wtorek, 10 czerwca 2014

Przypadkowa miłość - Odcinek 5

Witajcie Moi Drodzy ! Odcinek miał pojawić się kilka dni temu, lecz jak to pod koniec roku, mam dużo nauki i trzeba poprawić oceny, gdyż ... ku mojemu zdziwieniu wychodzi mi pasek ;d
W ogóle to też mam ostatnio beznadziejne dni. Nie dość, że nauki dużo to jeszcze kłótnie z chłopakiem.. Ehh .. ale nie będe wam tutaj głowy zawracać swoimi problemami. Zapraszam do czytania ;)




Blondyn uważnie wpatrywał się w dziewczynę. Widział, że unika jego wzroku, to był znak, że nie mówiła mu prawdy. Znał się na ludziach , a przez to, że jest gwiazdą, musi uważać na niektóre osoby, więc przez te lata nauczył się rozpoznawać, czy człowiek jest szczery, czy też nie. Westchnął, ale nie pytał dalej, nie chciał być nachalny. Chciał mieć w niej przyjaciela, dlatego też odpuścił.
- No dobrze, więc widzimy się wieczorem ? - i uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Tak, tylko muszę dziś szybko wrócić do domu - rzuciła uśmiechając się lekko.
- Czyli nie odpoczniemy w parku  ? - zrobił smutną minę. Sara zaśmiała się na widok blondyna i lekko szturchnęła go w ramie.
- No niestety nie, dużo pracy mam w domu.
- Może Ci pomogę ? - spytał ukazując swe bielutkie, równe zęby przyozdabiając je szerokim uśmiechem. Dziewczyna poczuła niepokój. Nie powiedziała Billowi, że ma chłopaka, że to on jest powodem, dla którego musi wrócić szybko, że jest trudnym człowiekiem.
- Chętnie Bill, ale nie tym razem. Mój ... - zatrzymała się . Serce biło jej mocno niczym młot . Przełknęła ślinę - mój współlokator ,a  jednocześnie właściciel mieszkania, już śpi gdy wracam z pracy, a gdybyśmy się zaczęli wygłupiać, śmiać, moglibyśmy go zbudzić, a nie chce mieć problemów - powiedziała pośpiesznie.
Dziewczyna nie znosiła kłamstwa, a od dłuższego czasu ona sama żyje w kłamstwie. Okłamywała najbliższe osoby i czuła się z tym okropnie. Każdego dnia modliła się do Boga z prośbą o lepsze, spokojne życie, o to by w końcu kłamstwo odeszło z jej życia, by nie musiała już nikogo okłamywać. Twierdziła, że jej zachowanie jest egoistyczne, gdyż okłamując innych, nie musiała znosić pewnego zachowania, nie musiała odpowiadać na zbędne pytania.
- Rozumiem, wiem jacy są ludzie. Trudno, zrobimy szybki spacer - zaśmiał się , a Sara wraz z nim.
- Odrobimy to innym razem
- Mam nadzieję - z uśmiechem na twarzy odszedł od recepcjonistki. Stojąc z widzie obok brata, uśmiechnął się do dziewczyny puszczając jej oczko i drzwi się zasunęły. Panowała niezręczna cisza, ale gdy tylko bliźniacy dotarli na 4 piętro i drzwi się rozsunęły, Tom od razu zaczął bombardować brata pytaniami
- Kto to był ? Skąd ją znasz ? Fajna ? - Bill rozbawiony zachowaniem brata szedł milcząc do pokoju. Wiedział, że jak tylko będzie okazja, Tom nie da mu spokoju. Zatrzymawszy się pod wybranymi drzwiami, wsunął klucz do zamka i przekręcił nim, otwierając drzwi.
- Bill noo - marudził zniecierpliwiony Tom wchodząc do środka.
- Co ? - spytał rzucając swe zakupy na fotel i poszedł nalać sobie wody.
-  Kto to był ?
- Sara - odpowiedział jak gdyby nigdy nic popijając zimną wodę , która orzeźwiała niesamowicie w upalnym dniu.
- Co to za Sara ? - ciągnął Tom chodząc krok w krok za bratem. Blondyn usiadł wygodnie na kanapie i właczył telewizor. Brunet usiadł obok brata i wpatrywał się w zapatrzone w telewizor wokalistę, czekając na odpowiedź. Bill leniwie przeniósł wzrok na Toma .
- Tom, czy ja Cię wypytuję o każdą dziewczynę, którą Ty znasz ? - i ponownie wbił swój wzrok w telewizor i z kubkiem przy ustach zaczął zmieniać kanały . Brunet nie wiedział co ma powiedzieć. Po chwili potrząsnął przecząco głową.
- Własnie - rzucił Bill i wstał. Tom zerwał się z miejsca i ruszył za bratem
- Billy no, nie bądź taki, powiedz mi gdzie ją poznałeś  ? - blondyn zatrzymał się i na pięcie odwrócił się do brata. Gitarzysta momentalnie się zatrzymał.
- Tom, a gdzie mogłem ją poznać skoro jest recepcjonistką w TYM HOTELU  ? - ostatnie słowa mocno zaakcentował wskazując palcem na pokój. Tom speszył sie , a widząc to Bill uśmiechnął sie i rzucił - No właśnie - i zniknął za drzwiami sypialni , zostawiając brata samego wraz z dźwiękiem dobiegającym z płaskiego pudła zwanym telewizorem. Wokalista ledwo usiadł na łóżku, jego telefon rozdzwonił się. Spoglądając na wyświetlacz , odebrał widząc, że to David.
- Co jest David ?
-  Witaj Bill, chciałem przypomnieć, że dziś o 17 macie spotkanie z dyrektorem wytwórni.
- Tak , pamiętam zaraz będziemy się zbierać - rzucił i pożegnał się z menadżerem. Przebrał się w wygodniejsze ubrania i zabierając telefon z szafki , wyszedł z pokoju.
- Zbieraj się, jedziemy na spotkanie - poklepał siedzącego Toma. Brunet zerwał się z kanapy i ruszył za bratem. Wychodząc z hotelu Bill posłał dziewczynie uśmiech. Z blaskiem w oczach odwzajemniła go. Wsiedli do samochodu zapinając pasy, a po krótkiej chwili jechali już ulicą, kierując się na wyznaczone miejsce. Patrząc przed siebie, w głowie miał miliony myśli. Jedną z nich była recepcjonistka. Polubił ją i szkoda mu było kończyć tę znajomość. Wiedział, że Sara jest tego typem osoby, któremu można powierzyć swoje myśli, emocje, problemy i nie skrzywdzi w żaden sposób.
- Bill .. Bill ! - wyrwał go z myśli głos brata. Spojrzał na swego klona zdezorientowany.- Zielone masz - blondyn spojrzał na światła. Usłyszał dźwięk klaksonów za sobą. Otrząsnął się i ruszył pojazdem.
- Co się dzieje ? - spytał nagle Tom, zaskakując brata pytaniem. Bill spojrzał na niego marszcząc brwi.
- A co się ma dziać ? Przecież nic się nie dzieje.
- Przecież widzę. Jesteś jakiś zamyślony.. stało się coś ? - naciskał Tom. Bill skręcił w ulice jednokierunkową, zatrzymując się pod wielkim budynkiem wytwórni.
- Po prostu szkoda mi stąd wyjeżdżać - rzucił i wyszedł z samochodu.

Stała za ladą recepcji i odliczała godziny do końca pracy. Chciała jak najszybciej stąd wyjść. Kiedyś ta praca sprawiała jej przyjemność. Każdego dnia poznawała co raz to nowe gwiazdy, miała dobry kontakt z kolegami i koleżankami z pracy, lecz odkąd zmienił się menadżer, jej praca to piekło. Idzie do niej, bo tak naprawdę nie ma innego wyjścia.
- Jeszcze tylko 45 minut - westchnął Philipe , kolega z którym stała za ladą recepcji.
- Już nie mogę sie doczekać . - rzuciła niecierpliwie opadając na małe krzesełko, które znajdowało się obok niej.
- Ten blondyn znów Cię odprowadzi ? - zapytał Philipe trzepocząc brwiami.
- Philipe bez takich mi tutaj ! - pacnęła go lekko w ramie, na co chłopak zaśmiał się.
- Wie o Joselu ? - spytał siadając na swoim krzesełku. Dziewczynie zrzedła mina. Chciała uciec od tych myśli przez cały dzień, a tu nagle to pytanie .
- Nie wie, poza tym , Philipe nie okłamujmy się, jesteśmy tylko znajomymi i to nie na długą metę. Spójrz na mnie - prosta dziewczyna pracująca na recepcji, na dodatek gnębiona przez menadżera, a on ? Gwiazda, mająca miliony fanów, miliony na koncie  i każdego dnia jest w innym mieście. Jesteśmy dwoma różnymi światami, nie pasującymi do siebie..
- Ale przecież nie musisz z nim być, możesz mieć w nim przyjaciela - Philipe uśmiechnął sie lekko do dziewczyny.
- Wiem Philipe, ale wiesz jaki jest Josel, ta znajomość nie przetrwała by długo - westchnęła smutno. W tym momencie jej telefon zawibrował w kieszeni jej marynarki. Wyciagnęła go i spojrzała na wyświetlacz. Nieznany numer, ale odtworzyła wiadomość.

"Uśmiechnij się, bo uśmiech jest najlepszym makijażem, a dziś Ci go brakuje. Bill"

Zaskoczona tym, iż chłopak posiada jej numer, uśmiechnęła się mimo wszystko. Odpisała nie zastanawiając się:

"Zaskoczyłeś mnie Bill, nie wiedziałam, że masz mój numer. Wiedz, że właśnie uśmiechnęłam się do telefonu, nie musisz się martwić. Brak uśmiechu dziś popołudniu to chwilowa sytuacja."

Poczuła ciepło na sercu. Już dawno nie dostała miłego smsa, bo mimo wszystko , wiadomość od Billa wywołał u niej pozytywne emocje. Chciała schować telefon do kieszeni, kiedy ten ponownie zacząć wibrować.

"Jeśli tylko się uśmiechasz, to się bardzo cieszę, poza tym lubię zaskakiwać ludzi. Mam nadzieję, że za 20 minut też zobaczę Cię uśmiechniętą :) "
Zaśmiała się i odpisała.

"Oczywiście , nie musisz się niczym martwić :)"

- A co Ty się tak śmiejesz, hmmm ? - zatrzępotał brwiami Philipe.
- A tam, - machnęła ręką Sara i schowała telefon do kieszeni. Chłopak pokręcił głową z uśmiechem. Dziewczyna spoglądała na zegarek z niecierpliwością, odliczając minuty do końca pracy. Gdy na zegarku pojawiła się godzina 21, szybko ruszyła w stronę szatni i pośpiesznie przebrała się z eleganckich ciuchów w luźne jeansowe rurki i biała koszulkę z czarnym sercem na klatce piersiowej. Wsunęła na stopy czarne baleriny i ruszyła w stronę wyjścia. Powiew chłodnego, lecz przyjemnego wiatru uderzył delikatnie w jej twarz. Wzięła głeboki oddech, chcąc nacieszyć się "wolnością" i świeżym powietrzem. Spojrzała na zegarek, była 21:17 , a blondyna nie było. 
- Pewnie zapomniał - szepnęła zawiedziona i zeskoczyła ze schodów niczym mała dziewczynka i chciała zrobić krok ku małej bramce, ale usłyszała kroki  za sobą. Przestraszona stanęła w miejscu i wolno na pięcie odwróciła się. Jej oczom ukazał się ... 

1 komentarz:

  1. Pewnie Josel i pewnie zacznie na nią krzyczeć i Bill na, to najdzie. Coś tak czuję. Wszystko się wyda.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*