sobota, 6 września 2014

One shot - " Życie w cierpieniu .. "

Kochani przybywam z pierwszym w swojej karierze One Shot'em.
Z racji tego, iż jest to mój pierwszy taki One Shot, chciałabym abyście przymknęli oko na błędy jeśli jakieś się pojawią i liczę na opinie ;)
A nowy odcinek pojawi się na dniach ;) 





 Siedział na ławce w parku paląc kolejnego papierosa z rzędu. Nie liczył ich, nie miał siły.
Był załamany. Jego świat przestał istnieć. Przestał istnieć wraz z jej śmiercią. Nie umiał sobie z tym poradzić.
Minęło już kilka dni, a on nie umiał się uspokoić. Przecież ona była dla niego całym światem, jego sensem istnienia. To dla niej chciał żyć, dla niej zmienił tak wiele w swoim życiu. 
To dla niej się zmienił. Kto by pomyślał, że z wielkiego kobieciarza i flirciarza zamieni się w kochającego, troskliwego chłopaka. A może po prostu cały czas był taki ? 
Sam nie wiedział, ale jedyne co było wiadome, to to , że to ona zajęła całą powierzchnię jego serca.
Ona była jego sercem. 
Rudo włosa, o ślicznych radosnych zielonych oczach Camille napełniła jego świat szczęściem. 
Każdego wokół zarażała swym optymizmem. We wszystkim znalazła dobrą stronę.
Dla niej zawsze szklanka była do połowy pełna,  a teraz ? Teraz leży w zimnej kostnicy zostawiając tu jego z połamanym sercem na miliardy kawałków. 
Już nigdy nie będzie taki sam. W ciągu dwóch dni, wiele razy myślał o tym , by do niej dołączyć, lecz nie mógł. Dlaczego ? Ponieważ przepiękna Camillee zostawiła mu coś pięknego na tym świecie, a mianowicie prześliczną trzymiesięczną córeczkę, która tak samo jak ona, przepełniona była radością i szczęściem.
Wyrzucił peta na trawnik i pochłonięty smutkiem, odszedł.

Trzymał w rękach przepiękną , mała istotkę. Była tak bardzo podobna do matki. 
Rudy kolor tych króciutkich włosów przykuwał uwagę każdego obserwatora. Oczy - niesamowita czekoladowa barwa odziedziczona zaś po ojcu, przedzierała każdego na wskroś błyszcząc przy tym niesamowitą tajemniczością. Delikatny zadarty nosek oznaczał, bardzo stanowczy charakter, a jej malinowe usta każdego dnia układały się w półksiężyc zarażając innych uśmiechem.
Kochał ten uśmiech, przypominał mu jego ukochaną.
Kolejne krople łez zlatywało na zielony kocyk, którym została owinięta mała istotka.
Nie potrafił nad tym zapanować. Chciał się poddać, ale wiedział , że musi żyć
Musi żyć dla niej.
Wspomnienie tego dnia powracało do niego niczym bumerang ...
Łzy spływały mu po gładkich policzkach niczym strumyki rzek. 
Nie mógł opanować emocji. Tak bardzo ją kochał.
Obwiniał się o jej śmierć ...

Tego dnia spędzili ze sobą miłe popołudnie , po czym Camille miała wyjść na zajęcia. 
Była studentką psychologii, a z racji tego , iż bardzo lubiła swą uczelnie, postanowiła nie rezygnować z edukacji. Tom był w pełni oddany swej córeczce i opiekował sie nią , co sprawiało mu wiele radości, a jednocześnie chciał by jego ukochana spełniała swe marzenia. 
Tom , jak co dzień , miał odwieźć swą ukochaną na uczelnie, lecz tego dnia , mała Caroline zasnęła wyjątkowo szybko po posiłku, więc musiał zostać w domu. 
On miał dziwne przeczucia, bardzo chciał odwieźć osobiście Camille na zajęcia, lecz ta postanowiła skorzystać w komunikacji miejskiej. 
Chłopak niechętnie, lecz zgodził się. Gdy wychodziła powiedział jej "Uważaj na siebie Skarbie, proszę Cię", ona uśmiechnęła się radośnie, pocałowała chłopaka w usta ukazując mu jak bardzo go kocha i powiedziała "Nie martw się Kochanie, dam sobie radę. Kocham Cię Tommy " i ponownie całując go czule w usta, wyszła. 
Niedługo po tym dostał telefon. Okropny telefon, w którym został poinformowany, że jego Camille, jego ukochana, matka jego córki została potrącona, lecz niestety nie przeżyła. 
Upadł na kolana a z jego gardła wydobył się przeraźliwy krzyk. 

Mijały sekundy, minuty, godziny, a on siedział przy marmurowym pomniku.
Panującą w powietrzu ciszę przerywał tylko cichy dźwięk jego płaczu.
- Czemu mi to zrobiłaś ? Czemu nie zgodziłaś się bym Cię odwiózł ? Nie umiem bez Ciebie być ! Nie radzę sobie , brakuje mi Ciebie. Brakuje mi Twojego uśmiechu, Twojego głosu , Twojej obecności , Twego dotyku. Brakuje mi Ciebie ! - jego zachrypnięty głos rozniósł się po okolicy.
Czuł jak się rozpada. Nie umiał obie z tym poradzić.
Podszedł do tablicy, na której umieszczone zostało malutkie zdjęcie przedstawiające uśmiechniętą 22-latkę.
Nachylił się i złożył na nim pocałunek.
- Kocham Cię Camille i nigdy nie przestanę - wyszeptał, po czym odszedł zostawiając na cmentarzu okropną ciszę.

Ułożył córeczkę do snu, po czym ucałował ją delikatnie w czoło.
Spojrzał jeszcze na swego śpiącego małego aniołka.
- Kocham Cię moja księżniczko, śpij dobrze - wyszeptał wpatrując się w dziewczynkę, a po chwili zniknął za drzwiami łazienki.
Stojąc przed wielką toaletką, przemył twarz zimną wodą po czym chwycił niewielkie pudełeczko.
- Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś - i przycisnąwszy do swego nadgarstka lśniący przedmiot, przejechał kilka razy po nim zostawiając krwawe ślady.
W tym momencie jego życie zaczęło nowy etap. Etap przepełniony krwią i bólem, nie tylko psychicznym ale także i fizycznym...

6 komentarzy:

  1. Boże jakie to smutne aż się popłakałam. Gdybyś nie dziecko pewnie skończył by ze sobą, Mogę tylko sobie wyobrazić, jak Tom się czuł.
    Bardzo podoba mi się Twój one shot. Tak w ogóle, to zauważyłam, że ostatnio więcej piszesz o Tomie :) przypadek czy coś się zmieniło?
    Pozdrawiam i mocno cię ściskam . Buziaczki kochana :* i czekam na kolejne opowiadanie.
    Ps. U mnie dodany nowy odcinek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;) Naprawdę się bałam jak zostanie on odebrany, bo nigdy ich nie pisałam ;)
      Nic sie nie zmieniło ;) zawsze uwielbiałam bliźniaków Kaulitz, lecz bardziej moje serce pochłonęło Billa, aczkolwiek Tom także jest uroczy ;)
      Moje dwa opowiadania poświęcone są Billowi, dlatego też postanowiłam napisać coś o Tomie ;)

      Odcinek już czytałam i skomentowałam ;) ;***
      Ściskaam i całuję ;*****

      Usuń
    2. A już myślałem, że Twoim ulubionym bliźniakiem stał się teraz Tom :)
      Chociaż wiadomo ich obu nie da się nie kochać :)

      Usuń
  2. Nie wiem, co mam napisać... Nie popłakałam się i nie wzruszyłam jakoś specjalnie, jeśli mam być szczera. Krótkie to było i... No, czytałam już coś takiego, więc nie poruszyło mnie to. Jednak to nie oznacza, że mi się nie podobało. Bo podoba. Chociaż Tom głupio postępuje, okaleczając się. Rozumiem, że cierpi po utracie swojej ukochanej, ale musi mieć siłę, by dobrze wychować swą córkę. A cięcie się mu w niczym nie pomoże. Jedynie sprawi, że jeszcze bardziej będzie niestabilny emocjonalnie.
    To tyle z mojej strony. Weny życzę i czekam na kolejne nowości. :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Joll.

    PS. Możesz usunąć te kody?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda jesem twoja nowa fanka ale powiem tyle kocham twoje opowiadania. I rozplakalam sie jak pierwszy raz to czytalam biedny Tom :'(
    Jestes zajebista uwielbiam cie kochana! <3
    ~Aka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twoje opowiadania...zawsze przy nich płaczę :) :* Jesteś cudowna
    Pozdrawiam :*
    Daria

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To one dają mi siłę i są dla mnie ważne :)
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać :) :*