo wrażliwy i to samo ceni sobie u innych. Z racji tego, iż jest gwiazdą, posiada małą ilość przyjaciół. Wie , że w takiej sytuacji w jakiej się znajduje trzeba uważać komu się ufa i dzięki temu umie rozpoznać kto jest wart ich zaufania, a kto chce ich wykorzystać chcąc wybić się w showbiznesie. Mówiąc 'ich' mam na myśli cały zespół. Tokio Hotel jest wszystkie czego potrzeba chłopakowi. Kochał ich całym sercem. To właśnie oni: Gustav, Georg i Tom, jego brat bliźniak byli jego najlepszymi przyjaciółmi, bez których nie wyobrażał sobie życia. Tom jest drugą częścią jego duszy, osobą którą kochał szczerze i nie potrafiłby bez niego funkcjonować.
Oczywiście było tak samo także po drugiej stronie. Chłopaki są dla sobie bardzo, ale to bardzo ważni. To właśnie Tom pomógł mu się podnieść po rozwodzie rodziców. To z Tomem przeżywał najpiękniejsze chwilę dzieciństwa. On wspierał go na każdych castingach i występach szkolnych. Zaś z Gustavem i Georgiem spędził najlepsze chwilę młodzieńcze. To do nich szedł z każdym problemem, nie tylko miłosnym. Oni wspierali go , gdy przeszedł operacje strun głosowych. Z nimi się wygłupiał, śmiał się, płakał, odbierał wszelkie nagrody. Z nimi stał się sławnych są dla niego jak bracia. Ważna osobą dla niego jest także matka, która troszczyła się o nich, kochała całym swym sercem, wychowała na dobrych ludzi. Był jej wdzięczny za wszystko. Gdyby nie ona, nie było by go tu, gdyby nie jej zgoda byłby zwykłym chłopakiem a nie gwiazdą muzyczną. Simone poświęciła swój czas na zabawy, a naukę z nimi. Siedziała przy niż gdy był chory. To matka ukazała mu wszystkie ważne wartości życiowe. Był zły , że mieli mało czasu dla niego , gdy zaczęli karierę, ale za każdym razem , gdy wracali do domu mieli dla niej jakiś prezent. Z każdego miejsca przywozili jej pamiątki i chcieli wynagrodzić jej swą nieobecność. Tak było i tym razem. Właśnie byli w drodze do domu - do Niemiec. Od kilku lat mieszkał w Los Angeles ze swym bratem Tomem, lecz nigdy nie zapomniał o swych ukochanych Niemcach.

- Dzień dobry , w czym mogę pomóc ? - spytała jak co dzień odtwarzając swój uśmiech.
- Miałam zarezerwowany pokój - odrzekła kobieta ukazując swoje niezadowolenie.
- Pani nazwisko ? - spytała starając się by brzmiało to naturalnie i miło. Nie chciała pokazywać swej irytacji zachowaniem kobiety.
- Clarise de La Paegù - rzuciła kobieta podkreślając nazwisko i gestykulując dłońmi chciała ukazać swą wyższość społeczną. Sara starając się zachować spokój , wpisała nazwisko w komputer chcąc uzyskać wszelkie informacje.
- Ah tak , pokój 305, 3 piętro. Pokój jednoosobowy z łazienką i tarasem - wyrecytowała starannie posyłając kobiecie uśmiech. Odwróciła się do tablicy , z której zdjęła klucz do pokoju i wręczyła go kobiecie.
- Życzę miłego pobytu ! - dodała śląc po raz kolejny swój sztuczny uśmiech. Kobieta parsknęła pod nosem i odeszła. Sara nie znosiła takich gości. Zawsze chcieli ukazać swą wyższość, pokazać jacy nie są ważni i znani. Gdy się uspokoiła, mogła wrócić do wcześniejszych czynności. Żegnała gości uśmiechając się raz po raz , gdynagle w wielkich szklanych drzwiach wyjściowym pojawił się on...


Na dziś to koniec, mam nadzieję , że się wam podoba :) Za wszelkie błędy przepraszam, odcinek pisany na telefonie :)

8 komentarzy:

  1. widze że masz swietny pomysl na nowe opowiadanie. czekam na nastepny odcinek. powodzenia i duzo weny zyczę

    OdpowiedzUsuń
  2. No zaczęło się dość ciekawie, jak w każdym prologu ciężko wywnioskować jednoznacznie, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, tak że czekam na kolejny odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm....Jak to było ? ....A tak !
    Ja chcę więcej ; ) Świetna i zapraszam do mnie.
    mylifeinrelaword.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia zaczyna się ciekawie. Chociaż bardziej od życiorysu Billa, zaintrygowała mnie historia Sary. W jednym z najszczęśliwszych dni jej życia, przeżyła coś strasznego- najstraszniejszego. Śmierć rodziców. potem już tylko gorzej. Nie ma czego zazdrościć. Okropna ciotka, agresywny, wredny chłopak. I jak tu się uśmiechać? Mimo wszystko wydaje się być silną osobą. I jestem pewna, że między nią i Billem coś się urodzi.
    Uwagi:
    Przeczytaj rozdział, bo masz sporo błędów. Głównie chodzi mi o czasy. Raz piszesz "była, był", a potem "jest". To strasznie razi. Albo jest, albo był. Musisz się zdecydować. No i przecinki. Ale sama w tym dobra nie jestem, więc upominać nie będę;)

    Proszę o powiadomienie o kolejnym rozdziale i mam nadzieję, że znajdziesz chwilę czasu na moje opowiadanie, bo nie ukrywam, że chciałabym poznać Twoją opinię na jego temat;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadłam, żeby znowu powiadomić o nowości, ale najpierw zapytam o coś innego. Nie dostaję odpowiedzi na komentarze, dlatego chciałabym wiedzieć, czy masz ochotę w ogóle czytać moje opowiadanie. Jeśli po prostu masz mało czasu to rozumiem i nie ma problemu, ale chciałabym wiedzieć czy mam w ogóle czekać. Pozdrawiam;)

      Usuń
  5. hej nominowałam cie do Liebster Blog Award
    więcej na moim blogu http://cierpienie-i-odmiennosc-to-moje-imiona.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej <3 Boskie opowiadanie :) Super się czyta. Ja również piszę, zapraszam chętnych: http://mystery-nauczycieliuczennica.bloog.pl/
    Pozdrawiam,
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, lecz gdzieś już widziałam "lecz w drzwiach pojawił się on..." Mam nadzieję, że będzie extra!!!! Jeszcze raz mówię nie mogę się doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*