poniedziałek, 16 czerwca 2014

Przypadkowa miłość - Odcinek 6

Witajcie ..
Odcinek miał ukazać się w piątek ale wyszły pewne komplikacje.
Cóż , w tym odcinku dowiecie się coś więcej na temat Josela. Dowiecie się skąd ta agresja i może was dziś zaskoczyć ;)
Ale co ja miałam jeszcze pisać ? Ah tak .. kochani , ja wiem, że miałam dość długą przerwę w pisaniu i niektórzy już o mnie zapomnieli, ale pod ostatnim odcinkiem pojawił się TYLKO JEDEN komentarz . Dziękuję za tego komentarza, przynajmniej wiem,że jedna osoba czyta moje opowiadanie.
Nie powiem,że nie jest mi przykro, bo jest widząc , że po dodaniu odcinka ilość odwiedzin wzrasta, a komentarzy zero. Ehhh no cóż .. Jestem już po klasyfikacji, więc do zakończenia roku szkolnego mam ,że tak powiem - wolne . Można powiedzieć, że wakacje mi sie już zaczęły, więc odcinki będą pojawiać się częściej . Dobra , nie przeciągam. Zapraszam do czytania :) :*



Jej oczom ukazał się Josel z wielkim bukietem pomarańczowych i czerwonych , pięknie rozwiniętych róż. Dziewczyna stojąc przed nim , patrzyła się na niego z zaskoczeniem, ale także z obawą. Dlaczego z obawą ? Ponieważ to Bill miał przyjść po nią i odprowadzić ją do domu, nie Josel. Poczuła zakłopotanie wewnątrz siebie. Przełknęła ślinę , a Josel podszedł do niej i pocałował w policzek.
- Josel , co Ty tu robisz ? - spytała mrugając oczami , by upewnić się czy to prawda , to co widzi.
- Przyszedłem po Ciebie. Jest dość późno, nie chce byś wracała sama. Poza tym .. - zatrzymał się . Spojrzał jej w oczy i westchnął - poza tym zrozumiałem, że nie byłem dobry chłopakiem. Chce Ci to wszystko wynagrodzić. Proszę, to dla Ciebie - i wręczył dziewczynie bukiet kwiatów. Sara wzięła go. Przepiękna woń uwolniona z pąków ,uderzyła od razu w jej nozdrza.
- Są piękne, dziękuję - powiedziała ponownie wąchając róże i uśmiechnęła się lekko.
- Saraa ..
- Hmmm ?
- Wybaczysz mi ? Obiecuje, że się zmienię . Chce się zmienić, to wszystko dla Ciebie. Kocham Cię Sara i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie - powiedział łamiącym głosem. W jego oczach pojawiły się łzy. Sara patrzyła na chłopaka i nie mogła uwierzyć w to co widzi. Jej agresywny, stanowczy, twardy chłopak własnie uwolnił swe łzy. Jego chęć zmiany bardzo zaskoczyła dziewczynę.  Poczuła siłę w sobie, niezrozumiała potrzebę wygarnięcia wszystkiego Joselowi, przyznania mu racji , że nie był dobrym chłopakiem.
- Sprawiłeś mi wiele przykrości ...
- Wiem, przepraszam - przerwał jej.
- Daj mi dokończyć - powiedziała stanowczo. Chłopak kiwnął głową dając znak, że już jej nie przerwie. - Więc.. sprawiłeś mi wiele przykrości, wiele nocy przepłakałam przez Ciebie. Cierpiałam przez Ciebie, a Ty patrzyłeś na to i zamiast mi pomóc, wesprzeć, to Ty dodawałeś mi jeszcze więcej cierpienia .. stop ! teraz ja mówię - podniosła głos, widząc, że chłopak chce coś powiedzieć. Westchnął i słuchał dalej -  Josel, dobrze wiesz, że nie mam nikogo. Nie mam rodziców, rodzeństwa, moja jedyna ciotka zamiast mi pomóc, zrobiła sobie ze mnie służącą. Mam tylko Ciebie , ale nie wiem co się z Tobą stało. Kiedyś byłeś kochającym, troskliwym facetem, a teraz ? Teraz nie potrafisz ze mną normalnie porozmawiać, a nawet jesteś w stanie podnieść na mnie rękę, krzyczeć na mnie. Skąd mam mieć pewność, że się zmienisz ? - spojrzała mu w oczy i przeszedł ją dreszcz. Zobaczyła w nich coś, czego nigdy nie widziała. Patrzył na nią z bólem, żalem i miłością. W tym momencie był taki niewinny .
- Kochanie, przepraszam Cię. Tak bardzo Cię przepraszam . Kocham Cię tak samo mocno jak wtedy, gdy się poznaliśmy, a nawet mocniej. To wszystko przez te leki. Odkąd miałem ten wypadek, stałem sie taki agresywny. - przerwał . Chwycił dziewczynę za dłoń i zamknął tę drobną dłoń w swym uścisku. Spojrzał jej w oczy i kontynuował - Postanowiłem iść do psychologa ale także do psychiatry, aby przepisał mi jakieś leki, dzięki którym będę opanowany, będę spokojny. Postanowiłem też znaleźć pracę, aby było nam lżej, byś nie musiała tak ciężko pracować. Uzbieramy pieniądze i kupimy nowe , większe mieszkanie bądź jakiś ładny domem w okolicach Berlina.. Sara chce się zmienić i zrobię to dla Ciebie i mogę dokonać to tylko przy Tobie . - powiedział.
Kilka lat wcześniej, Josel miał poważny wypadek. Pewnego , październikowego wieczoru wracał z kolegami z baru. Świętowali narodziny syna jednego z kolegów. Wracając do domu ,będąc 300 metrów od niego, Josel chciał przejść przez przejście dla pieszych, gdy nagle zza rogu wyjechał rozpędzony, pijany kierowca. Josel nie zdążył nawet obejrzeć, gdy samochód uderzył w niego z wielką siła. Chłopak leciał w powietrzu ponad 100 metrów. Miał złamaną nogę , żuchwę, pęknięta czaszkę , a w rękę wbił mu się stojący nieopodal miejsca, w którym się znalazł po uderzeniu, mały pręt wystający ze śmietnika. Jego stan był naprawdę krytyczny. Przeszedł wiele operacji, rehabilitacji. Brał też silne środki przeciwbólowe. Po zakończeniu leczenia i odstawieniu leków, Josel stawał się co raz bardziej nerwowy. Początkowo były tylko pojedyncze wykrzyknięte słowa, później narodziły się kłótnie, następnie ataki zazdrości. Często wpadał w szał z błahego powodu, a później było już tylko gorzej. Awantury wybuchały bardzo często i to z mało ważnego powodu.
- Dobrze, wybaczę Ci o ile zobaczę Twoją przemianę - powiedziała. Chłopak uśmiechnął się do niej i przytulił ją.
- Dziękuję - wyszeptał.
- Jeszcze nie masz za co dziękować. Zobaczymy co przyniesie czas - rzuciła .Chłopak tylko kiwnął głową i uśmiechnął się.
- Idziemy do domu ?
- Tak, przecież nie będziemy tu stać - rzuciła. Josel chwycił ją za rękę i wplótł swoje palce pomiędzy jej. Sara rozglądała się dookoła w poszukiwaniu Billa. Już dawno powinien się pojawić. Wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. "Masz jedną wiadomość" widniało na wyświetlaczu. Przed odczytaniem wiadomości, spojrzała na godzinę. 21:57. Westchnęła i otworzyła SMSa

" Przepraszam Cię Saro,ale nie dam rady odprowadzić Cię do domu. Od ponad 30 minut stoimy w ogromnym korku, wypadek był na Leipziger Straße i trzeba czekać. Jeszcze raz Cię przepraszam. "

Uśmiechnęła się . Nie gniewała się na niego, nawet by nie potrafiła, gdyż jest tak sympatycznym chłopakiem.
Od razu zaczęła odpisywać. Josel od razu to wychwycił.
- Do kogo piszesz ?
- Do kolegi - odpowiedziała nawet nie spoglądając na chłopaka.
- Mhmm - Josel tylko mruknął uśmiechając się. Dziewczyna zmarszczyła brwi i spojrzała na niego. Myślała, że jego reakcja będzie inna, że zacznie krzyczeć, że zacznie wypytywać kim jest kolega, kto to ? Skąd się znają ? A on tymczasem tylko mruknął i sie uśmiechnął.

"Oj Bill, nie masz za co , przecież to nie Twoja wina,że jest korek. Odrobimy to innym razem. :) " 

Odpisała. Zaczęła zastanawiać sie, skoro Josel postanowił się zmienić, to też będzie miał inny stosunek do niej i jej znajomych. Wpadła na pewien pomysł.
- Josel.. - zaczęła . Chłopak spojrzał na nią z uśmiechem.  Dawno go takiego nie widziała. W głębi siebie, cieszyła się, że chce się zmienić.  - Może chcesz go poznać ? To bardzo sympatyczny chłopak - spytała.
Josel wpatrywał się w nią chwile. Było widać, że walczy sam ze sobą.
- Pewnie, czemu nie - rzucił z uśmiechem.
- I zapewniam Cię , że to tylko znajomy i nic mnie z nim nie łączy.
- Ale przecież ja nic nie mówię , nie musisz mi tego mówić, wierzę Ci - powiedział spokojnym tonem. Sara zdziwiła się jeszcze bardziej. Zaskakiwał ją z każdą sekundą ,co raz bardziej. W tym momencie jej telefon zaczął wibrować. Otworzyła wiadomość.

"Nie chciałbym , byś się na mnie gniewała. Co powiesz na kawę i ciacho jutro ? :)"

Zaśmiała sie i od razu odpisała:

"Jakbym mogła się na Ciebie gniewać:) Oo kawa i ciacho ? Chętnie,ale może u mnie ? Jutro akurat mam wolne :) "

- Josel, na pewno nie będzie Ci przeszkadzało, że wpadnie do nas jutro ? - spytała kontrolnie.
- Oczywiście, że nie . Ty też masz znajomych i moga Cię odwiedzać. - powiedział z uśmiechem. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i wtuliła się w ramię chłopaka, a ten pocałował ją w głowę. Gdy podeszli pod kamienice, jej telefon znowu dał znać o nowej wiadomości. Z uśmiechem na twarzy spojrzała na telefon.

" Mam rozumieć,że zapraszasz mnie do siebie ? ;) Z chęcią Cię odwiedzę. A skoro do kawy ma być ciacho to może stworzymy coś razem ? Choć nie wyglądam na takiego, który się zna na ciastach, to znam kilka dobrych przepisów. Może być świetna zabawa ;p " 

Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Znała go zaledwie kilka dni , ale uwielbiała spędzać z nim czas. Z każdym dniem lubiła go co raz bardziej i z trudem żegnała się z nim, gdy ją odprowadzał. Czuła się przy nim bezpieczna.

"Chyba czytasz mi w myślach, bo właśnie miałam Ci to zaproponować :p Aż się boję tej zabawy. Coś mi się wydaje,że porządku w mieszkaniu mieć nie będę. :) I jutro musisz kogoś poznać i nie martw się, nic Ci nie grozi :)" 

Trochę obawiała się tego spotkania. Widziała , że Josel chce się zmienić i cały czas ją zaskakuje, ale może to tylko chwilowe postanowienie ? Mimo wszystko postanowiła wreszcie żyć zgodnie ze swoimi dawnymi zasadami. Nie mogła więcej ukrywać ani tego, że ma chłopaka, ani tego,że Bill jest jej nowym znajomych, a wręcz przyjacielem. Gdy weszła do mieszkania była pod wrażeniem. Było w nim czysto, kafelki w kuchni lśniły, naczynia umyte i poukładane na małej suszarce.
- Co tu sie stało ? - spytała rozglądając się.
- Po prostu jest czysto. Chciałem byś odpoczęła po pracy, a nie dodatkowo musiała sprzątać ten syf, który ja potrafiłem zrobić. - odrzekł . Dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję - powiedziała tuląc się do niego. Westchnął i przytulił ją przyciskając do siebie - Muszę wstawić kwiaty do wazonu - rzuciła odrywając się od niego.
- Dobrze, a ja zrobie kolacje. Ty się połóż i odpocznij - powiedział i pocałował ją w czoło. Sara stała w przedpokoju będąc w szoku. Naprawdę jej chłopak zadziwiał ją co raz bardziej. Gdy wstawiała kwiatki do wazony, jej telefon znowu dał znać.

"Jeśli nie jest to szalony fan lub antyfan to wydaje mi się, że nie mam się czego bać :) Jeśli czegoś potrzebujesz do tej naszej twórczości to daj znać, przywiozę wszystko co trzeba :) Więc do jutra Saro :) :* "

Zaskoczyło ją to, że blondyn zakończył swoją wiadomość buziakiem, ale nie przeszkadzało jej to. Wręcz przeciwnie, zrobiło jej się bardzo miło. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Odpisała:

"Nie musisz się bać, a jakby co to będę Cię bronić :) Nie musisz nic przywozić, ja wszystko mam :) Do zobaczenia Bill :) :*" 

Zastanawiała się chwile, czy swoją wiadomość również zakończyć całuśną emotką ,kasowała i pisała ją z powrotem kilka razy, ale zdecydowała , że przecież to tylko emotka. Odłożyła telefon na mały stoliczek i oglądała telewizje. Skakała z kanału na kanał. Nie znalazła nic ciekawego dla siebie. Dawno nie oglądała telewizji, gdyż nie wystarczało jej czasu i teraz nie wiedziała co oglądnąć a czego nie. Odzwyczaiła się, ale w końcu trafiła na jakiś teleturniej. Lubiła je oglądać , czasem padały dość zabawne odpowiedzi , a najbardziej śmieszyły ją miny zakłopotanych ludzi. Nie zdawali sobie sprawy jak zabawnie wyglądali. Gdy tak oglądała, do salonu wszedł Josel z dwoma talerzami .
- A co to tak pięknie pachnie ? - spytała czując smaczny zapach.
- Spaghetti.- rzucił radośnie.
- Mmmm , pycha . - położył talerze na stoliku i zniknął za drzwiami. Po chwili znalazł się w salonie z dwoma kieliszkami i winem w ręku.
- A co to za okazja ? - spytała zaskoczona widząc to wszystko.
- Rozpoczęcie nowego, lepszego życia - powiedział spoglądając na Sarę. Uśmiechnęła się lekko. Josel nalał wina do kieliszków i podał jeden dziewczynie. Wręczył jej także sztućce i usiadł naprzeciwko niej.
- Smacznego kochanie - rzucił radośnie.
- Dziękuję i wzajemnie - odpowiedziała. Wzięła w dłoń widelec i nawinęła makaron wokół niego.- Pysznee - powiedziała zjadając danie.
- Cieszę się, że Ci smakuje. - odpowiedział  i jedli dalej. Między nimi panowała niezręczna cisza, ale żadne z nich nie chciało jej przerywać. Sara chciała się nią nacieszyć, ponieważ bardzo dawno nie było spokoju w ich związku.
- Dziękuję, było naprawdę pyszne - powiedziała odsuwając pusty talerz.
- Prosze bardzo, a teraz Ty tu zostań i oglądaj dalej, a ja to pomyję - odrzekł wstając. Poskładał talerze i sztućce i zniknął za drzwiami kuchni. Sara wzięła kieliszek z winem w dłoń i ułożywszy się wygodnie na sofie, oglądała telewizje. Dawno nie czuła się tak dobrze. Spojrzała na zegarek. Było już dużo po 23. Westchnęła i dopiła wino.
- Pomóc Ci ? - spytałą wchodząc do kuchni. Josel stał przy zlewie i mył naczynia.
- Dam sobie radę, nie martw sie - zapewnił uśmiechając się.
- No dobrze, w takim razie ja idę wziąć kąpiel i się położę - poinformowała na co chłopak kiwnął głową, na znak zrozumienia. Sara uśmiechnęła się do niego i biorąc pidżamę i bieliznę z sypialni, zamknęła sie w łazience.
- Dziś sobie nie odpuszczę - zaśmiała się i włączyła kurek z ciepłą wodą. Wanna napełniała się gorącą woda, a w tym czasie Sara pozbyła się swej garderoby. Stojąc tak jak ją Pan Bóg stworzył, stanęła przed lustrem. Zielone oczy błyszczały tajemniczym blaskiem. Jej kasztanowe włosy opadały jej luźno na ramiona ,zasłaniając jędrne, kształtne piersi. Była szczupła niczym słynne trenerki sportowe. Mimo swojego niskiego wzrostu, bo miała zaledwie 1.65 m , była zadowolona z własnego ciała. Jej jędrna pupa była podniesiona do góry i skupiała uwagę wielu panów. Obcisłe koszulki podkreślały jej płaski brzuch. Uśmiechnęła się do swego odbicia i zakręciła kurek. Spojrzała na wannę pełną parującej wody oraz pachnących bąbelków. Weszła powoli znikając w wodzie. Gdy jej całe ciało ,zanurzone było w gorącej cieczy, Sara ułożyła się wygodnie i zamknęła oczy zagłębiając sie w swoich myślach. Myślała o tym, jakie będzie teraz jej życie. Jak będzie wyglądało po zmianie Josela, po wyjeździe Billa. Nie chciała się z nim żegnać. Była pełna obaw, że jak tylko blondyn wyjedzie z Berlina to o niej zapomni, nie będą utrzymywać kontaktu. Pewnym momencie szybko otworzyła oczy.
- Sara daj spokój , to tylko znajomy , Ty masz chłopaka - szepnęła do siebie. Zauważyła, że co raz częściej myśli o blondynie,a na dźwięk jego imienia, serce zaczyna jej mocniej bić. Nie, nie była zakochana, lubiła go. Widziała w nim przyjaciela, ale miał w sobie coś, co podobało się dziewczynie.Poczucie humoru ? Naturalność ? Prostotę ? Zwariowany a zarazem wrażliwy ? Sama nie wiedziała co w nim takiego jest. To było coś tajemniczego. Nie umiała tego wytłumaczyć.
Gdy woda zaczęła robić się co raz chłodniejsza, dziewczyna starannie wymyła każdy centymetr swojego ciała, umyła włosy i nałożyła na nie maskę , po czym pozbywając się piany , opłukała się ciepła wodą i wyszła z wanny. Owinęła się puchowanym ręcznikiem, a włosy zawinęła w ręcznik, by wpił nadmierną ilość wody. Zmyła makijaż, który rozmazał się podczas kąpieli, umyła zęby. Odwinęła włosy i starannie rozczesała je grzebieniem. Założyła delikatne, koronkowe bokserki w czarnym kolorze oraz delikatny stanik, który pięknie podkreślał kształt jej piersi. Na koniec założyła pidżamę i odświeżona wyszła z łazienki
- Przygotowałem już łóżko, możesz się położyć. Ja wezmę szybki prysznic i wrócę do Ciebie - rzucił Josel wychodząc z sypialni.
- Dobrze - rzuciła i pocałowała chłopaka. Uśmiechnęła się sama do siebie i ruszyła ku sypialni.
Widząc przygotowane łóżko, położyła się wygodnie i okryła kołdrą. Westchnęła z uśmiechem i wtuliła się w puchowany materiał.
- Oby było tak dobrze już zawsze - szepnęła do siebie i zamknęła oczy. Ten dzień był pełen wrażeń i bardzo ją wymęczył. Nie minęło kilka minut, a Sara odpłynęła do krainy marzeń.

2 komentarze:

  1. Wiedziałam, że to będzie Josel, ale i tak go nie lubię. Mógłby sobie teraz nawet koronę cierniową nałożyć, już bym mu nigdy więcej nie zaufała. Ciekawe jak się zachowa, jak zobaczy Billa i co powie Bill, jak się dowie, że to nie jakiś tam zwykły współlokator, tylko jej chłopak. No chyba, że nie dojdzie z jakiś powodów do tego spotkania. Pisz szybciutko kolejny odcinek, czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana kocham tego bloga :)
    Czekam na next i życzę ci dużo weny :*
    Zapraszam do mnie http://opowiadanie-tom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*