wtorek, 26 sierpnia 2014

Polsko - niemieckie marzenia - Odcinek 8

Moi Drodzy ! ;)

Przybywam do Was z nowym odcinkiem i od razu z przeprosinami.
Odcinek byłby o wiele wcześniej i pewnie pojawiły by się kolejne , nowe odcinki, ale nie mam czasu :(
Siostra bierze ślub w sobotę i jest sporo pracy , załatwień i każdy z nas załatwia co innego, aby nie zrzucać wszystkiego na siostrę. Odcinek następny pojawi się zapewne już we wrześniu.
Pamiętacie, że JUŻ W PONIEDZIAŁEK nasi kochani, przystojni i utalentowani Kaulitzowie mają 25 urodziny ?! ;)
No dobrze, ale co ja miałam mówić ... Ah tak.. nie gniewajcie się na mnie, że tak długo mnie nie było i kolejny odcinek pojawi się dopiero po weekendzie, proszę :)
W roku szkolnym to nie wiem jak to będzie z odcinkami , gdyż to już 4 klasa technikum .. wiecie, matura, egzamin zawodowy... trochę nauki będę miała , ale będę pisać, nie opuszczę Was kolejny raz :)
Dobra, nie przeciągam już. Miłego czytania ;)




Polsko - niemieckie marzenia - Odcinek 8 



 Leżałam na łóżku kręcąc się niezadowolona. Co mi przyszło do głowy żeby nie zasuwać rolet ?
Promienie wschodzącego słońca bezczelnie drażniły moje powieki wybudzając mnie z pięknego snu. 
Podniosłam się do siadu i przetarłam oczy. Z trudem przyzwyczaiłam swe oczy do jasnego światla panującego w moim królestwie. 
Przeciągnęłam się kilka razy ziewając głośno, po czym ubierając szare , dresowe krótkie spodenki i biała bluzkę na ramiączkach ruszyłam do łazienki. 
Przemyłam swą zaspaną twarz i szybko umyłam zęby. Sama nie wiedziałam po co to zrobiłam, bo przecież po śniadaniu będę brała prysznic i ponownie myła zęby. Cóż byłam zaspana . 
Swoje kasztanowe włosy związałam w kucyka i postanowiłam iść na śniadanie. 
Cioci na pewno nie było, gdyż musiała wracać do pracy, dlatego w kuchni spodziewałam się spotkać Andreasa. 
Szłam , a raczej ciągnęłam za sobą swe nogi przecierając oczy. Byłam okropnie zaspana. 
Zeszłam kilka stopni po czym ziewając i równocześnie po raz kolejny tego ranka przetarłam oczy i bardzo tego żałowałam. Stało sie coś , co nigdy mi się nie przytrafiło. Moje niezbyt długie chude nogi zaplątały się o siebie i zaczęłam turlać się po schodach robiąc okropny huk na cały dom. 
Leżałam na podłodze w korytarzu czując ból w plecach oraz na rękach. Jeszcze nigdy się tak nie poobijałam. Próbowałam wstać, lecz poczułam okropny ból.
- Ja pierdole , kto wymyślił pokręcone schody. Kurwa, co za ból ! - zaczęłam klnąć w swym ojczystym języku rozmasowując bolącą nogę. Chwyciłam się poręczy i podciągnęła mocno.
- Lilly, wszystko w porządku ? - usłyszałam głos Andreasa. Podniosła swą spuszczoną dotychczas głowę i poczułam jak tak jakby świat się zatrzymał.
To było niemożliwe ! Chyba miałam jakiś uraz głowy i widziałam niestworzone rzeczy.
Serce biło mi mocno niczym młot, w głowie zaczęło mi szumieć.
- O żesz kurwa, ja pierdole ! - szepnęłam po polsku i przetarłam oczy. Sama nie wiedziałam czy to co widzę na własne oczy to prawda, czy jestem aż tak zaspana, że mi się zdaje.
- Nic Ci nie jest ? - spytał wysoki, czarnowłosy , dobrze mi znany chłopak. Czyli to nie był sen !
- O żesz kurwa , ja pierdole ! O motherfucker ! Aaaaaaaaaaaaaaaaa ! - zaczęłam wydzierać się po domu zachrypniętym już głosem i już miałam zacząć skakać, gdy poczułam okropny ból nogi , ale był na tyle okropny, aż odebrało mi wszelkie siły i nagle moje ciało zaczęła kierować się ku panelom ułożonym w wąskim korytarzu, a przed moimi oczami świat zaczął się rozmazywać.
Zamknęłam oczy i byłam przekonana, ze po raz kolejny moje ciało zderzy się z sztywną, mocną powierzchnią, lecz nie czułam nic. Emocje oraz ból wzięły górę. Odpłynęłam.

Gdy usłyszeliśmy huk, rozglądnęliśmy się po sobie i wolno wyszliśmy z kuchni. Ok, wszystkiego spodziewałem się w domu przyjaciela, nawet złodzieja, który w środku dnia chce napaść na jego dom, ale to czemu własnie się przyglądałem, w ogóle nie grało z moimi domysłami.
Szczupła, ubrana w dresowe krótkie spodenki i biała bluzkę, nie dość wysoka dziewczyna o pięknych kasztanowych włosach, spiętych w kucyk , leżała przy schodach
Więc to ona była przyczyną huku, a raczej jej upadek ze schodów.
Biedaczka, mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiła. Każdy z nas stał i patrzył się na dziewczynę.
Czemu ? Sam nie wiem, po prostu był to dość dziwny obraz, poza tym, po naszych głowach , tzn mojej i mojego okropnego brata, który patrzył na tę biedną dziewczynę jak na jakąś zdobycz. Ph .. ten to by wyruchał wszystko co się rusza.
Myśli, a raczej jedna, krążyła po naszych głowach , a mianowicie "Co to za dziewczyna i to w dodatku  w domu naszego przyjaciela?"
- Ja pierdole , kto wymyślił pokręcone schody. Kurwa, co za ból ! - zaczęła coś mówić w nieznajomym mi języku. No tak, więc już wiem , ze na pewno nie jest Niemką, więc kto to jest ? Wpatrywałem się w nią z ciekawością, ale także i ze współczuciem. Wiem jak się czuła, sam nie raz spadłem z tych schodów, no cóż, wstyd się przyznać, ale tak było.
- Lilly, wszystko w porządku ? - odezwał się w końcu przyjaciel. Podniosła głowę chcąc mu odpowiedzieć, ale zatrzymała się , wpatrując z otwartymi ustami. Zabawnie to wyglądało, ale nie chcąc wybuchnąć śmiechem, uśmiechnąłem się lekko.
Szepnęła coś niezrozumiale. Spoglądnęliśmy na siebie z bratem i Andreasem wzruszając ramionami.
- Nic Ci nie jest ? - spytałem delikatnie, gdyż nadal nie wiedzieliśmy co jej jest, a byliśmy na tyle zszokowani tą całą sytuacją, że staliśmy jak te kołki w drzwiach kuchni, zamiast od razu podbiec do niej i jej pomóc.
Oczy brunetki nagle rozszerzyły się i zaczęła piszczeć śmiem twierdzić, że w jej ojczystym języku.
Takie zachowanie nie było mi obce, a sądząc po jej zachowaniu, już o nas słyszała.
Uśmiechnąłem się , a ona nagle jakby straciła siły i zaczęła mdleć.
Wszyscy, jak staliśmy, podbiegliśmy do dziewczyny . Andreas w ostatnim momencie chwycił dziewczynę i biorąc ją na ręce, ruszyliśmy do salonu.
Ułożył ją wygodnie na sofie i zaczął lekko klepać po twarzy, by się ocknęła.
- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - wypalił nagle dredowaty. Andreas uśmiechnął się i rzucił.
- To nie jest moja dziewczyna - chciałem zapytać kim więc jest dziewczyna, ale obudziła się.


Otworzyłam niepewnie oczy i od razu , w moje źrenice uderzył biały kolor, a przecież znajdowałam się na korytarzu. Rozglądnęłam się chcąc zidentyfikować pomieszczenie. Salon, to był salon.
- Nigdy więcej tak nie rób ! - usłyszałam poważny głos Andreasa. Odwróciłam głowę w jego stronę.
Jego powaga biła nie tylko z wyrazu twarzy, ale i z oczy, które wierciły we mnie ogromną dziurę.
- Pójdę po wodę - usłyszałam męski, piękny głos. To wszystko nie mieściło mi się w głowie.
Oni nie mogli tu być ! Przecież oni są gwiazdami, nie mogą tu być ! Jakim cudem !?
- Nic Ci się nie stało ? - zapytał ponownie blondyn, lecz łagodniej już.
- Nie, tzn chyba nie. Noga mnie boli - rzuciłam łamiącą język niemczyzną marszcząc brwi czując ból w stopie.
Po chwili w salonie znalazł się dredowaty chłopak i wyciągnął do mnie rękę trzymając w niej szklankę z wodą.
- Jezu, to na pewno jest sen ! - myślałam. Z walącym sercem wzięłam szklankę i upiłam kilka łyków. Moje myśli szalały w głowie, a serce nie mogło opanować rytmu, ale musiałam opanować emocje.
Byli moimi idolami, ale w tym momencie , stali przede mną i wpatrywali się zatroskani.
Odłożyłam szklankę na stolik i chciałam wstać, lecz Andreas mnie zatrzymał.
- Gdzie Ty chcesz iść ?
- Jak to gdzie ? Zrobić śniadanie i wziąć prysznic - odpowiedziałam jakby nigdy nic.
- Dziewczyno , spadłaś ze schodów robiąc niezły huk na cały dom. Musimy jechać do szpitala aby sprawdzić czy nic Ci nie jest ! - zaczął mówić czarnowłosy tak szybko, że ledwo go zrozumiałam.
Nie przywykłam jeszcze do tego, iż cały czas już będę musiała posługiwać się innym językiem.
- Nic mi nie jest. Dzięki za pomoc, ale już wszystko ok - rzuciłam jakby nigdy nic. Przede mną znajdowali się moi najwięksi idole, a ja zachowuję się tak , jakby to byli moi znajomi.
Podpierając się o sofę , wstałam i chciałam już ruszyć do kuchni, lecz stając na swej prawej nodze poczułam ból i upadłam.
- Jedziemy do szpitala - powiedział poważnie Andreas podnosząc mnie w podłogi.
- Nie odpuścisz ? - starałam się zabrzmieć najdelikatniej jak tylko potrafiłam.
Z uśmiechem na twarzy kiwnął przeczącą głową . Westchnęłam zrezygnowana.


Przez cały czas nie odzywałem się ani słowem, byłem zaskoczony obecnością tej laski.
Co ona tu robi ? Jej reakcja mówiła już sama za siebie. Znała nas, ale czy była naszą fanką ? Oczywiście !
Zemdlała na nasz widok, albo to po prostu przez ból ? Nie wiem, ale wiem , że słodka z niej fajtłapa.
Gdy tak leżała na sofie, mogłem przyglądnąć jej się dokładnie. Nie miała makijażu, a była prześliczna.
A co mnie najbardziej zaskoczyło, była zniewalająco pociągająca, aż poczułem chęć poznania jej bliżej.
Początkowo myślałem, że to dziewczyna Andreasa, ale gdy powiedział, że to nie jest jego dziewczyna, moja chęć poznania jej, wzrosła jeszcze bardziej.
Andreas zarządził , że pojedziemy do szpitala . Miał racje, bo ta bidulka jak tylko chciała zrobić krok, od razu upadła.
Najbliższe szpitale znajdowały się w Magdeburgu, więc od razu ruszyliśmy w drogę.
Ja, jako najlepszy kierowca na świecie, prowadziłem samochód Andreasa, obok mnie siedział mój brat, natomiast nasz przyjaciel i jego ..  towarzyszka usiedli z tyłu.
- Nie mieliśmy okazji porozmawiać. Jestem Tom - wypaliłem spoglądając w lusterko posyłając jej swój uwodzicielski uśmiech.  Dziewczyna jakby zarumieniła się po czym odpowiedziała.
- Tak, wiem. Znam was. Ja jestem Lilliana, ale mówcie mi Lilly - i uśmiechnęła się lekko. Mimo tego, iż uśmiech był słaby, zauważyłem go. Wyglądała słodko zawstydzając się.
- Ooo , jesteś naszą fanką ? - od razu mój brat rozweselił się. Lubił takie pogawędki z naszymi fanami.
- Można tak powiedzieć - i ponownie uśmiech pojawił się na jej twarzy.
Bill od razu zaczął wypytywać dziewczynę jak długo nas słucha, co o nas myśli.
Pff .. mnie to w sumie nie interesowało, ja zawsze zajmowałem się naszymi fankami, a on z nimi tylko gadał.
- Sądzę , że Tom także powinien śpiewać razem z Tobą - usłyszałem nagle radosny głos. Co ? Ona powiedziała, ze ja mam śpiewać ?
- Nie ma mowy. To Bill śpiewa, a ja nie dość, ze gram na gitarze, to jeszcze robię dobre wrażenie - rzuciłem trzepocząc brwiami dodatkowo robiąc swą mistrzowską minę macho.
- Oj Lilly, jego nie przekonasz. Wiele razy mu już to mówiliśmy, ale nic z tego jak sama widzisz - wzruszył ramionami Bill wykrzywiając usta w krzywą linię.
- Bill , każdy wie, że jestem bardziej utalentowany od Ciebie i do tego przystojniejszy, więc nie chce skupiać całej uwagi na sobie. Tobie też trochę sławy zostawię - puściłem bratu oczko . Zawsze go tak przedrzeźniałem, ale przecież i tak miałem racje .
- Cóż za skromność - usłyszałem z tyłu damski delikatny głos. Spojrzałem w lusterko i puściłem jej oczko, uśmiechając się.
Skręciłem na podjazd szpitala i stanąłem pod samymi drzwiami.
- My zostaniemy w samochodzie. Zaparkujemy w jakimś ciemnym kącie i jak wyjdziecie od lekarza, to zadzwoń Andy to podjedziemy pod wejście - uśmiechnął się brat tłumacząc wszystko.
- Jasne, to będę dzwonił - uśmiechnął się blondyn i podtrzymując dziewczynę ruszyli w głąb szpitala.
Ruszyłem krążąc po parkingu szukając miejsca, gdzie będzie mało ludzi i aby nikt nas nie zauważył.
Ciężko było, ale w końcu , gdzieś przy wysokich drzewach, zaparkowałem gasząc silnik.
- Niezła ta Lilly - rzuciłem rozkładając siedzenie tak, abym mógł się położyć.
- Sympatyczna dziewczyna i nasza fanka - radosny czarnowłosy zrobił to samo co ja.
- Nie o tym mówię . Niezła z niej laska i jaka śliczna, a to, że jest naszą fanką ułatwia wszystko - rzuciłem zadowolony obmyślając w głowie swój plan.
Wiele razy słyszałem o sobie, że jestem idiotą, że wykorzystuje dziewczyny, że bawię się ich uczuciami, ale przecież ja nikomu nie każe sie w sobie zakochiwać.
Jestem młody i wiem do czego służy to co mam w spodniach, dlatego korzystam.
Mam okazję poznawać dużo pięknych kobiet, wiec korzystam z tych dóbr. Jestem zadowolony ze swojego życia, a to, że jestem osobą otwartą i łatwo nawiązuję nowe kontaktu, to pomaga mi tylko w życiu, a to , że jestem osobą publiczną, jest dodatkowym luksusem.
- Co Ci niby ułatwia ? Nawet nie waż się jej tknąć ! - zagroził brat.
- Bo co ? Podoba Ci się ? - zaśmiałem sie chcąc go zdenerwować. Lubiłem jak się denerwuje, wtedy jego oczy błyszczą w taki charakterystyczny, nie do opisania sposób.
- Tom, nie znam jej . Owszem , jest ładna i nie chce Ci przypominać , ale ona mieszka z Andreasem !
- Wyluzuj , brat . Jedna noc, a później i mi, i jej przejdzie - i ułożyłem się wygodnie na fotelu zakładając na oczy swe okulary przeciwsłoneczne.
- Jesteś idiotą ! Jest naszą fanką, a po tym co chcesz jej zrobić, zmieni zdanie nie tylko o Tobie, ale i o całym zespole - nagle poczułem jak dłoń mojego brata odbija się od mego czoła.
- Owszem, zmieni o mnie zdanie. Ja wezmę ją na wycieczkę do szczytów , zaprowadzę ją do raju - przygryzłem wargę nie mogąc się doczekać tego dnia.
- Żebyś się nie przeliczył. - parsknął mój brat i wbił wzrok w szybę, natomiast ja z szerokim uśmiechem na twarzy obmyślałem plan jak zbliżyć się do dziewczyny.

Siedzieliśmy w poczekalni wdychając do płuc charakterystyczny zapach szpitala.
W pomieszczeniu znajdowało się mało osób, ale mimo wszystko panowała tu cisza , przerwana czasem wołaniem pielęgniarki.
Andreas był miłym chłopakiem, ale mimo wszystko było mi głupio. Ledwo pojawiłam się w jego domu i już przynoszę mu problemy. Zamiast cieszyć się wakacjami i wolnym czasem, to on musi siedzieć ze mną w szpitalu, bo jakże wspaniała Lilly nie umie chodzić i potyka się o własne nogi.
- Bardzo Cię boli ? - spytał delikatnie spoglądając na moją stopę.
- Nie jest tak źle, ale stopa trochę spuchnęła - wydusiłam podnosząc lekko nogę.
- Nieszczęsne schody. Nie tylko Ty z nich spadłaś - zaśmiał się cicho kręcąc głową.
Chyba chciał mnie pocieszyć i trochę mu się udało. Przynajmniej wiem, że nie tylko j jestem taką pokraką.
- Jak to ? To był ktoś jeszcze ?
- Jasne, bo to jedna osoba. Jak już zauważyłaś schody są drewniane i mama co jakiś czas je woskuje , choć same od siebie są śliskie. Np Bill też już wiele razy z nich zleciał - aż zaśmiałam się wyobrażając sobie czarnego leżącego na podłodze.
- Andreas, jakim cudem Ty znasz chłopaków ? - wreszcie zadałam pytanie, które męczyło mnie odkąd zobaczyłam bliźniaków w domu.
- Toma i Billa ? - kiwnęłam głową - poznałem ich w szkole w Wolmirstedt. Nie mieli zbyt dużo przyjaciół, tak jak ja. Poznaliśmy się i już tak zostało. Znamy się już dobre 7 - 8 lat . Nie pamiętam dokładnie - wsłuchiwałam się w każde słowo z niedowierzaniem.
Mój kuzyn , moja rodzina miała styczność z bliźniakami Kaulitz jeszcze przed ich karierą.
Nie mieściło mi się to w głowie.
Mieszkając w Polsce mogłam tylko pomarzyć o spotkaniu z nimi, a teraz będą przebywać u mnie w domu dzień w dzień. O matko !
- Lilliana Foster - moje przemyślenia przerwał delikatny głos kobiety.
Andreas pomógł mi wstać i weszliśmy do gabinetu. Młody mężczyzna siedział za drewnianym biurkiem i spojrzał na mnie radośnie. Moim zdaniem miał może 30 lat , może trochę więcej.
- A co to się stało panience ? - spytał radośnie odwracając się do mnie.
Andreas pomógł mi usiąść na lekarskim łóżku, a on sam stał obok mnie nie odzywając się nic.
- Spadłam ze schodów i bardzo boli mnie noga, a dokładnie stopa - wytłumaczyłam na tyle ile umiałam.
Mężczyzna kazał ściągnąć sandały i zaczął oglądać.
- Ssss - syknęłam przez zęby, gdy zaczął przyciskać w okolicach kostki.
- Boli tu ? - zapytał i ponownie przycisnął kostke. Kiwnęłam głową marszcząc brwi z bólu. - Zrobimy prześwietlenie - uśmiechnął się i zabrał mnie do małej salki , gdzie prześwietlono mi nogę.
Wróciłam z Andreasem do gabinetu, a niedługo później dołączył do nas mężczyzna , trzymając w ręku zdjęcie.
- Nogi złamanej nie masz, więc martwić się nie musisz - zaśmiał się i kontynuował - za to Twoja kostka jest skręcona. Nie jest to skręcenie poważne, ale trzeba będzie umieścić stopę w szynie
- W szynie ? Na jak długo ? - zapytałam od razu .
- 2 - 3 tygodnie . Jak już mówiłem, skręcenie nie jest poważne , ale szyna będzie konieczna. Do tego dostaniesz antybiotyki - wyjaśnił.

Wychodząc z gabinetu podpierałam się na kulach , a moją prawą stopę ozdabiała biała maź owinięta dodatkowo bandażem.
- Dasz sobie radę ? - spytał Andreas podglądając zmartwionym wzrokiem.
- Jasne - rzuciłam uśmiechając się.
Wychodząc ze szpitala, zauważyłam czekający już na nas pojazd. Szybko ruszyliśmy w jego stronę.
- I jak tam Lilly ? Coś poważnego ? - zostałam zaatakowana pytaniami czarnowłosego.
- Tylko skręcenie - rzuciłam szybko. Ruszyliśmy w stronę domu.
Chłopcy rozmawiali o swoich sprawach, a spoglądając w okno, zatopiłam się w swych myślach.
To był dopiero drugi dzień, gdy się tu wprowadziłam, a już tyle się stało. Musiałam z kimś o tym porozmawiać. Musiałam opowiedzieć wszystko Sandrze.
- Lilly, wszystko ok ? - usłyszałam szept Andreasa .
- Jasne, zamyśliłam się tylko - uśmiechnęłam się. Po kilku minutach byliśmy już w domu.
Bill pomógł mi wyjść, a Andreas wręczył mi kule. Wolnym krokiem weszłam do środka.
- Lilly , my mamy takie małe załatwienie, dasz sobie rade sama ? - spytał Andreas .
- Spokojnie, jedźcie . Oczywiście, że sobie poradzę - zaśmiałam się i zaczęłam robić śniadanie, raczej śniadani-obiad, gdyż zegarek wskazywał godzinę 14:03 .
- Jakby coś się działo to dzwoń do mnie bądź do mamy - uśmiechnął się i zniknął za rogiem.
Zostałam sama z chłopakami.  Panowała cisza, totalna cisza.
- Może zostaniecie i zjecie ze mną ? - spytałam chcąc przerwać tę niezręczną pustkę.
- Dzięki Lilly, ale jedliśmy już - odpowiedział Bill ukazując swoje zęby. Ah ten cudowny uśmiech.
- Rozumiem - ponownie zapanowała cisza, ale na szczęście nie na długo, gdyż Andreas zszedł na dół.
Poinformował, że wróci wieczorem i abym uważała na siebie.
Nie jestem małą dziewczynką, oczywiście, że będę uważała na siebie.
- Cześć Lilly - pożegnał się czarnowłosy.
- Pa Bill - uśmiechnęłam się. Chłopcy wyszli , lecz gitarzysta zatrzymał się w drzwiach.
Spojrzałam na niego zdziwiona, a on posłał mi piękny uśmiech.
- Do zobaczenia Lilliana - i puszczając mi oczko, zniknął za ścianą.
Gdy tylko usłyszałam zamykające sie drzwi i upewniłam się, ze samochód kuzyna znika z podjazdu, zaczęłam piszczeć wniebogłosy. Byłam wniebowzięta !
Piszcząc na całe gardło , kręciłam się dookoła kuśtykając na nodze.
Nie mogłam opanować emocji. To było jak sen , który znalazł odzwierciedlenie w rzeczywistości !
Szybko pochłonęłam zrobione przez siebie kanapki i od razu chwyciłam za telefon.
Musiałam się podzielić tą wspaniałą wiadomością z Sandrą . Szybko wystukałam numer i przyłożyłam telefon do ucha. Długo nie musiałam czekać, bo po 3 sygnałach, usłyszałam słodki głos przyjaciółki.
- Aaaaaaaaa nie uwierzysz co mnie dziś spotkało !! - zaczęłam piszczeć do słuchawki.
- Co ?
- Skręciłam kostkę... - chciałam dodać swą wspaniałą wiadomość, lecz dziewczyna przerwała moją wypowiedź
- Dlatego tak się cieszysz ?
- Nie ! Słuchaj uważnie ! - zaczęłam. Usłyszałam tylko mruknięcie, więc kontynuowałam. - Poznałam bliźniaków Kaulitz !! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - mój pisk rozniósł się po całym domu. odbijając się od ścian.
- Coo ? Jak to ? Gdzie ? Ty szczęściaroo ! - moja przyjaciółka była tak samo podekscytowana jak ja.
- Nigdy byś nie powiedziała, że w taki sposób ich spotkam - rzuciłam już spokojniej.
- Opowiadaj, a nie czekaj aż ja Ci odpowiem - ponagliła mnie blondynka. Wzięłam wdech i zaczęłam opowiadać.
Sandra nie mogła uwierzyć w moją historię, choć ja sama bałam się, że to był sen, że spadłam ze schodów i zapewne leże na podłodze, a to wszystko mi się śni, a gdy się obudzę to zobaczę tylko ciocię i Andreasa.
- Ty szczęściaro ! Ledwo co się wprowadziłaś a już poznałaś nowe osoby, ale za to jakie osoby ! - zaśmiała się Sandra , a ja zaraz za nią.
- Nawet nie wiedziałam, że się znają. Nie wiedziałam co mam zrobić jak ich zobaczyłam. - zaczęłam tłumaczyć.
Porozmawiałam z Sandrą jeszcze ponad 30 minut , ale musiała kończyć. Wychodziła na spacer z Dawidem.
Odłożyłam telefon na bok i włączyłam telewizor. Skakałam z kanału na kanał szukając czegoś ciekawego.
- To jest ciekawe - usłyszałam za sobą głos. Podskoczyłam przestraszona i odwróciłam głowę...


************************************************
Przepraszam, że odcinek taki krótki i dość nudny, ale obiecuje , że się poprawię ;)

11 komentarzy:

  1. OO! W końcu poznała Bilka i Tomka! :d
    Rozdział zajebi***! :D
    Ciekawe kogo ona zobaczy... hmmm.... :D
    Czekam na następny! A i zapraszam na mojego bloga!
    Jeśli masz ochotę...
    http://dangerous-kpop.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznała ich i ta znajomość będzie się tylko rozwijała ;)

      Usuń
  2. Rozdział wcale nie był nudny, był zajefajny :D Wiedziałam, że to Lilka coś zrobiła. Powiem więcej, wczoraj śniło mi się nawet jak jakaś dziewczyna spada ze schodów. Najpierw pomyślałam, że to siostra, ale jednak nie xD JASNOWIDZ KURNA *O*


    Pewnie na widok Kaulitzów zareagowałabym tak samo... albo jeszcze gorzej xD...DAMN JA TEŻ TAK CHCĘ T^T *^* - w sensie poznać ich, a nie spaść ze schodów :P

    Biedna Lilcia i jej nóżka : < Ciekawe czy chłopaki poznają wkrótce jej historię, tego, że jest kuzynką Andre, jej przeszłość ( i historię o rodzicach ).... Mam pewną teorie, ale jej nie wyjawie, bo jeszcze taki GENIUSZ jak ja by spojlerował i co wtedy xDD

    Właściwie to ja wiem jak to jest mieć złamaną kość. Tylko ze ja to miałam akurat nadgarstek złamany :<

    Widać, że przyjaźń z Sandrą nadal trwa... Ale co z Mają? ?Czy Lilly jeszcze wróci do Polski? Co z jej mamą ?? ... Czy Andre, Tom i Bill kiedykolwiek dowiedzą się prawdy o Lillianie? Jeśli tak jaka będzie ich reakcja???......... Zabrzmiało jak w jakiejś hiszpańskiej telenoweli;> xD :P

    Nie martw się, nawet jeśli rozdziały będą rzadziej to nie będę się gniewać. Rozumiem - szkoła itp. Sama jestem w 3 gimnazjum ( wiem, wiem gimbus xD ) i też mam w tym roku egzamin i jeśli mam być szczera - to boje się go go jak cholery i stresuje mnie myśl o nim :C Ale mam nadzieję, że tobie pójdzie dobrze =^.^=

    Pamiętaj, że nie piszesz rozdziałów na odwal, byle ja, z myślą "mają i niech się odczepią". Piszesz go i nam sprawia to radość, a komentarze piszemy by i tb o tym powiedzieć, że masz talent i bardzo(przynajmniej mi) podobają się twoje wypociny ;** ;)

    Dobra, koniec owijania w bawełnę - rozdział wspaniały, czekam na nexta, życzę weny i pozdrawiam ;***
    ~ Julia♥
    P.S. Daje ci wielkie serduszko za to... Dobra, nie mam jakiegoś specjalnego powodu, ale masz =^.^= :
    ___$$$$$$$$
    __$$$____$$$$______$$$$
    _$$$_______$$$__$$$$$$$$$
    _$$__$______$$$ $$$_____$$$
    _$$_$_______$$$$$_______$$$
    _$$_________$$_________$_$$.
    _$$$$___ ______________$$_$$$
    __$$$$________________$__$$$
    ____$$$$_____________$$_$$$
    _____$$$____________$__$$$
    ______$$$$________$$_$$$
    _______$$_________$$$$
    _ ______$____$$$$$$$$
    _______$__$$$$$$$
    _______$$$$$$
    ______$$$$
    _____$$$
    _____$
    ____$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo proszę, to za niedługo będziesz w śnie widziała moje nowe odcinki jeszcze przed opublikowaniem ;pp

      Co to historii Lilly to owszem, chłopcy dowiedzą się o jej mamie, tacie ale jeszcze nie teraz. Lilly na razie chce zacząć swoje nowe życie nie myśląc o przeszłości.

      Haha na pytania jak z telenoweli to już odpowiadam ;D
      Z Mają na razie nic, ale jej osoba pojawi się za kilka odcinków ;)
      Lilly nie wróci do Polski, ale będzie odwiedzała swój kraj. Co do mamy bohaterki to na razie nie zdradzę jej losów ;p

      Jesteś w 3 gimnazjum, więc życzę Ci powodzenia na egzaminach ;p wiem, jeszcze nawet rok szkolny się nie zaczął , a ja już Ci powodzenia życze ;p haha .. i nie bój się, one nie są wcale takie trudne ;)

      Każdy mój odcinek pisany jest dla Was i nigdy nie pisałam je na 'odwal się' ;)
      W każdy odcinek wkładam wiele serca i chce by był ciekawy , a wasze komentarze bardzo mnie cieszą ;)

      Ahh dziękuje za serducho, jest piękne ;d ;*

      Usuń
  3. No i kto zgadnie, któż się czai za Lilly?
    No ja tam nie wiem, na pewno nie NAPALONY TOM :D
    Aaaaaa, reakcja identyczna jak moja po prostu! Aaaaaaaaaaaa, bracia Kaulitz!!!!
    Wiesz, tak ci powiem szczerze, że miałam taki okres, że wyobrażałam sobie, ze siedzę w domu, a tu nagle ktoś dzwoni do drzwi, a to TH i potem Tom sie we mnie zakochuje i wgl. Myślę, że każda z ich fanek miała takie marzenia związane z jednym z członków zespołu. A Lilly praktycznie miała taką niespodziankę, jak ja jej zazdroszczę...
    Toma widzę kreujesz na chama. Hmm, nie powiem ze mi to pasuje, bo wiesz sama, jakiego ja Toma kocham *_* Ale jest ciekawie, a to najważniejsze. Nie ma nudy, i za to kocham twoje opowiadania :*
    Ta to też ma szczęście jednak, siedzi na kanapie z nogą w szynie, a tu taki zboczeniec jej wpada, to ja nie wiem, jak ona to przeżyje. Ale i tak jej w pewnym stopniu zazdroszczę, choć wolałabym Toma takiego jak ja sobie wyobrażam <3 Ale będzie ciekawie. Nie będę wybrzydzać XD
    Ale on się zmieni, prawda? Wykreuj bohatera dynamicznego! *tak, rozprawki z polskiego jednak mnie czegoś nauczyły ;) *
    No nic, dziękuję za komentarz u mnie <3
    No ja w końcu nie masakruję niczyjej psychiki, co rzadko mi się zdarza w tym opowiadaniu, a ty mówisz, że odcinek spokojny? No to szykuj sie na jatki i masakry! Żartuję :) Ale mam taki fajny pomysł na masakrę psychiki i to zarówno Toma jak i Oli, heheheh :D ale to w przyszłości, najpierw niech się skończą święta xD
    No nic, kończę już, bo chyba się załamiesz jak to przeczytasz wszystko, głupia jestem troche :) Ale to stres przed szkołą nową po prostu. Ty to tam starucha już, to szkoła twoja ;* A ja będę chodzić i szukać mojej sali na początku roku :C Do kitu taki interes.
    Powodzenia z tym ślubem!
    No i te Kaulitze jedne to też staruchy no, parę lat za starzy dla mnie chyba :C No i musze poszukać nowego męża XD A już miałam plany, heheheh ^^
    Buziaki i trzymaj się tam jakoś!
    Miłego (względnie) roku szkolnego ci życzę! :* Maturę zdaj na wysokim poziomie, egzamin też, będziemy trzymać kciuki, tylko będziesz musiała dać znać, kiedy to wszystko, o maturze wszyscy wiedzą, ale ten egzamin to proszę o jakieś info, jak będzie :P
    No dobra, już się zamykam, bo to wypracowanie, że całego nie przeczytasz pewnie nawet :P
    Paaaa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to kto tam do niej przyszedł to dowiesz się w nowym odcinku ;p
      Hah owszem, na razie Tom kreowany jest na chama, ale zdradzę Ci, że się zmieni, ale to jednak troche czasu zajmie.

      Powiem Ci, że już się nie moge doczekać na te masakre psychiki u Toma i Oli ! :D
      Nie jesteś głupia, a zwariowana - to zupełnie inne pojęcia ;D
      haha ;D No tak, ja już jestem starucha to swoją szkołę znam na pamięć, ale zapewniam Cię, że liceum nie jest takie złe ;)
      Owszem, na początku jest niezręcznie i te szukanie sali .. bleee ;p

      Moja siostra jest z tego samego roku co Kaulitzowie .. i akurat dwa dni przed ich urodzinami będzie brała ślub.
      Haha , ja zawsze chciałam mieć Billa za męża, ale też będe musiała poszukać innego haha ;D

      Do matury jeszcze troche czasu jak i do egzaminu, ale nie martw się, dam znać jak mi poszło ;)
      A tu Cię zaskoczę, przeczytałam całą Twoją wypowiedź ;pp

      Buziaaki ;*****

      Usuń
    2. No to ja się czuję zaszczycona <3
      A teraz ja cię jeszcze zaskoczę! U mnie pojawił się w końcu one shot, którego planowałam wstawić od jakichś paru miesięcy :D tak ze cię zachęcam, bo jestem z niego zadowolona, a z niewielu rzeczy u siebie jestem zadowolona XD

      I naprawdę zwariowałam, żeby nawet odstępu tygodniowego między wstawieniem czegoś nie zachować, no ja nie wiem co się ze mną dzieje :P
      Heheh, masakra będzie ostra! ^^
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Hahaha no reakcja była prawidłowa. Tom, łowca oczywiście od razu musiał wkroczyć do akcji, bo po co ma tracić niepotrzebnie czas a jakże. Mam nadzieje, że Bill go trochę wyhamuje, bądź co bądź musi sobie uświadomić, że to jest rodzina Andiego, a to już też do czegoś zobowiązuje, chociażby do zachowania się w odpowiedni sposób.
    Buziaczki kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  5. krótki i nudny? Kobieto to było fantastyczne mogłabym to czytać cały czas i w kółko, podobało mi się na prawdę *,* lecz wydaje mi się, że Tom ma zamiar tylko na jedną noc ją wziąść ale chyba będzie tego więcej. :D Ale cóż czas i nowa notka pokaże :D Ciekawi mnie kogo zobaczyła jak odwróciła głowę... zapewne Toma hehe :D ale to nie ważne xD
    Czekamy na następną notkę i dziękuję, że czytasz też naszą wymyśloną historię <333
    Buźki :*** powodzenia i.... weny oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie nie jest aż tak krótko, chociaż faktycznie pisałaś dłuższe odcinki, ale mi tam nie przeszkadza. :P I wybacz, że komentuje dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu, żeby nawet przeczytać ten odcinek.
    Więc... Tom to naprawdę idiota... Myśli, że tak łatwo pójdzie mu z Lilly, ale pewnie wcale nie pójdzie mu tak łatwo. :P Przynajmniej Bill ma wobec niej dobre zamiary i zachowuje się jak człowiek. I kto to był tam na końcu?! No ej... Nie słyszałaś, że nie kończy się w takim momencie?! XD Teraz to tym bardziej będę się niecierpliwić na nowy odcinek. A to, że nie masz czasu, to rozumiem - sama mam go coraz mniej, a tyle do zrobienia...
    Weny życzę i czekam na kolejną część.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Joll.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :D niedawno natrafiłam na Twojego bloga i muszę powiedzieć że jest cudowny.Każde opowiadanie sprawia że totalnie się rozklejam. Serdecznie zapraszam do mnie http://iscreamintothenightforyou.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*